Ponad 1000 podpisów przeciwko likwidacji szkoły. Poseł zorganizował mediacje w tej sprawie (zdjęcia)

W piątek poseł Bartłomiej Pejo zorganizował spotkanie mediacyjne skierowane do wszystkich zainteresowanych stron sporu związanego ze Szkołą Specjalną w Kozicach Dolnych. Chodzi o plany Powiatu Świdnickiego związane z planami zmian w strukturze tego typu placówek. Ta, wchodząca w skład Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego im. sierż. Józefa Franczaka ps. „Laluś” w Kozicach Dolnych miałaby przestać istnieć. Jeżeli to się stanie, dzieci będą musiały być dowożone do Świdnika, na co nie zgadzają się ich rodzice.

Władze powiatu świdnickiego wyjaśniają, że tak naprawdę nie chcą zlikwidować placówki, lecz utworzyć w Świdniku zespół placówek edukacyjno-wychowawczych w skład którego wchodziłby Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy. Ma w nim funkcjonować szkoła podstawowa specjalna i przedszkole specjalne. Z kolei w Kozicach powstanie Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy, w którym będzie funkcjonowała szkoła specjalna przysposabiająca do pracy.

W dzisiejszym spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele zainteresowanych stron: dyrektorzy szkół, nauczyciele, radni Rady Powiatu, a przede wszystkim najbardziej zainteresowani problemem rodzice dzieci uczęszczających do likwidowanych placówek. Jak wskazuje poseł Pejo, pomimo wielokrotnych zaproszeń w spotkaniu nie wzięli udziału Starosta Powiatu Waldemar Jakson i Przewodniczący Rady Powiatu Andrzej. Nie wydelegowali oni także żadnego przedstawiciela.

Wszyscy obecni na spotkaniu zgodnie i jednoznacznie, negatywnie wypowiadali się na temat planów świdnickiego Starostwa. Bartłomiej Pejo zaznaczył, że kilkudziesięciu rodziców złożyło już w biurze poselskim pisemne oświadczenia o sprzeciwie wobec planów starostwa. Na jego ręce wpłynęło też ponad 1000 podpisów poparcia dla powstrzymania likwidacji szkoły w Kozicach i planów reorganizacji.

– Decyzja o likwidacji i jakichkolwiek zmianach jest irracjonalna, niezrozumiała dla nikogo z uczestników spotkania. Obydwie szkoły są bardzo wysoko oceniane przez rodziców, kadra i dyrekcja jest wzorowa, po co więc likwidacja, po co zmiany? Jaki jest prawdziwy cel tego zamieszania – mówił poseł.

Większość uczestników spotkania zaznaczało, iż likwidacja placówek jest najgorszym z możliwych rozwiązań, a kwestie finansowe nie powinny odgrywać pierwszorzędnej roli w procesie decyzyjnym, a tym samym przesłaniać potrzeb niepełnosprawnych dzieci oraz niejednokrotnie dramatów ich rodzin. Nie brakowało też słów zbulwersowania nieobecnością przedstawicieli Powiatu. Wskazywano na brak zainteresowania problemem oraz chęci podjęcia dialogu w tak wrażliwej sprawie jak dobro i komfort funkcjonowania dzieci z niepełnosprawnościami.