Robota robota / The Electric State
MiaĹy zabawiaÄ turystĂłw w parku Walta Disneya, skoĹczyĹy jako wszÄdzie dostÄpna tania siĹa robocza. W miÄdzyczasie zyskaĹy jednak ĹwiadomoĹÄ. Nic wiÄc dziwnego, Ĺźe roboty sprzÄ
tacze, budowlaĹcy, fryzjerzy czy listonosze zaczÄĹy wreszcie domagaÄ siÄ praw. Skoro na drodze ku rĂłwnoĹci strajki nie odnosiĹy skutku, robotyczni pomocnicy zbuntowali siÄ. Homo sapiens przegraĹby tÄ wojnÄ, gdyby nie Ethan
MiaĹy zabawiaÄ turystĂłw w parku Walta Disneya, skoĹczyĹy jako wszÄdzie dostÄpna tania siĹa robocza. W miÄdzyczasie zyskaĹy jednak ĹwiadomoĹÄ. Nic wiÄc dziwnego, Ĺźe roboty sprzÄ
tacze, budowlaĹcy, fryzjerzy czy listonosze zaczÄĹy wreszcie domagaÄ siÄ praw. Skoro na drodze ku rĂłwnoĹci strajki nie odnosiĹy skutku, robotyczni pomocnicy zbuntowali siÄ. Homo sapiens przegraĹby tÄ wojnÄ, gdyby nie Ethan Skate (Stanley Tucci), techno-potentat o makiawelicznych zapÄdach. OddzieliĹ ĹwiadomoĹÄ czĹowieka od jego ciaĹa i dostarczyĹ na pole bitwy wirtualnie sterowanych ĹźoĹnierzy. Po czterech latach walk buntownikĂłw umieszczono w zamkniÄtej strefie, ludzcy zwyciÄzcy zaczÄli zaĹ masowo konsumowaÄ i uzaleĹźniaÄ siÄ od cyfrowej rzeczywistoĹci. Zdusili bunt maszyn, lecz sami zaczÄli je przypominaÄ. W takich oto alternatywnych latach 90., w spoĹeczeĹstwie ludzi z heĹmami VR na gĹowach, nastoletniej sierocie Michelle (Millie Bobby Brown) przyjdzie odszukaÄ mĹodszego brata (Woody Norman), geniusza wplÄ
tanego w korporacyjnÄ
intrygÄ. Jak na kochajÄ
cÄ
uparciuszkÄ przystaĹo, Michelle niestraszne bÄdÄ
postapokaliptyczne pustkowia poĹudniowo-zachodniej Ameryki, watahy zbuntowanych maszyn i polujÄ
cy na niÄ
puĹkownik Bradbury (Giancarlo Esposito). Razem z przyjaĹşnie usposobionym robotem Cosmo, chytrym przemytnikiem Keatsem (Chris Pratt) i garstkÄ
roboto-ludzkich przybĹÄdĂłw zawalczÄ
o wolnoĹÄ dla brata, przy okazji stajÄ
c na czele miÄdzygatunkowej rebelii. W "The Electric State" retro-futurystyczny punkt wyjĹcia przypomina o historii jako zbiorze faktĂłw, ktĂłre nie musiaĹy zajĹÄ. PorzekadĹo moĹźe i mÄ
dre, lecz co z tego, skoro po prologu nastÄpuje reszta seansu. BlockbusterowÄ
mamaĹygÄ zlepiono z wydarzeĹ popkulturze znanych, o zuĹźytej, przewidywalnej dynamice, w dodatku wypeĹnionych bohaterami pisanymi metodÄ
kopiuj-wklej. Retromania ma siÄ tu dobrze, cyberpunkowe realia kuszÄ
, krewniakom Myszki Miki towarzyszy wĹoski bliĹşniak Steveâa Jobsa, E.T. z przeszĹoĹci zostaĹo zastÄ
pione AI z przyszĹoĹci, a w tle majaczÄ
kolejne inspiracje: "Toy Story", "Ready Player One", "StraĹźnicy Galaktyki"⌠Z wyliczanki hashtagĂłw nie robi siÄ jednak dobrego filmu. Nie pomogĹy gwiazdy w obsadzie, ponoÄ rekordowy budĹźet ani zjawiskowe kadry wyjÄte z pierwowzoru Simona StĂĽlenhaga. Nie pomogĹo teĹź znane miĹoĹnikom Marvela nazwisko na stoĹku reĹźysera. Bracia Russo faszerujÄ
siÄ popkulturÄ
i chcÄ
jÄ
przetwarzaÄ, lecz trudno nazwaÄ to twĂłrczoĹciÄ
. Efekt? Netfliksowe puste kalorie, niepozostawiajÄ
ce Ĺladu w gĹowie, caĹkiem jednak moĹźliwe, Ĺźe pozostawiajÄ
ce Ĺlad na sumieniu. Zawodzi 21-letnia gwiazda "Stranger Things" w roli gĹĂłwnej. Wobec prezentowanej przez niÄ
macierzyĹskiej dojrzaĹoĹci w retrospekcjach z bratem niezrozumiaĹÄ
kontrÄ
wydaje siÄ jej zautomatyzowana obcesowoĹÄ w późniejszych wydarzeniach. Michelle szydzi po rĂłwno z przyjacióŠi z wrogĂłw. Nie wiadomo, skÄ
d bierze siÄ â majÄ
ca jÄ
przecieĹź wyróşniaÄ â niechÄÄ do technologii. Nie czuÄ teĹź ciÄĹźaru odpowiedzialnoĹci, jaki spoczywa na jej barkach w finale. Co z tego, Ĺźe formuĹuje ogĂłlnie sĹuszne postulaty w dobie rozmaitych wykluczeĹ, wirtualnego zdystansowania i korporacyjnych naduĹźyÄ. Wieczna pretensja na twarzy zagrywajÄ
cej siÄ Brown sprawia, Ĺźe tematy nie rezonujÄ
, a z bohaterkÄ
trudno sympatyzowaÄ. ZgryĹşliwie wspĂłĹobecny Chris Pratt daje siÄ jeszcze lubiÄ, a jakĹźe, lecz ile jeszcze razy bÄdziemy oglÄ
daÄ go w identycznym wydaniu? ChoÄ ma profesurÄ w suchym dowcipie, w "The Electric State" nawet on nie jest w stanie oĹźywiÄ dialogĂłw. Jego bohater pomaga Michelle, lecz skÄ
d jego przemiana? Tego siÄ nie dowiadujemy (z czego zresztÄ
ĹmiejÄ
siÄ nam w twarz sami bohaterowie). Emocje sÄ
tu traktowane uĹźytkowo, projektuje siÄ je na Ĺapu-capu. KtoĹ na ekranie Ĺamie prawo? W tle leci "I Fought the Law". I tak w koĹo, po linii najmniejszego oporu. Gdy w gĹoĹnikach grajÄ
sentymentalne tony, aĹź chce siÄ zapĹakaÄ na wspomnienie Spielbergowskich klasykĂłw, ktĂłre na reakcjÄ publicznoĹci najpierw potrafiĹy zapracowaÄ. FinaĹowÄ
bitwÄ
, zapewne jednÄ
z droĹźszych w historii kina, rzÄ
dzi w "The Electric State" chaos: tu Wagnerowski "CwaĹ Walkirii", tam ĹźaĹobna pieĹĹ na czeĹÄ umierajÄ
cych, a po drodze homoerotyczne Ĺźarciochy serwowane przez czĹowieka robotowi. Dominuje widowisko, a narracyjna starannoĹÄ gdzieĹ sobie poszĹa. PytaĹ o logikÄ wydarzeĹ (podróş w busie pod pachÄ
robota?!) i przesĹanie (niespĂłjne) lepiej nie zadawaÄ. Mieszanka przygody, komedii i sentymentu dla caĹej rodziny? A kochacie swojÄ
rodzinÄ?