Ta rozmowa była rodzajem testu. "Wyszło, że jestem współuzależniona"
"Mąż bardzo dużo czasu poświęcał na to, żebym ja przypadkiem nie wykryła jego picia. Tu już mówię o alkoholu mocnym, bo piwo cały czas traktował jak zwykły napój. No a później pojawiła się agresja słowna. Mówił, że się czepiam, żebym dała mu spokój, żebym się od niego odczepiła. Z czasem przestał się kontrolować, zaczęły się moczenia nocne, i nie tylko nocne, wymioty. To już było takie destrukcyjne picie" — czytamy w książce "Współuzależnione" Marka Sekielskiego.
"Mąż bardzo dużo czasu poświęcał na to, żebym ja przypadkiem nie wykryła jego picia. Tu już mówię o alkoholu mocnym, bo piwo cały czas traktował jak zwykły napój. No a później pojawiła się agresja słowna. Mówił, że się czepiam, żebym dała mu spokój, żebym się od niego odczepiła. Z czasem przestał się kontrolować, zaczęły się moczenia nocne, i nie tylko nocne, wymioty. To już było takie destrukcyjne picie" — czytamy w książce "Współuzależnione" Marka Sekielskiego.