Uderzając siekierą w głowę zabił ojca i brata. Podwójny morderca niebawem stanie przed sądem
Najpierw siekierą zaatakował ojca oraz brata doprowadzając do ich śmierci. Potem uciekł ze szpitala i przez ponad tydzień szukały go setki policjantów. W międzyczasie ukradł też dwa auta. Teraz Bartłomiej B. odpowie za to wszystko przed sądem.


Prokuratura Okręgowa w Zamościu zakończyła śledztwo w sprawie podwójnego zabójstwa, jakie miało miejsce 3 lipca ub.r. w miejscowości Zagumnie w powiecie biłgorajskim. Wtedy to natrafiono na zwłoki 45-letniego mężczyzny oraz rannego 66-latka. Obaj mieli bardzo poważne rany głowy, tym samym od początku wiadome było, iż doszło tam do zbrodni. Policjanci zatrzymali też podejrzanego o dokonanie tego czynu. Okazał się nim brat i syn pokrzywdzonych.
Jak wyjaśnia prokurator Rafał Kawalec, Bartłomiej B. działał z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia swojego brata Wojciecha. Zadał mu co najmniej trzy uderzenia ostrzem siekiery w głowę doprowadzając do jego zgonu na miejscu zdarzenia. Następnie zaatakował swojego ojca Stanisława, zadając mu co najmniej dwa uderzenia obuchem siekiery w głowę. W tym przypadku mężczyzna w ciężkim stanie trafił do szpitala, jednak jego życia nie udało się uratować.
Bartłomiejowi B. przedstawiony został zarzut podwójnego zabójstwa, za co grozi mu dożywocie. 34-latek przyznał się, a także złożył wyjaśnienia opisując wszystko ze szczegółami.
To jednak nie wszystko. Na czas prowadzenia śledztwa w tej sprawie, wobec Bartłomieja B. zastosowano środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania. Trafił on do Zakładu Karnego w Zamościu. Na początku października podjął próbę samobójczą, po czym zgodnie z procedurami przewieziono go do szpitala w Radecznicy, gdzie miał przejść konsultacje psychiatryczne.
Mężczyzna objęty był nadzorem strażników więziennych, jednak nad ranem udał się on do toalety, gdzie udało mu się zdjąć kajdanki, pokonać zakratowane okno i uciec. Przez 10 dni szukały go setki policjantów i strażników. W końcu został on zatrzymany na terenie województwa podkarpackiego.
Za to 34-latek także odpowie przed sądem. Tak samo jak za kradzież dwóch aut, jakich się dopuścił podczas ucieczki. Tu również przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Akt oskarżenia został już skierowany do Sądu Okręgowego w Zamościu. Niebawem ma zostać wyznaczony termin rozprawy.