Problem z show Steczkowskiej na Eurowizji. Organizatorzy nie chcą się na to zgodzić

Justyna Steczkowska wygrała preselekcje i pojedzie w maju do Bazylei, aby reprezentować Polskę na Eurowizji. Artystka zaprezentowała w Warszawie spektakularne show. W pewnym momencie nawet wzniosła się nad scenę. Teraz pojawiły się jednak pierwsze komplikacje z jej planowanym występem na głównym konkursie. Eurowizja odbędzie się 13, 15 i 17 maja 2025 roku w Bazylei, dlatego poszczególne kraje w ostatnich tygodniach ruszyły z krajowymi preselekcjami. Wśród nich znalazła się także Polska, która w tym roku zorganizowała publiczne eliminacje (rok temu reprezentantkę Polski, Lunę, wybrała wewnętrzna komisja). Tym razem o wygranej decydowały wyłącznie głosy widzów. Steczkowska "latała" nad sceną podczas preselekcji. Czy uda jej się to zrobić też w Bazylei? Pojawił się problem Najwięcej sms-ów otrzymała Justyna Steczkowska i to ona została reprezentantką Polski na konkursie. Wróci na eurowizyjną scenę po 30 latach, bowiem w 1995 roku także jako jedyna z naszego kraju zaśpiewała podczas tego muzycznego wydarzenia. Tym razem zachwyciła oglądających swoim show i wykonaniem utworu "Gaja". W pewnym momencie nawet zawisła nad sceną, śpiewając wysokie dźwięki. – Napracowaliśmy się nad tym bardzo. Zanim zobaczyliście ostateczny efekt, spędziliśmy wiele godzin na sali prób. Fantastyczni tancerze, wszyscy pracowaliśmy pro bono, bo chcieliśmy zrobić coś, z czego będziemy dumni – opowiadała Steczkowska o swoim występie w "Dzień dobry TVN". Zdradziła też, że podczas przygotowań do występu na Eurowizji napotkała pewne trudności. Chodzi o spektakularne wzniesienia, które piosenkarka zaprezentowała podczas preselekcji. Może być problem z zamontowaniem odpowiednich lin na scenie w Bazylei. – Tomek, nasz producent, walczy o to, aby to się jednak udało. Cały czas te rozmowy idą jednak jak po gruzie. Nie ma gdzie tego podwiesić, bo tam jest dużo podwieszeń. To jest wielkie show, sto razy większe niż to, co widzieliście państwo tutaj. [...] Nikt tam jeszcze nie latał do góry, nikt takich rzeczy nie robił, więc są dość oporni. Ale wierzę, że skoro Polak potrafi, to Szwajcar nie potrafi? – skwitowała Steczkowska.

Lut 23, 2025 - 13:48
 0
Problem z show Steczkowskiej na Eurowizji. Organizatorzy nie chcą się na to zgodzić
Justyna Steczkowska wygrała preselekcje i pojedzie w maju do Bazylei, aby reprezentować Polskę na Eurowizji. Artystka zaprezentowała w Warszawie spektakularne show. W pewnym momencie nawet wzniosła się nad scenę. Teraz pojawiły się jednak pierwsze komplikacje z jej planowanym występem na głównym konkursie. Eurowizja odbędzie się 13, 15 i 17 maja 2025 roku w Bazylei, dlatego poszczególne kraje w ostatnich tygodniach ruszyły z krajowymi preselekcjami. Wśród nich znalazła się także Polska, która w tym roku zorganizowała publiczne eliminacje (rok temu reprezentantkę Polski, Lunę, wybrała wewnętrzna komisja). Tym razem o wygranej decydowały wyłącznie głosy widzów. Steczkowska "latała" nad sceną podczas preselekcji. Czy uda jej się to zrobić też w Bazylei? Pojawił się problem Najwięcej sms-ów otrzymała Justyna Steczkowska i to ona została reprezentantką Polski na konkursie. Wróci na eurowizyjną scenę po 30 latach, bowiem w 1995 roku także jako jedyna z naszego kraju zaśpiewała podczas tego muzycznego wydarzenia. Tym razem zachwyciła oglądających swoim show i wykonaniem utworu "Gaja". W pewnym momencie nawet zawisła nad sceną, śpiewając wysokie dźwięki. – Napracowaliśmy się nad tym bardzo. Zanim zobaczyliście ostateczny efekt, spędziliśmy wiele godzin na sali prób. Fantastyczni tancerze, wszyscy pracowaliśmy pro bono, bo chcieliśmy zrobić coś, z czego będziemy dumni – opowiadała Steczkowska o swoim występie w "Dzień dobry TVN". Zdradziła też, że podczas przygotowań do występu na Eurowizji napotkała pewne trudności. Chodzi o spektakularne wzniesienia, które piosenkarka zaprezentowała podczas preselekcji. Może być problem z zamontowaniem odpowiednich lin na scenie w Bazylei. – Tomek, nasz producent, walczy o to, aby to się jednak udało. Cały czas te rozmowy idą jednak jak po gruzie. Nie ma gdzie tego podwiesić, bo tam jest dużo podwieszeń. To jest wielkie show, sto razy większe niż to, co widzieliście państwo tutaj. [...] Nikt tam jeszcze nie latał do góry, nikt takich rzeczy nie robił, więc są dość oporni. Ale wierzę, że skoro Polak potrafi, to Szwajcar nie potrafi? – skwitowała Steczkowska.