
Pogoda w ostatnich dniach nas rozpieszczała. Jednak, jak już informowaliśmy w naTemat, nadchodzi gwałtowne ochłodzenie. Podstawowe pytanie dla wszystkich, którzy wyjeżdżają na długi weekend majowy jest takie, czy majówka będzie sprzyjać typowej o tej porze roku aktywności, czy też wręcz przeciwnie – musimy nastawić się na zimno, deszcz i przymrozki w nocy.
Synoptyk TVN Meteo Aneta Unton-Pyziołek sprawdziła najnowsze prognozy amerykańskich i europejskich modeli meteorologicznych.
Po fali ciepła, która przetoczyła się przez Polskę przed Wielkanocą i tuż po, nie ma już śladu. Najnowsze wyliczenia modeli meteorologicznych pokazują ochłodzenie. Silne uderzenie gorąca przyjdzie do Polski, ale dopiero po majówce.
Jaka pogoda na majówkę? Widać dwa nieprzyjemne sygnały
Wtedy do naszego kraju z Afryki napłyną zwrotnikowe masy powietrza. W prognozach w okolicach 6 maja widać pierwsze w 2025 roku temperatury bliskie 30 stopni.
Jednak wcześniej zmierzymy się z prawdziwie chłodnym powietrzem. W sobotę i niedzielę (26-27 kwietnia), która dla niektórych będzie już początkiem tzw. "długiego weekendu majowego", jest możliwość wystąpienia przymrozków. Chodzi głównie o północ i wschód Polski.
Popołudniami w weekend temperatura wyniesie maksymalnie do 10-13 stopni na wschodzie i do 14-17 stopni na zachodzie, zakładając, że pogoda będzie słoneczna.
Później przyjdzie fala ciepła z zachodu, która przyniesie wzrost temperatury do 20 stopni. Natomiast na początku maja według modelu amerykańskiego GFS znowu spłynie do Polski chłód i w tym kontekście prognoza pogody na majówkę jawi się nieciekawie. Zatoka chłodu wówczas będzie obejmować Europę od Grenlandii po północno-zachodnią Rosję.
Synoptycy widzą dwa złe sygnały przed majówką
W prognozie na majówkę widać dwa nieprzyjemne sygnały. O poranku 1 maja w rejonie Skandynawii i Rosji w pobliżu gruntu widać zejście poziomu zamarzania. Może to dosięgnąć także północno-wschodniej Polski.
Temperatura nad ranem według modelu GFS może wynieść od -2 do -5 stopni, szczególnie przy gruncie. Jednak silniejsze wtargnięcie zimna w kolejnych dniach zredukuje ciepły Wyż Azorski, który dosięgnie Polski i będzie trzymał chłód w ryzach. Temperatura popołudniami wynosiłaby 12-16 stopnie przy spokojnej pogodzie.
Drugi sygnał to ten, który prognozuje europejski model ECMWF. Jeszcze po południu 1 maja przed wkroczeniem frontu niżowego temperatura miałaby wzrosnąć do 18-20 stopni na wschodzie kraju i 22 na zachodzie Polski. Ale już 2 maja fala chłodu znad Skandynawii miałaby przynieść w Polsce zaledwie 10-12 stopni. Na pozostałym obszarze Polski temperatura mogłaby wzrosnąć do 15 stopni w centrum i 20 stopni na południu Polski.
3 maja ma być maksymalnie 10-12 stopni na północy i wschodzie, 14 stopni w centrum oraz 15-16 stopni na zachodzie Polski. Tak więc możliwe, że czekają nas bardzo chłodne dni na przełomie kwietnia i maja. Ale jak wiadomo, prognozy długoterminowe są obarczone dużym ryzykiem błędu.