Sieci handlowe płaczą i płacą. O ile wzrosły koszty pracy w handlu w Polsce?
W 2024 r. pracodawcy w Polsce mierzyli się z rosnącymi kosztami zatrudnienia – w IV kw. indeks IKZ był o 9,4 proc. wyższy niż w I kw., a rok do roku wzrósł aż o 12,3 proc., przy spadku liczby przepracowanych godzin o 0,9 proc. (GUS).

Trochę inaczej wyglądało to w pracy tymczasowej – według Grupy Progres liczba przepracowanych godzin wzrosła tam o 14 proc. r/r. Rosną też pensje. W marcu 2025 r. przeciętne wynagrodzenie wyniosło 9055,92 zł brutto, co oznacza wzrost o 7,7 proc. względem marca 2024 r. Mimo wysokich kosztów, na rynku wciąż dominują umowy o pracę, chociaż ta forma zatrudnienia oznacza dla pracodawcy spory wydatek.
Rosną koszty pracy w handlu
Polska należy do unijnych krajów o najwyższych kosztach zatrudnienia. W 2024 r. indeks IKZ wzrósł u nas we wszystkich branżach, a jego zróżnicowanie według typów działalności było większe niż średnio w UE. Zwiększenie wydatków na pracowników najbardziej odczuły podmioty działające w górnictwie i wydobywaniu – aż o 27,6 proc. Znaczące podwyżki miały również miejsce w sektorze opieki zdrowotnej i pomocy społecznej (24,2 proc.) oraz edukacji (15,7 proc.).
Wzrosty nie ominęły także budownictwa (7,6 proc.) czy gospodarki odpadami (7,3 proc.). Mniejsze, ale nadal zauważalne, podwyżki zaobserwowano w przetwórstwie przemysłowym (6,6 proc.), gastronomii i zakwaterowaniu (4,7 proc.), handlu i naprawie pojazdów (4,5) oraz transporcie i gospodarce magazynowej, gdzie wzrost wyniósł najmniej – 3,7 proc.
– Głównym czynnikiem rosnących kosztów zatrudnienia jest nie tylko sytuacja gospodarcza i wzrost cen, ale przede wszystkim kolejne zmiany legislacyjne. Bardzo dużym obciążeniem dla firm były dwukrotne podwyżki płacy minimalnej do poziomu 4300 zł brutto od lipca 2024 r. oraz inflacyjne podwyżki wynagrodzeń w wielu sektorach. Zmiana wysokości pensji automatycznie wpływa na wyższe składki ZUS oraz inne koszty ponoszone przez pracodawców. Do tego dochodzą wydatki na onboarding, szkolenia czy benefity pozapłacowe – zaznacza Cezary Maciołek, prezes Grupy Progres.
I dodaje, że wielu przedsiębiorców nie ma zamiaru zwalniać tempa i prowadzi lub planuje rekrutacje na najbliższe miesiące, a wynagrodzenia idą w górę.
Jak rosły wynagrodzenia?
W marcu 2025 r. przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw wyniosło 9055,92 zł, co oznacza wzrost o 7,7 proc. w porównaniu z marcem 2024 r., gdy wynosiło ono 8736,46 zł. W ujęciu miesięcznym płace wzrosły o 5,1 proc. względem lutego 2025 r.
Z kolei w całym I kwartale 2025 r. przeciętne wynagrodzenie było o 8,2 proc. wyższe niż w analogicznym okresie roku poprzedniego.
Na wzrost wynagrodzeń wpływ miały m.in. wypłaty premii kwartalnych i rocznych, odprawy emerytalne oraz podwyżka płacy minimalnej do poziomu 4666 zł, która obowiązuje od stycznia 2025 r.
Handel szuka pracowników na wakacje
Wraz z nadejściem cieplejszych miesięcy, coraz więcej firm z branż takich jak transport i logistyka, handel, HoReCa czy budownictwo przygotowuje się do sezonowego wzrostu popytu. W efekcie, rośnie zapotrzebowanie na pracowników, zarówno stałych, jak i tymczasowych, choć marcowe odczyty GUS jeszcze nie wskazują na nadchodzącą zmianę – według danych Urzędu w marcu 2025 r. przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw było o 0,1 proc. niższe niż w lutym br.
Z analiz Grupy Progres wynika, że obecnie, poza sektorem IT, najwięcej ogłoszeń o pracę dotyczy transportu, logistyki, przemysłu i handlu. Co trzecie ogłoszenie rekrutacyjne pochodzi z tych branż, a w związku ze zbliżającym się sezonem letnim, liczba ofert zatrudnienia będzie rosła. Widać to już m.in. w przypadku branży HoReCa. Analiza ofert pracy rekrutacyjnych do hoteli czy restauracji publikowanych od połowy marca do połowy kwietnia br. pokazuje, że aż 77 proc. wszystkich ogłoszeń z tego okresu pojawiło się właśnie w kwietniu.
Według Cezarego Maciołka to wyraźny sygnał, że branża – wbrew rosnącym kosztom zatrudnienia – przygotowuje się na wzmożony ruch turystyczny i zwiększone zapotrzebowanie na pracowników sezonowych.
Czy firmy oszczędzają na pracownikach?
W odpowiedzi na rosnące koszty pracy i dynamicznie zmieniającą się sytuację rynkową, firmy coraz częściej stawiają na elastyczne formy zatrudnienia – oferują pracę tymczasową, kontrakty, zlecenia lub inne umowy cywilnoprawne.
Według najnowszych danych GUS (wrzesień 2024 r.), ponad 2,4 mln osób w Polsce było zatrudnionych na podstawie umów cywilnoprawnych, takich jak umowy zlecenia, agencyjne czy o świadczenie usług. Kobiety stanowiły nieco ponad połowę tej grupy (51,2 proc.). Najwięcej zleceniobiorców pracowało w regionie warszawskim stołecznym (305,7 tys.) i śląskim (285,6 tys.).
Pomimo popularności form elastycznych, to umowa o pracę wciąż dominuje na rynku – aż 77 proc. ofert pracy publikowanych w portalach ogłoszeniowych dotyczy właśnie tego typu zatrudnienia, a tylko 23 proc. proponuje zawarcie umów alternatywnych. Jednak w przypadku prac sezonowych czy projektowych najczęściej to właśnie zlecenie, dzieło, kontrakt B2B czy umowa o pracę tymczasową są wymieniane przez firmę jako możliwe do podpisania z kandydatem.
Prognozy dla rynku pracy
Dane Grupy Progres wskazują, że w sektorze pracy tymczasowej w 2024 roku odnotowano aż 14 proc. wzrost liczby przepracowanych godzin, w porównaniu do roku poprzedniego. To wyraźny sygnał, że elastyczne formy zatrudnienia zyskują na znaczeniu – i nie bez powodu.
– Pracownicy tymczasowi nie narzekają dziś na brak zajęcia, a rynek coraz częściej sięga po takie rozwiązania. Wszystko wskazuje na to, że ten trend będzie się umacniać. Czekają nas bowiem kolejne podwyżki kosztów zatrudnienia, m.in. za sprawą zapowiedzianej na 2026 rok kolejnej podwyżki płacy minimalnej. Dla wielu firm – zwłaszcza z sektora MŚP – oznacza to konieczność szukania bardziej elastycznych modeli współpracy i optymalizacji kosztów kadrowych. Z tego względu umowy cywilnoprawne, zatrudnienie sezonowe oraz praca tymczasowa mogą zyskać jeszcze większe znaczenie – podsumowuje Cezary Maciołek.