Syryjscy lekarze z Niemiec pomagają w dawnej ojczyźnie. "Jestem szczęśliwy i wdzięczny"

W Niemczech pracują tysiące lekarzy z Syrii. Niektórzy z nich na jakiś czas wracają do dawnej ojczyzny, aby pomagać i leczyć, o czym w środę pisze DW. Mohammed Qanbat miał szczęście: na początku kwietnia 55-letni Syryjczyk z miejscowości Hama przeszedł operację na otwartym sercu. Po 14 latach wojny operacje tego rodzaju są w Syrii rzadkością. Krajowy system opieki zdrowotnej znacznie ucierpiał w wyniku lat przemocy, a takie operacje są stosunkowo drogie. Qanbat zawdzięcza to temu, że wielu syryjskich lekarzy pracuje w Niemczech. Niektórzy z nich przybyli do swojej starej ojczyzny w kwietniu, aby przez jakiś czas udzielać tam pomocy medycznej. Wpisali oni Qanbat'a na listę pacjentów najbardziej potrzebujących pomocy medycznej. – Trudno mi jest wyrazić, jak bardzo jestem szczęśliwy i wdzięczny – mówi Qanbat w rozmowie z DW. – Bardzo długo czekaliśmy, aż nasi rodacy wrócą i nam pomogą – mówi, nawiązując do Syryjczyków, którzy uciekli za granicę, z których wielu to lekarze.  – Nie zapomnieli o nas. Wrócili, by nam pomóc – dodał. Wciąż nie wiadomo, ilu syryjskich lekarzy opuściło kraj podczas wojny. Według danych Banku Światowego w 2010 roku, a więc tuż przed brzemiennym w skutki powstaniem rok później, w Syriipracowało około 30 000 lekarzy. W 2020 roku – jedynym roku dla którego Organizacja Narodów Zjednoczonych zdołała zebrać dane – było ich mniej niż 16 tysięcy. Również inni pracownicy zdrowia, tacy jak pielęgniarki, farmaceuci i dentyści opuścili kraj. Wielu z nich znalazło schronienie w Niemczech. Według statystyk, pracuje tu nieco ponad 6000 syryjskich lekarzy, głównie w szpitalach. Ponadto wielu z nich posiada już niemiecki paszport. Obie grupy łącznie mogą liczyć ponad 10 tys. lekarzy syryjskiego pochodzenia. Pierwsza misja w Syrii Po obaleniu dyktatora Baszara al-Asada na początku grudnia zeszłego roku, kilku z tych lekarzy połączyło siły i założyło Syrian German Medical Association, w skrócie SGMA. Wszystko zaczęło się od małej grupy na WhatsAppie, w której lekarze zastanawiali się, jak mogliby pomóc – opowiada Nour Hazzouri, ordynator specjalizujący się w gastroenterologii w klinice Helios w Krefeld. Z grupy na WhatsAppie powstała strona na Facebooku – mówi Hazzouri w rozmowie z DW. W połowie stycznia zostła oficjalnie założona SGMA. Obecnie liczy około 500 członków. – Nawet my byliśmy zaskoczeni, jak szybko ta grupa się rozrosła – dodaje Hazzouri. W kwietniu członkowie SGMA wyruszyli w pierwszą podróż do Syrii. Od tego czasu około 85 syryjskich lekarzy z tej grupy pojechało do Syrii, aby prowadzić wykłady, sprawdzać stan syryjskiego systemu opieki zdrowotnej i przeprowadzać operacje medyczne w całym kraju. Jednym z poważnych wyzwań jest to, że wyposażenie w syryjskich szpitalach jest w wielu przypadkach przestarzałe – powiedział Ayman Sodah, ordynator i kardiolog w klinice Rhön w bawarskim Bad Neustadt, w rozmowie z kanałem informacyjnym Al-Dżazira. – To oczywiste jest, że w ciągu ostatnich 15 lat prawie nic nie zostało odnowione. „Przed wojną Syria była krajem o średnich dochodach i stosunkowo dobrych wskaźnikach zdrowotnych” – czytamy w raporcie waszyngtońskiego think tanku Brookings Institution. Jednak w czasie wojny reżim Asada oraz jego rosyjscy sojusznicy regularnie atakowali placówki służby zdrowia w niektórych częściach kraju. Z powodu sankcji oraz słabnącej gospodarki system opieki zdrowotnej dodatkowo się pogorszył. Ale o tym nie było mowy w niedzielę, 13 kwietnia, w stolicy Syrii Damaszku. Około 300 osób zebrało się, aby wysłuchać wykładu delegacji SGMA. – Jestem trochę podekscytowany – powiedział Mustafa Fahham, szef oddziału nefrologii i dializ w szpitalu w Bremerhaven, w rozmowie z DW. – Każdy Syryjczyk odczuwał ukryty strach przed reżimem Assada. Teraz ten strach zniknął. Czuję się dobrze i cieszę się, że jestem tutaj, w Damaszku, gdzie wreszcie mogę pomóc – podkreślił lekarz. Pomocne partnerstwa Syryjscy wolontariusze w większości sami sfinansowali podróż, relacjonuje lekarz Hazzouri z Krefeld. Zbierali także fundusze na sprzęt medyczny. – Wielu przyniosło darowizny ze swoich klinik. Jednocześnie uruchomiliśmy internetową kampanię zbierania funduszy, która pozwoliła nam zebrać prawie 100 000 euro w ciągu miesiąca, głównie od syryjskich lekarzy w Niemczech – mówi Nour Hazzouri, który cieszy się również z pomocy na miejscu lokalnych syryjskich organizacji pozarządowych, które „również wspierają nas, przekazując przydatne materiały”. Do tej pory nie ma jeszcze oficjalnego wsparcia ze strony niemieckiego rządu. Członkowie SGMA w połowie lutego wzięli jednak udział w konferencji Ministerstwa Rozwoju Niemiec na temat niemiecko-syryjskich sojuszy szpitalnych. Jak mówi Hazzouri, był to „ważny krok w kierunku możliwego partnerstwa”. Z kolei syryjskie Ministerstwo Zdrowia wydało pozwolenia na pracę lekarzom z SGMA. Nowy minister zdrowia w syryjskim rządzie, neurochirurg Musab al-Ali, również pracował wcześniej w Niemczech i był zaangażowany w Syryjską Społeczność w Niemczech (SGD). Wcześniej p

Kwi 23, 2025 - 18:11
 0
Syryjscy lekarze z Niemiec pomagają w dawnej ojczyźnie. "Jestem szczęśliwy i wdzięczny"
W Niemczech pracują tysiące lekarzy z Syrii. Niektórzy z nich na jakiś czas wracają do dawnej ojczyzny, aby pomagać i leczyć, o czym w środę pisze DW. Mohammed Qanbat miał szczęście: na początku kwietnia 55-letni Syryjczyk z miejscowości Hama przeszedł operację na otwartym sercu. Po 14 latach wojny operacje tego rodzaju są w Syrii rzadkością. Krajowy system opieki zdrowotnej znacznie ucierpiał w wyniku lat przemocy, a takie operacje są stosunkowo drogie. Qanbat zawdzięcza to temu, że wielu syryjskich lekarzy pracuje w Niemczech. Niektórzy z nich przybyli do swojej starej ojczyzny w kwietniu, aby przez jakiś czas udzielać tam pomocy medycznej. Wpisali oni Qanbat'a na listę pacjentów najbardziej potrzebujących pomocy medycznej. – Trudno mi jest wyrazić, jak bardzo jestem szczęśliwy i wdzięczny – mówi Qanbat w rozmowie z DW. – Bardzo długo czekaliśmy, aż nasi rodacy wrócą i nam pomogą – mówi, nawiązując do Syryjczyków, którzy uciekli za granicę, z których wielu to lekarze.  – Nie zapomnieli o nas. Wrócili, by nam pomóc – dodał. Wciąż nie wiadomo, ilu syryjskich lekarzy opuściło kraj podczas wojny. Według danych Banku Światowego w 2010 roku, a więc tuż przed brzemiennym w skutki powstaniem rok później, w Syriipracowało około 30 000 lekarzy. W 2020 roku – jedynym roku dla którego Organizacja Narodów Zjednoczonych zdołała zebrać dane – było ich mniej niż 16 tysięcy. Również inni pracownicy zdrowia, tacy jak pielęgniarki, farmaceuci i dentyści opuścili kraj. Wielu z nich znalazło schronienie w Niemczech. Według statystyk, pracuje tu nieco ponad 6000 syryjskich lekarzy, głównie w szpitalach. Ponadto wielu z nich posiada już niemiecki paszport. Obie grupy łącznie mogą liczyć ponad 10 tys. lekarzy syryjskiego pochodzenia. Pierwsza misja w Syrii Po obaleniu dyktatora Baszara al-Asada na początku grudnia zeszłego roku, kilku z tych lekarzy połączyło siły i założyło Syrian German Medical Association, w skrócie SGMA. Wszystko zaczęło się od małej grupy na WhatsAppie, w której lekarze zastanawiali się, jak mogliby pomóc – opowiada Nour Hazzouri, ordynator specjalizujący się w gastroenterologii w klinice Helios w Krefeld. Z grupy na WhatsAppie powstała strona na Facebooku – mówi Hazzouri w rozmowie z DW. W połowie stycznia zostła oficjalnie założona SGMA. Obecnie liczy około 500 członków. – Nawet my byliśmy zaskoczeni, jak szybko ta grupa się rozrosła – dodaje Hazzouri. W kwietniu członkowie SGMA wyruszyli w pierwszą podróż do Syrii. Od tego czasu około 85 syryjskich lekarzy z tej grupy pojechało do Syrii, aby prowadzić wykłady, sprawdzać stan syryjskiego systemu opieki zdrowotnej i przeprowadzać operacje medyczne w całym kraju. Jednym z poważnych wyzwań jest to, że wyposażenie w syryjskich szpitalach jest w wielu przypadkach przestarzałe – powiedział Ayman Sodah, ordynator i kardiolog w klinice Rhön w bawarskim Bad Neustadt, w rozmowie z kanałem informacyjnym Al-Dżazira. – To oczywiste jest, że w ciągu ostatnich 15 lat prawie nic nie zostało odnowione. „Przed wojną Syria była krajem o średnich dochodach i stosunkowo dobrych wskaźnikach zdrowotnych” – czytamy w raporcie waszyngtońskiego think tanku Brookings Institution. Jednak w czasie wojny reżim Asada oraz jego rosyjscy sojusznicy regularnie atakowali placówki służby zdrowia w niektórych częściach kraju. Z powodu sankcji oraz słabnącej gospodarki system opieki zdrowotnej dodatkowo się pogorszył. Ale o tym nie było mowy w niedzielę, 13 kwietnia, w stolicy Syrii Damaszku. Około 300 osób zebrało się, aby wysłuchać wykładu delegacji SGMA. – Jestem trochę podekscytowany – powiedział Mustafa Fahham, szef oddziału nefrologii i dializ w szpitalu w Bremerhaven, w rozmowie z DW. – Każdy Syryjczyk odczuwał ukryty strach przed reżimem Assada. Teraz ten strach zniknął. Czuję się dobrze i cieszę się, że jestem tutaj, w Damaszku, gdzie wreszcie mogę pomóc – podkreślił lekarz. Pomocne partnerstwa Syryjscy wolontariusze w większości sami sfinansowali podróż, relacjonuje lekarz Hazzouri z Krefeld. Zbierali także fundusze na sprzęt medyczny. – Wielu przyniosło darowizny ze swoich klinik. Jednocześnie uruchomiliśmy internetową kampanię zbierania funduszy, która pozwoliła nam zebrać prawie 100 000 euro w ciągu miesiąca, głównie od syryjskich lekarzy w Niemczech – mówi Nour Hazzouri, który cieszy się również z pomocy na miejscu lokalnych syryjskich organizacji pozarządowych, które „również wspierają nas, przekazując przydatne materiały”. Do tej pory nie ma jeszcze oficjalnego wsparcia ze strony niemieckiego rządu. Członkowie SGMA w połowie lutego wzięli jednak udział w konferencji Ministerstwa Rozwoju Niemiec na temat niemiecko-syryjskich sojuszy szpitalnych. Jak mówi Hazzouri, był to „ważny krok w kierunku możliwego partnerstwa”. Z kolei syryjskie Ministerstwo Zdrowia wydało pozwolenia na pracę lekarzom z SGMA. Nowy minister zdrowia w syryjskim rządzie, neurochirurg Musab al-Ali, również pracował wcześniej w Niemczech i był zaangażowany w Syryjską Społeczność w Niemczech (SGD). Wcześniej podróżował również do swojego kraju jako wolontariusz. W międzyczasie powstała kolejna inicjatywa medyczna. W kwietniu ruszyła w Syrii inicjatywa pomocowa „Shifa, Hand in Hand für Syrien”. Jest bezpośrednio związana ze środowiskiem syryjskim w Niemczech SGD oraz syryjskim ministerstwem zdrowia. Bierze w niej udział około 100 syryjskich lekarzy. Żyć w Syrii czy pozostać Niemczech? Większość wolontariuszy medycznych SGMA powróci do swojej pracy w Niemczech. Jednak niedawna ankieta przeprowadzona przez Syryjskie Stowarzyszenie Lekarzy i Farmaceutów w Niemczech wykazała, że 76 procent członków rozważa powrót na stałe do swojej starej ojczyzny. W wywiadach udzielanych niemieckim mediom, takim jak tygodnik DIE ZEIT, syryjscy lekarze wyrażają zaniepokojenie rosnącą liczbą prawicowych ekstremistów i postaw antyimigracyjnych w Niemczech oraz tym, jak trudno jest niektórym z nich uzyskać pełną akceptację w Niemczech. Ich odejście miałoby szkodliwy wpływ na opiekę zdrowotną w Niemczech – na co między innymi zwróciła uwagę Niemiecka Federacja Szpitali (GKS) w oświadczeniu wydanym pod koniec 2024 roku. Nawet jeśli syryjscy lekarze stanowią tylko 2 procent wszystkich lekarzy w Niemczech, są oni największą grupą zagranicznych lekarzy i odgrywają ważną rolę, zwłaszcza w szpitalach i klinikach we wschodnich Niemczech, w których brakuje personelu. Autorzy: Albam Omar | Cathrin Schaer