
Donald Trump nie cofa się ani o krok i nakłada kolejne cła na Chiny. Tymczasem w sieci viralem stało się przemówienie Ronalda Reagana sprzed prawie 40 lat, który ostrzegał przed taką strategią. I chociaż Reagan też nakładał cła, zwracał uwagę na coś, o czym aktualny prezydent USA zdaje się zapominać.
– Po spektaklu, który rozegrał się w Gabinecie Owalnym, Reagan musi się przewracać w grobie – tak jeszcze niedawno mówiła o Donaldzie Trumpie Elissa Slotkin, senatorka stanu Michigan i była analityczka CIA. W ten sposób skrytykowała przemówienie prezydenta w amerykańskim Kongresie i całą jego politykę.
Porównania do Reagana zrobiły się popularne w momencie, gdy Trump już oficjalnie zaczął drugą kadencję w Białym Domu. I jednocześnie ruszył z ofensywą podpisywana kluczowych decyzji – tak jak ostatnio, kiedy nie ugiął się i nałożył cła na Chiny. A potem... jeszcze kolejne.
W odpowiedzi Chińczycy wyciągnęli wideo, którym chcieli bezpośrednio odpowiedzieć Trumpowi. To archiwalne nagranie z 1987 r., na którym Ronald Reagan ostrzegał, jakie mogą być skutki wojen handlowych. Opublikowała to Ambasada Chin w Waszyngtonie. Zaznaczono, że słowa Reagana w 2025 r. nabierają zupełnie nowego znaczenia.
To było przemówienie radiowe, w którym Reagan ostro skrytykował cła, ostrzegając, że doprowadzą one do załamania rynków, upadku przemysłu i utraty miejsc pracy przez miliony Amerykanów.
– Na początku, kiedy ktoś mówi: "Nałóżmy cła na import zagraniczny", wygląda to tak, jakby robił coś patriotycznego, chroniąc amerykańskie produkty i miejsca pracy. I czasami działa to, ale przez krótki czas. Ostatecznie dzieje się tak: po pierwsze, rodzime gałęzie przemysłu zaczynają polegać na ochronie rządu w postaci wysokich ceł – powtarzał.
Reagan podkreślał, że w ten sposób zmniejsza się konkurencyjność na rynku. – Wysokie cła nieuchronnie prowadzą do odwetu ze strony krajów zagranicznych i wywoływania zaciekłych wojen handlowych – tłumaczył.
W nagraniu słyszymy również, jak przywódca alarmował o sztucznie zawyżanych przez cła cenach. – Wtedy dzieje się najgorsze: rynki kurczą się i załamują, firmy i gałęzie przemysłu zamykają się, miliony ludzi tracą pracę – wyliczał. Skrytykował też decyzje z lat 30. ubiegłego wieku, kiedy jego zdaniem nakładane cła pogłębiły wówczas Wielki Kryzys i "uniemożliwiły ożywienie gospodarcze".
– Dla tych z nas, którzy przeżyli Wielki Kryzys, pamięć o cierpieniu, jakie on spowodował, jest głęboka i paląca – wyjaśniał.
Reagan też nakładał cła
Przemówienie Reagana zbiegło się wtedy w czasie... z nałożonymi przez niego wcześniej cłami. Jak zauważył Paweł Żuchowski, korespondent RMF FM w Waszyngtonie, chodziło o 100-procentowe cła na japońskie półprzewodniki. Amerykańska administracja utrzymywała, że Japonia łamie postanowienia porozumienia handlowego z USA.
"Zagraniczni producenci półprzewodników nadal nie mają takiego dostępu do tego rynku, jaki mają firmy japońskie" – czytamy w uzasadnieniu decyzji Reagana z 17 kwietnia 1987 r. Prezydent określał to wtedy jako "specjalny przypadek". Cła nałożone na Japonię obowiązywały przez rok.
Ofensywa Trumpa to jednak inna sytuacja, bo jak wskazywano już po ogłoszeniu nowych restrykcji z cłami, prezydent USA urządził giełdom "krwawą łaźnię".
"Pogłębienie globalnej wyprzedaży akcji wywołane wojną handlową prezydenta USA Donalda Trumpa i stanowczą reakcją Chin na niespodziewanie wysokie cła" – tak jednym zdaniem stacja CNN opisała to, co działo się na całym świecie. Trump swoimi decyzjami po prostu zarzyna giełdy.