Wsiadł za kierownicę po pijanemu, zabrał 9 pasażerów, dwóch nastolatków zginęło. Kierowca usłyszał zarzuty (zdjęcia)
Wziął od matki samochód, po pijanemu wsiadł za kierownicę, a z nim do auta weszło jeszcze 9 pasażerów. Po tym, jak rozpędzony pojazd dachował, dwóch nastolatków podróżujących w bagażniku zginęło na miejscu.
Dopiero dziś możliwe było przesłuchanie kierowcy toyoty, który doprowadził do tragicznego wypadku w Chełmie. Jak już informowaliśmy, w niedzielę po godzinie 4 na ul. Ogrodowej dachował samochód osobowy. Autem podróżowało aż 10 osób w wieku od 17 do 19 lat. Wszyscy to mieszkańcy powiatu chełmskiego.
Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, iż 19-latek poruszał się z nadmierną prędkością. Na prostym odcinku drogi stracił panowanie nad pojazdem. Rozpędzone auto wypadło z drogi, uderzyło w słup latarni, następnie w ogrodzenie posesji, na koniec dachowało.
Dwóch 18-latków, którzy podróżowali w bagażniku, zginęło na miejscu. Pozostali trafili do szpitala. Kierowca po badaniach został wypisany i od razu przewieziono go do policyjnej celi. Z uwagi, iż był pijany, nie można było z nim wykonać żadnych czynności. Dopiero gdy wytrzeźwiał, został doprowadzono do prokuratury.
Śledczy przedstawili Szymonowi C. zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, będąc pod wpływem alkoholu, w wyniku czego dwie osoby poniosły śmierć. Do tego dochodzi kierowanie samochodem pod wpływem alkoholu. W trakcie przesłuchania 19-latek tylko częściowo przyznał się do winy. Mowa o kierowaniu autem po pijanemu. Jego zdaniem, katastrofa nie jest jego winą.
Prokuratura skierowała do sądu wniosek o zastosowanie wobec zatrzymanego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Decyzja ma zapaść jeszcze dziś. Szymonowi C. grozi do 12 lat więzienia.
