Rynek piwa w Polsce wolumenowo skurczył się o 10 proc. w ciągu ostatnich pięciu lat. Branża pokazuje wyniki za zeszły rok i mówi, co czeka ją w najbliższych miesiącach

Branża browarnicza pokazała, jak wyglądał rynek piwa w 2024 roku. Wart był 22,9 mld zł, co oznacza wzrost ledwie o 0,2 proc. Wolumenowo skurczył się on jednak o 1,7 proc., co oznacza kontynuację trendu spadkowego. Sytuację ratują piwa bezalkoholowe, które rosną wartościowo i wolumenowo w tempie ok. 17 procent.

Lut 20, 2025 - 16:37
 0
Rynek piwa w Polsce wolumenowo skurczył się o 10 proc. w ciągu ostatnich pięciu lat. Branża pokazuje wyniki za zeszły rok i mówi, co czeka ją w najbliższych miesiącach

Wolumen sprzedaży spadł z 3,06 mld litrów w 2023 roku do 3,02 mld w zeszłym roku i można oczekiwać, że za rok spadnie poniżej  3 mld litrów. W podziale na miesiące największe spadki wolumenowe były w styczniu (-8,1 proc.), a najwyższe wzrosty w maju (7,6 proc.) co mogło wynikać z dobrej pogody. Cała druga połowa roku (od lipca do grudnia) była już jednak pod kreską do nawet - 5 proc. 

Dane przedstawiono na konferencji zorganizowanej przez ZPPP “Browary Polskie”. Prezes tej organizacji Igor Tikhonov (jednocześnie prezes Kompanii Piwowarskiej) zwracał uwagę, że to efekt trzech czynników. Po pierwsze demografii i kurczącej się liczby Polaków. Do tego dochodzi także kwestia spadku liczby spotkań konsumentów, które sprzyjają sprzedaży piwa. To tendencja widoczna od czasów covidu. Trzecia czynnik to zmiany w dochodzie rozporządzalnym. W czasach wysokiej inflacji i niepewności, konsumenci, którym ten dochód zmniejszył się, skupiali się na innych kategoriach i mniej chętnie wydawali pieniądze na piwo. 

– Konsumenci są bardzo wrażliwi na cenę. Nadal odczuwamy konsekwencje wyższych kosztów produkcji, które przełożyły się na podwyżki na sklepowych półkach. Mamy do czynienia ze zmniejszeniem dostępności ekonomicznej piwa, pomimo wzrostu zasobności portfela większości konsumentów. Ponoszą oni jednak wyższe koszty utrzymania, a tym samym ograniczają wydatki, które nie są niezbędne, np. na piwo – mówi Tikhonov. 

Marcin Cyganiak, dyrektor komercyjny NielsenIQ podkreślał, że rynek piwa w 2024 roku nie podlegał tak dużym zmianom, jak rok wcześniej. 

– Spadek o 2 proc. jest jedna o tyle znaczący, że jest to kolejny spadkowy rok dla branży i miał on miejsce pomimo dość dobrej pogody i rozgrywanych Mistrzostw Europy w piłce nożnej, co mogło dawać nadzieję na nieco lepsze wyniki. Na uwagę zasługuje fakt, że w minionym roku niektóre segmenty piwa odnotowały wzrosty – dodaje Cyganiak.

Wszystko to przełożyło się na regularne spadki wolumenu sprzedaży także  w ostatnich latach. W sumie w ciągu ostatnich 5 lat wolumenowo rynek piwa skurczył się o ok. 10 proc. 

Tanie piwa w odwrocie

Za spadki sprzedaży wartościowej w 2024 roku odpowiadały przede wszystkim piwa alkoholowe. Rynek ten skurczył się o 80,5 mln litrów. Z kolei piwa bezalkoholowe urosły o 28 mln litrów. W przybliżeniu oznacza to spadek sprzedaży wolumenowej o blisko 50 mln litrów czyli prawie 100 mln butelek lub puszek w skali całego roku. 

Biorąc pod uwagę gatunki piwa, sprzedaż spadała najmocniej w największej kategorii, czyli alkoholowych lagerach (1,3 proc. wartościowo i 3,1 proc. wolumenowo). Na plusie wolumenowym i wartościowym były alkoholowe smakowe lagery oraz alkoholowe specjalności.

Z danych NielsenIQ, prezentowanych podczas konferencji wynika, że spada wolumenowa sprzedaż piw z segmentu economy (-2,3 proc.) oraz mainstream (-4,9 proc.). Rośnie z kolei w segmentach premium (4,3 proc.) oraz Top & Ultra Premium (9,7 proc.).

Co ważne, dla piwa to nadal mały format sklepów pozostawał kluczowy. To właśnie tam sprzedało się tam 62,7 proc. piwa (wartościowo). To odwrotnie niż w przypadku całego koszyka spożywczego, który w przypadku małych sklepów sięga niemal jednej trzeciej. 

Piwo bezalkoholowe ratuje rynek

Piwo bezalkoholowe znów ma za sobą udany rok. Jego sprzedaż wolumenowa urosła o 17,4 proc, i stanowią pod tym względem już 6,4 proc. rynku. Z kolei wartościowo sprzedaż wzrosła o 16,8 proc., a udziały rynkowe zwiększyły się do 7,5 proc. Kategoria jest już warta ponad 1,72 mld zł, a w ciągu roku urosłą o prawie 250 mln zł.

Mocno w górę poszły zwłaszcza bezalkoholowe lagery smakowe (wolumenowo o 17,8 proc. do poziomu 106 mln litrów) oraz bezalkoholowe lagery (20,5 proc. do poziomu 63,6 mln litrów). Rosły też bezalkoholowe specjalności (o 7,4 proc. do poziomu 25,5 mln litrów). 

– Segment 0,0% jest nadzieją na poprawę wyników w branży piwowarskiej. Niweluje negatywne skutki spadku całej kategorii dla gospodarki państwa i jednocześnie wpływa na obniżenie konsumpcji alkoholu w Polsce, a to pozytywny trend z perspektywy polityki zdrowotnej – mówił Tikhonov. 

Dodawał również, że w najbliższym czasie największym wyzwaniem dla branży będzie wejście w życie systemu kaucyjnego. Branżę browarniczą obejmie on częściowo najprawdopodobniej od października, kiedy w systemie zwracane będą aluminiowe puszki. Od przyszłego roku wejdą do niego także szklane butelki wielorazowego użytku. W przypadku piwa jest jeszcze jedno wyzwanie związane ze wdrożeniem systemu kaucyjnego, na które uwagę zwrócić Igor Tikhonov. Podkreślił, że wywrze to sporą presję na małe sklepy, które będą musiały wejść do systemu, aby nie stracić klientów. Części może się to nie udać, a to oznacza spadek liczby punktów sprzedaży, które odpowiadają za prawie dwie trzecie sprzedaży wartościowej piwa w Polsce.