
Widzowie serialu "M jak miłość" przez 6 lat mogli śledzić losy bohatera granego przez Tomasza Oświecińskiego. Aktor dopiero teraz ujawnił powód uśmiercenia swojej postaci. Jak twierdzi, doszło do tego tuż po tym, jak opowiedział się po stronie koleżanki z planu, Barbary Kurdej-Szatan.