
W niemieckiej kampanii wyborczej toczy się gorąca debata na temat migracji. Niektóre propozycje mogą kolidować z prawem unijnym. Ale i na poziomie UE szykują się spore zmiany.
Stała kontrola granic Schengen, zawracanie na granicy szukających ochrony osób, które już podróżowały przez inne państwo członkowskie UE, umieszczenie w zamkniętych ośrodkach osób zobowiązanych do opuszczenia kraju – to tylko niektóre z punktów, które chciałby wdrażać Friedrich Merz, kandydat chrześcijańskich demokratów (CDU i CSU) na kanclerza. Friedrich Merz prowadzi obecnie w sondażach i dlatego ma największe szanse na kierowanie następnym niemieckim rządem.
Z pomocą głosów liberalnej FDP i skrajnie prawicowej AfD Merz przeforsował w Bundestagu rezolucję w tej sprawie, co wywołało protesty i zarzuty o złamanie tak zwanej zapory ogniowej wobec AfD, czyli ponadpartyjnego porozumienia wykluczającego współpracę z tą partią.
Debata o migracji porusza jednak nie tylko Niemców, ale ludzi w całej Europie.
Plany Merza a prawo UE
Podstawą propozycji Friedricha Merza jest art. 72 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFUE), mówi Helena Hahn, analityczka w pozarządowym brukselskim think tanku European Policy Centre. Na tej podstawie państwa członkowskie mogłyby uzasadnić odstępstwa od zobowiązań wynikających ze Wspólnego Europejskiego Systemu Azylowego (CEAS), na przykład w związku z ogłoszeniem „stanu wyjątkowego".
Merz odniósł się do tego już latem. Przeforsowana niedawno przez niego rezolucja stwierdza, że „obowiązkiem” niemieckiego rządu jest „priorytetowe traktowanie prawa krajowego, jeśli regulacje europejskie nie działają”.
W wywiadzie dla DW Anne Koch, badaczka migracji w Fundacji Nauka i Polityka (SWP) zajmującej się sprawami międzynarodowymi, zwraca uwagę, że liczba wniosków o azyl obecnie spada. W tym kontekście nie uważa ona zaistnienie takiej sytuacji kryzysowej za prawdopodobne w najbliższym czasie. W 2024 r. złożono o 28,7% mniej wniosków o azyl i kolejnych wniosków niż w 2023 r. Ponadto powoływanie się na klauzule nadzwyczajne w niemieckiej rezolucji podważa – jej zdaniem – ideę wspólnego podejścia w UE.
Podczas gdy eksperci prawni spierają się o to, czy migracyjne plany CDU/CSU są zgodne z prawem UE, Komisja Europejska nie chce komentować tej sprawy. „Komisja nie komentuje zapowiedzi politycznych, projektów ani programów partyjnych” – wyjaśnił rzecznik Komisji Europejskiej.
Co ze swobodą przemieszczania się?
Kolejnym punktem, który zawiera zarówno rezolucja Bundestagu, jak i prawo UE – jak podkreśla Helena Hahn – są zapowiedziane stałe kontrole na granicach wewnętrznych UE. W strefie Schengen istnieje swoboda przemieszczania się, więc można podróżować z jednego kraju do drugiego bez kontroli.
W zeszłym roku wprowadzono większą elastyczność w kwestii wprowadzania czasowych kontroli, mówi Hahn w rozmowie z DW. Chociaż kontrole te nie powinny być stałe, teoretycznie możliwe jest kontrolowanie granic przez dłuższy czas, o ile Komisja Europejska nie ma zastrzeżeń co do ich uzasadnienia, zaznacza ekspertka. Dodaje, że kontrole graniczne mogą jednak prowadzić do problemów z krajami sąsiadującymi.
Politolożka Anne Koch zwraca natomiast uwagę na fakt, że niewpuszczenie osoby poszukującej ochrony na niemieckiej granicy także mogłoby doprowadzić do problemów z krajami sąsiednimi – poza pytaniem, czy w ogóle byłoby to dopuszczalne. Kiedy jesienią Niemcy wprowadziły kontrole na swoich granicach, Austria zadeklarowała, że nie przyjmie żadnych osób zawróconych z granicy przez niemieckie służby. Koch uważa, że powszechne odsyłanie uchodźców na granicach zewnętrznych jest „wysoce problematyczne w świetle prawa europejskiego”. Poza tym może to doprowadzić do reakcji łańcuchowej – aż do zewnętrznych granic UE.
Migracja jednym z najważniejszych tematów wyborczych
Migracja to także temat obecny w kampanii wyborczej innych partii. Manifest wyborczy socjaldemokratów (SPD), których kandydatem na kanclerza jest obecny szef rządu Olaf Scholz, sprzeciwia się „zamykaniu granic i całkowitemu odrzucaniu wniosków na granicach wewnętrznych". Zieloni również sprzeciwiają się stałym stacjonarnym kontrolom granicznym i podkreślają prawo do indywidualnego rozpatrywania wniosków o azyl. Partia "Lewica" uważa „systematyczne kontrole na granicach wewnętrznych i odrzucanie na granicy osób ubiegających się o azyl" za niedopuszczalne.
Z kolei liberalna FDP popiera pomysł „testowania odmów na zewnętrznych granicach Niemiec". Natomiast AfD chciałaby w ogóle wystąpić z europejskich ram prawnych i rozmieścić na granicach policję federalną. Zdaniem AfD, w przyszłości wnioski o azyl powinny być składane poza granicami Niemiec.
UE zaostrza przepisy azylowe
Politolożka Anne Koch postrzega najnowszą reformę Wspólnego Europejskiego Systemu Azylowego (CEAS), która wejdzie w życie w 2026 r., jako zasadniczo restrykcyjną.
Głównym celem reformy CEAS jest stworzenie tak zwanych procedur przyspieszonych dla osób z krajów o niskim wskaźniku uznawalności. Aby odciążyć kraje na granicach zewnętrznych UE, ma istnieć „obowiązkowa solidarność". Kraje UE, które nie chcą przyjmować ludzi, miałyby płacić rekompensatę lub zapewnić inne środki wsparcia dla krajów przyjmujących migrantów.
Ekspertka ds. migracji Helena Hahn obserwuje też bardziej rygorystyczne podejście wśród państw członkowskich, na które zgodziła się również przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
„Innowacyjne rozwiązania"
Hasłem przewodnim tego kursu w Brukseli są „innowacyjne rozwiązania". W maju 2024 r. 15 państw członkowskich wezwało UE do zaproponowania „nowych sposobów i rozwiązań" w walce z nielegalną migracją. Von der Leyen obiecała, że "innowacyjne rozwiązania" zostaną przeanalizowane zgodnie z obowiązującym prawem i poinstruowała swojego nowego komisarza UE do spraw wewnętrznych, Magnusa Brunnera, aby zainicjował dalsze analizy w tym zakresie.
Odnosi się to do modeli obejmujących kraje trzecie, na przykład w celu przeniesienia tam odrzuconych osób ubiegających się o azyl. Włoska próba "outsourcingu" rozpatrywania wniosków o azyl do Albanii miałaby tu być przykładem do naśladowania.
Anne Koch spodziewa się również dalszego zaostrzenia reformy dyrektywy powrotowej, która została zapowiedziana na marzec. Zdaniem badaczki migracji zmienione może zostać także podejście do kwestii, do których krajów mogą być wysyłani migranci, których wnioski o azyl zostały odrzucone. Obecna zasada mówi, że ludzie mogą być odsyłani tylko do tych krajów trzecich, z którymi mieli związek wcześniej. Dotychczas Niemcy miały umiarkowane podejście do odsyłania migrantów. Pytanie, czy i jak zmieni się w Niemczech po wyborach.
Autorka: Lucia Schulten, polska wersja: Monika Sieradzka