Trudne czasy wymagają nieoczywistych bohaterów. Arsenal pokonuje Leicester!
Nie bez problemów, jednak poważnie osłabiony Arsenal wywozi trzy punkty z King Power Stadium, a bohaterem meczu został Mikel Merino. Co mogliśmy zaobserwować w tym spotkaniu? Mikel Merino rozwiązaniem kłopotów na szpicy? Mikel Merino zameldował się na boisku w drugiej połowie i finalnie został bohaterem spotkania, zdobywając dublet i zapewniając Arsenalowi zwycięstwo. Co jest jednak [...] Artykuł Trudne czasy wymagają nieoczywistych bohaterów. Arsenal pokonuje Leicester! pochodzi z serwisu Angielskie Espresso.

Nie bez problemów, jednak poważnie osłabiony Arsenal wywozi trzy punkty z King Power Stadium, a bohaterem meczu został Mikel Merino. Co mogliśmy zaobserwować w tym spotkaniu?
Mikel Merino rozwiązaniem kłopotów na szpicy?
Mikel Merino zameldował się na boisku w drugiej połowie i finalnie został bohaterem spotkania, zdobywając dublet i zapewniając Arsenalowi zwycięstwo. Co jest jednak warte uwagi, Hiszpan wszedł na boisko na pozycję napastnika, zamiast na swoją nominalną pozycję w pomocy. Po kontuzji Kaia Havertza wielu głowiło się nad potencjalnymi rozwiązaniami, jakie w życie może wcielić Mikel Arteta mając tak mało opcji z przodu i Merino był wymieniany jako jedna z potencjalnych opcji. Wielu pukało się w głowę, jednak eksperymentalny pomysł szybko został wcielony w życie przez Artetę i – przynajmniej w meczu z Leicester – okazał się strzałem w dziesiątkę. Merino popisał się dwoma wykończeniami, którymi nie powstydziłby się niejeden napastnik – najpierw głową, później z pierwszej piłki nogą. Patrząc na to, jak wyglądał atak Arsenalu przed wejściem Merino na boisko, może to być naprawdę wartościowe odkrycie przy bólu głowy związanym z licznymi kontuzjami w linii ataku The Gunners.
Pistolety na wodę
Przez lwią część meczu widzom mogła krążyć po głowie jedna myśl – atak Arsenalu nie wygląda zbyt imponująco. Nawet na tle tak niezbyt imponującej defensywy, jaką jest Leicester, zarówno Raheem Sterling, jak i Leandro Trossard bez wątpienia nie popisali się zanadto. Obaj byli niedokładni, jakby nieobecni, niechlujni i bardzo brakowało w ich działaniach jakiejkolwiek dynamiki, przekonania. Mieli okazje w polu karnym, jednak często psuli całą akcję przykładowo właśnie przez swoją niechlujność. Jest to o tyle zła wiadomość, że ta dwójka to obecnie jedyni pełnoletni atakujący w składzie Arsenalu. Ethan Nwaneri być może ma 17 lat, jednak już teraz wygląda na zawodnika o wiele groźniejszego i potrafiącego zrobić o wiele więcej, niż Sterling i Trossard. Na pewno w ten sposób wyglądało to w tym spotkaniu, gdzie widzieliśmy dosyć drastyczny kontrast między prawym i lewym skrzydłem The Gunners.
Wiek to tylko liczba
W kontekście tego meczu mowa tutaj oczywiście bardziej o Nwanerim aniżeli o Mylesie Lewisie-Skellym, jednak obaj nastolatkowie udowadniają prawdziwość stwierdzenia z nagłówka praktycznie co spotkanie. W starciu z Leicester to Nwaneri wziął na siebie odpowiedzialność za drużynę i bez przerwy próbował zrobić coś z niczego. Szarpał, mijał przeciwników, szukał pozycji do strzału. To na niego kibice Arsenalu mogli patrzeć z największą nadzieją, że wyczaruje coś z niczego, co zwykł robić Bukayo Saka. Pod nieobecność starszego kolegi Nwaneri stara się wziąć na siebie tę odpowiedzialność i mecze takie, jak ten z Leicester udowadniają, że ma potencjał, żeby robić to jedynie częściej w przyszłości. W drugiej połowie był bliski zdobycia bramki, jednak po jego markowym już uderzeniu piłka obiła poprzeczkę. W końcu dopiął jednak swego i popisał się wypieszczonym dograniem prosto na głowę Mikela Merino przy pierwszej bramce Arsenalu. Nwaneri dopiero za kilka dni skończy 18 lat i z każdym meczem udowadnia, że jeżeli tylko utrzyma to tempo rozwoju, wówczas świat piłki nożnej stanie przed nim otworem.
Artykuł Trudne czasy wymagają nieoczywistych bohaterów. Arsenal pokonuje Leicester! pochodzi z serwisu Angielskie Espresso.