
Pomidorowa – królowa polskich obiadów. Jedni jedzą ją z ryżem, inni z makaronem, a niektórzy z dodatkiem śmietany. Każdy dom ma swoją wersję tego klasyka. Ale co, jeśli powiemy, że istnieje sposób, by całkowicie odmienić jej smak przy pomocy jednego, nieoczywistego składnika? Z nim nazywam zupę "podkręconą pomidorówką".
Podkręcona pomidorówka. Jeden składnik podbija smak
Ten sekretny dodatek to chrzan. Tak, dobrze czytasz
Chrzan najczęściej kojarzymy z Wielkanocą i potrawami z jajek. Po świętach słoiczek zazwyczaj trafia w głąb lodówki, gdzie czeka na lepsze czasy. Tymczasem może być genialnym dodatkiem do codziennego gotowania. W szczególności do… pomidorówki.
Odrobina świeżo startego chrzanu lub dobrej jakości chrzanu ze słoika potrafi zdziałać cuda. Jego wyrazista, ostra nuta świetnie współgra ze słodyczą pomidorów i lekkością rosołu. Zupa zyskuje głębię, a każdy kęs rozgrzewa i pobudza apetyt.
Jak przygotować pomidorową z chrzanem?
Podstawą, jak zawsze, jest dobry wywar. Może być to klasyczny rosół z dnia poprzedniego – idealna baza, by nie marnować jedzenia. Do tego pomidory – w sezonie najlepiej świeże, dojrzewające na słońcu. Poza sezonem – dobrej jakości passata lub pomidory z puszki.
Składniki:
1 litr rosołu (drobiowego lub warzywnego),
500 ml passaty pomidorowej lub 5 dużych, świeżych pomidorów,
1–2 łyżki śmietany (opcjonalnie),
1 łyżeczka tartego chrzanu (lub do smaku),
sól, pieprz, cukier do smaku,
dodatki: ryż lub makaron.
Sposób przygotowania:
Do gorącego bulionu dodaj passatę lub obrane i pokrojone pomidory. Gotuj przez kilka minut, aż smaki się połączą. Dopraw solą, pieprzem i odrobiną cukru, by zbalansować kwasowość. Pod koniec gotowania dodaj starty chrzan. Zacznij od małej ilości – zawsze możesz dodać więcej. Na koniec, jeśli lubisz, możesz zabielić zupę śmietaną.
Podawaj z ryżem lub makaronem, posyp świeżą natką pietruszki. Efekt? Zupa, która smakuje znajomo, ale z intrygującą nutą ostrości. Rozgrzewa, syci i zaskakuje.
Dodawanie chrzanu do pomidorowej to prosty trik, który pokazuje, jak wiele możliwości kryje się w znanych składnikach. Nie trzeba rewolucjonizować kuchni, by gotować ciekawiej. Wystarczy odrobina odwagi i... przypomnienie sobie o zapomnianym słoiczku.