
Stany Zjednoczone i Rosja zgodziły się we wtorek w Arabii Saudyjskiej, aby rozpocząć prace nad sposobem zakończenia wojny Rosji w Ukrainie. Na miejscu nie było delegacji Ukrainy. Mają powstać zespoły, które będą nad tym pracować.
We wtorek odbyły się rozmowy delegacji rosyjskiej i amerykańskiej w Arabii Saudyjskiej. Spotkanie trwało około 4,5 godziny, o czym poinformowała m.in. agencja TASS.
Pierwsze rozmowy ws. zakończenia wojny w Ukrainie
Rosję reprezentowali minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow, doradca prezydenta Rosji Jurij Uszakow i dyrektor generalny Rosyjskiego Funduszu Inwestycji Bezpośrednich Kiryłł Dmitriew.
Ze strony USA w rozmowach wzięli udział sekretarz stanu USA Marco Rubio, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz i specjalny wysłannik ds. Bliskiego Wschodu Stephen Witkoff. Rozmowy odbywały się w jednym z pałaców rodziny królewskiej – Al Diriyah w kompleksie Albasateen w Rijadzie.
Po spotkaniu Departament Stanu przekazał, iż strony ustaliły, że powstaną zespoły, które mają działać na rzecz zakończenia rosyjskiej wojny w Ukrainie. Co ważne, w Rijadzie nie było przedstawicieli Ukrainy, ani Europy.
Konferencja Rubio po zakończeniu rozmów
Po spotkaniu odbyła się również konferencja sekretarza Rubio. – Ten konflikt trwa trzy lata. Nikt inny nie był w stanie zorganizować czegoś takiego, jak widzieliśmy dzisiaj. Donald Trump jest jedynym liderem na świecie, który może to zrobić. Nikt nie został odsunięty na bok – stwierdził przedstawiciel USA.
Zapewnił też, że USA konsultują swoją politykę ws. Ukrainy i Rosji z sojusznikami. Rubio podkreślił, że prezydent Trump próbuje jedynie zaprowadzić pokój. – Na tym mu zależy. Za to powinien być mu wdzięczny świat – wskazał.
Co istotne, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski jest we wtorek w Ankarze w Turcji, gdzie spotkał się m.in. z prezydentem tego kraju.
Dodajmy, że w poniedziałek w Paryżu we Francji odbył się nieformalny szczyt europejskich liderów poświęcony wojnie na Ukrainie i bezpieczeństwu w Europie. Wieczorem premier Donald Tusk przekazał dziennikarzom, o czym rozmawiano i jakie są najnowsze ustalenia.
– Wszyscy widzą, że relacje transatlantyckie są na nowym etapie. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że nadszedł czas na budowanie zdolności Europy do samoobrony i wyraźne zwiększanie wydatków obronnych – przekazał szef rządu. – Opowiadam się za wzajemnym i pełnym wsparciem Stanów Zjednoczonych oraz Europy w przyszłym zapewnieniu bezpieczeństwa i trwałego pokoju w Ukrainie – oznajmił.
– Polska jest liderem NATO, jeśli chodzi o wydatki. Dlatego nasz głos był słuchany – zauważył Tusk. Tym samym wydatki na obronę nie będą wliczane do procedury nadmiernego deficytu. – Otrzymaliśmy potwierdzenie, że inwestycje w obronę nie będą traktowane jako nadmierne wydatki – oświadczył polski premier.