Wicemiss Warmii i Mazur walczy o życie pod respiratorem. Ta rzadka choroba wyglądała na grypę

Zaczęło się od złego samopoczucia. Potem doszedł ból nóg i głowy, sztywność karku. Natalia Lewandowska, była wicemiss Warmii i Mazur, mama czteroletniego chłopca, myślała, że ma grupę. Wkrótce trafiła pod respirator na oddział intensywnej opieki medycznej szpitala w Olsztynie. To, co na początku wyglądało niewinnie, okazało się zespołem Guillaina-Barrégo. To choroba, która może dopaść każdego, na przykład jako powikłanie po wirusowej infekcji układu pokarmowego lub oddechowego. – Ona nie chciała walczyć już o siebie, powiedziała, że chce umrzeć. A zaczęło się od tego, że po prostu źle się czuła i podejrzewała, że ma grypę – powiedziała mama 27-letniej Natalii w rozmowie z portalem tko.pl (to internetowe wydanie gazety "Twój Kurier Olsztyński"). "Zaczęło się od światłowstrętu i bólu nóg" Mama Natalii opowiedziała dziennikarzom, jak zaczęła się choroba córki. Do ogólnego rozbicia doszedł ból nóg, który następnie przeszedł na barki i głowę. Pojawiła się też sztywność karku. Po trzech dniach złego samopoczucia Natalia wyszła z domu. Zamierzała pójść do lekarza, ale nie doszła do przychodni, bo upadła na ulicy. Potem był SOR i 8-godzinne oczekiwanie na pomoc, wreszcie badania, m.in. pobranie płynu mózgowo rdzeniowego. Na tej podstawie zdiagnozowana została bardzo rzadka, autoimmunologiczna choroba – zespół Guillaina-Barrégo, która w ciągu kilku dni może sparaliżować całe ciało. Kobietę skierowano na oddział szpitalny. Następnego dnia Natalia przestała samodzielnie się poruszać i skarżyła się na ból całego ciała. Lekarze włączyli pięciodawkowe leczenie immunoglobulinami, które miało zahamować rozwój choroby. – Choroba nie zatrzymała się jednak, tylko postępowała. Doszło do totalnego osłabienia mięśni oddechowych i zaburzeń przełykania, a także do zatrzymania krążenia. Córka była reanimowana, a potem przeniesiona na OIOM – mówi mama Natalii. – Nie warto ignorować nawet subtelnych objawów, ponieważ przy wczesnej interwencji (immunoterapii szpitalnej – wlewach immunoglobulin lub plazmaferezach, istnieje szansa na znaczną poprawę – mówi o zespole Guillaina-Barrégo neurolog Joanna Piotrowska z krakowskiego Centrum Medycznego SMOK i warszawskiego Centrum Medycznego Magwise. – Współpraca zespołu neurologicznego i intensywnej terapii zwiększa szanse na pełny powrót do zdrowia, choć proces rehabilitacji może być długotrwały – dodaje Joanna Piotrowska. W tej chwili Natalia nadal walczy o życie, jest poddawana zabiegom plazmaferezy – oczyszczania własnego osocza. Potrzebuje ich jeszcze przynajmniej kilka. Odzyskuje już powoli zdolność połykania, a także zaczyna poruszać barkami. Jest przytomna, ale wciąż nie oddycha samodzielnie i musi robić to za nią respirator. Nawet po opuszczeniu oddziału intensywnej terapii, Natalia będzie wymagała bardzo długiej i kosztownej rehabilitacji. Rodzina zaczęła już zbierać fundusze na ten cel. Zespół Guillaina-Barrégo – co to za choroba? – Ta choroba może spotkać każdego, nie ma reguły. Powrót do zdrowia po tak ciężkim, jak u Natalii przebiegu, może trwać nawet do roku – mówi portalowi tko.pl siostra Natalii, Agata. Zespół Guillaina-Barrégo (GBS) to rzadkie schorzenie neurologiczne o podłożu autoimmunologicznym. Oznacza to, że nasz własny układ odpornościowy atakuje i uszkadza nerwy. To powoduje bóle i osłabienie mięśni, od nóg aż do głowy. W skrajnych przypadkach i wyjątkowo ciężkim przebiegu choroby w ciągu kilku dni może dość do całkowitego paraliżu, porażenia mięśni oddechowych i zaburzeń połykania. Tak stało się w przypadku Natalii. Jak dochodzi do zachorowania na GBS, jakie są prognozy dla chorego? Dokładna przyczyna zespołu Guillaina-Barrégo nie jest do końca znana, ale często występuje po zakażeniu wirusowym lub bakteryjnym, a nawet po zwykłym przeziębieniu. W wyniku tych infekcji dochodzi właśnie do nieprawidłowej reakcji układu odpornościowego i atakowaniu własnych nerwów. Konieczna jest wtedy pilna hospitalizacja, często na oddziale intensywnej terapii. Leczenie obejmuje dwie procedury: Dodatkowo pacjenci wymagają trwającej nawet miesiącami rehabilitacji, co ma przywrócić siłę mięśniową. Stan większości pacjentów z zespołem Guillaina-Barrégo poprawia się w ciągu kilku tygodni lub miesięcy, a około 80 proc. osób wraca do pełnej sprawności. Tempo i stopień powrotu do zdrowia zależą od przebiegu choroby oraz indywidualnych okoliczności zdrowotnych pacjenta.

Mar 29, 2025 - 15:57
 0
Wicemiss Warmii i Mazur walczy o życie pod respiratorem. Ta rzadka choroba wyglądała na grypę
Zaczęło się od złego samopoczucia. Potem doszedł ból nóg i głowy, sztywność karku. Natalia Lewandowska, była wicemiss Warmii i Mazur, mama czteroletniego chłopca, myślała, że ma grupę. Wkrótce trafiła pod respirator na oddział intensywnej opieki medycznej szpitala w Olsztynie. To, co na początku wyglądało niewinnie, okazało się zespołem Guillaina-Barrégo. To choroba, która może dopaść każdego, na przykład jako powikłanie po wirusowej infekcji układu pokarmowego lub oddechowego. – Ona nie chciała walczyć już o siebie, powiedziała, że chce umrzeć. A zaczęło się od tego, że po prostu źle się czuła i podejrzewała, że ma grypę – powiedziała mama 27-letniej Natalii w rozmowie z portalem tko.pl (to internetowe wydanie gazety "Twój Kurier Olsztyński"). "Zaczęło się od światłowstrętu i bólu nóg" Mama Natalii opowiedziała dziennikarzom, jak zaczęła się choroba córki. Do ogólnego rozbicia doszedł ból nóg, który następnie przeszedł na barki i głowę. Pojawiła się też sztywność karku. Po trzech dniach złego samopoczucia Natalia wyszła z domu. Zamierzała pójść do lekarza, ale nie doszła do przychodni, bo upadła na ulicy. Potem był SOR i 8-godzinne oczekiwanie na pomoc, wreszcie badania, m.in. pobranie płynu mózgowo rdzeniowego. Na tej podstawie zdiagnozowana została bardzo rzadka, autoimmunologiczna choroba – zespół Guillaina-Barrégo, która w ciągu kilku dni może sparaliżować całe ciało. Kobietę skierowano na oddział szpitalny. Następnego dnia Natalia przestała samodzielnie się poruszać i skarżyła się na ból całego ciała. Lekarze włączyli pięciodawkowe leczenie immunoglobulinami, które miało zahamować rozwój choroby. – Choroba nie zatrzymała się jednak, tylko postępowała. Doszło do totalnego osłabienia mięśni oddechowych i zaburzeń przełykania, a także do zatrzymania krążenia. Córka była reanimowana, a potem przeniesiona na OIOM – mówi mama Natalii. – Nie warto ignorować nawet subtelnych objawów, ponieważ przy wczesnej interwencji (immunoterapii szpitalnej – wlewach immunoglobulin lub plazmaferezach, istnieje szansa na znaczną poprawę – mówi o zespole Guillaina-Barrégo neurolog Joanna Piotrowska z krakowskiego Centrum Medycznego SMOK i warszawskiego Centrum Medycznego Magwise. – Współpraca zespołu neurologicznego i intensywnej terapii zwiększa szanse na pełny powrót do zdrowia, choć proces rehabilitacji może być długotrwały – dodaje Joanna Piotrowska. W tej chwili Natalia nadal walczy o życie, jest poddawana zabiegom plazmaferezy – oczyszczania własnego osocza. Potrzebuje ich jeszcze przynajmniej kilka. Odzyskuje już powoli zdolność połykania, a także zaczyna poruszać barkami. Jest przytomna, ale wciąż nie oddycha samodzielnie i musi robić to za nią respirator. Nawet po opuszczeniu oddziału intensywnej terapii, Natalia będzie wymagała bardzo długiej i kosztownej rehabilitacji. Rodzina zaczęła już zbierać fundusze na ten cel. Zespół Guillaina-Barrégo – co to za choroba? – Ta choroba może spotkać każdego, nie ma reguły. Powrót do zdrowia po tak ciężkim, jak u Natalii przebiegu, może trwać nawet do roku – mówi portalowi tko.pl siostra Natalii, Agata. Zespół Guillaina-Barrégo (GBS) to rzadkie schorzenie neurologiczne o podłożu autoimmunologicznym. Oznacza to, że nasz własny układ odpornościowy atakuje i uszkadza nerwy. To powoduje bóle i osłabienie mięśni, od nóg aż do głowy. W skrajnych przypadkach i wyjątkowo ciężkim przebiegu choroby w ciągu kilku dni może dość do całkowitego paraliżu, porażenia mięśni oddechowych i zaburzeń połykania. Tak stało się w przypadku Natalii. Jak dochodzi do zachorowania na GBS, jakie są prognozy dla chorego? Dokładna przyczyna zespołu Guillaina-Barrégo nie jest do końca znana, ale często występuje po zakażeniu wirusowym lub bakteryjnym, a nawet po zwykłym przeziębieniu. W wyniku tych infekcji dochodzi właśnie do nieprawidłowej reakcji układu odpornościowego i atakowaniu własnych nerwów. Konieczna jest wtedy pilna hospitalizacja, często na oddziale intensywnej terapii. Leczenie obejmuje dwie procedury: Dodatkowo pacjenci wymagają trwającej nawet miesiącami rehabilitacji, co ma przywrócić siłę mięśniową. Stan większości pacjentów z zespołem Guillaina-Barrégo poprawia się w ciągu kilku tygodni lub miesięcy, a około 80 proc. osób wraca do pełnej sprawności. Tempo i stopień powrotu do zdrowia zależą od przebiegu choroby oraz indywidualnych okoliczności zdrowotnych pacjenta.