Paweł Chmielewski: Kardynałowie z Afryki tym razem będą odważni

To pierwsze konklawe, w którym Afrykanie będą mówić z pełną odwagą, nie bojąc się już krytyki zgniłego liberalnego Zachodu. Wiedzą już, że tam nie ma żadnej przyszłości.  Zupełnie inna jest dziś postawa katolików z Afryki. Jeszcze na początku pontyfikatu Franciszka kardynałowie i biskupi z Afryki pozostawali w cieniu Europy. Nie tylko dlatego, że ich lekceważono […] Artykuł Paweł Chmielewski: Kardynałowie z Afryki tym razem będą odważni pochodzi z serwisu PCH24.pl.

Maj 7, 2025 - 10:26
 0
Paweł Chmielewski: Kardynałowie z Afryki tym razem będą odważni

To pierwsze konklawe, w którym Afrykanie będą mówić z pełną odwagą, nie bojąc się już krytyki zgniłego liberalnego Zachodu. Wiedzą już, że tam nie ma żadnej przyszłości. 

Zupełnie inna jest dziś postawa katolików z Afryki. Jeszcze na początku pontyfikatu Franciszka kardynałowie i biskupi z Afryki pozostawali w cieniu Europy. Nie tylko dlatego, że ich lekceważono i nie pozwalano dojść do głosu (a tak się działo). Sami się ograniczali, bo uważali, że nie wypada im krytykować ani upominać Europejczyków – ich ojców we wierze.

Teraz jest inaczej. Kardynał Fridolin Ambongo z Konga mówił publicznie, że Europa umiera i traci znaczenie. Sekretarz Dykasterii ds. Ewangelizacji abp Fortunatus Nwachukwu ogłosił, że Afryka „nie jest dzieckiem” i jej głosu nie wolno wyciszać.

Z kolei kardynał Baltazar Porras z Wenezueli twierdzi, że są duże szanse na kolejnego papieża z globalnego Południa, w tym z Afryki, bo tam mieszka 80 proc. katolików świata.

Trudno się z tym nie zgodzić. Problem polega jednak na tym, jaką tożsamość intelektualną miałby nowy papież z Południa. Jorge Mario Bergoglio w teorii reprezentował właśnie tę część świata. Był jednak uformowany przez filozofów i teologów z Francji i Niemiec, przede wszystkim z Niemiec. Wniósł do Kościoła latynoską preferencję dla ubogich, ale w kwestiach doktryny i moralności prezentował po prostu niemieckie stanowisko, czyli skrajny progresizm i neoheglizm.

Czy nowy papież z Południa byłby inny? Jeżeli zostałby nim Latynos – prawdopodobnie nie. Intelektualna i finansowa dominacja liberalnej, germańskiej części Europy jest tam zbyt silna.

Jeżeli byłby to Afrykanin – mogłoby być zupełnie inaczej. Papież z Afryki, o ile nie byłby to Peter Turkson czy Jean-Paul Vesco, byłby koszmarem dla środowisk progresywnych, zwłaszcza w kwestii LGBT.

Po Watykanie od dłuższego czasu kręci się o. James Martin SJ. Nagrywa, urządza spotkania, rozmawia. To człowiek, który nigdy nie ukrywał, że jest faktycznym reprezentantem środowisk LGBT w Kościele. W Rzymie mówi się, że jeżeli papieżem zostanie przedstawiciel progresywizmu, Martin planuje działania na rzecz intensyfikacji propagandy LGBT w Kościele.

W projekt przyjęcia przez Kościół ideałów rewolucji seksualnej. zainwestowano ogromne pieniądze. Papież z Afryki oznaczałby uderzenie we wielkie interesy. Rozpoczęłaby się epoka ostrej, medialnej walki z Kościołem, jak za Benedykta XVI.

W gruncie rzeczy – tak właśnie powinno być. Czy kardynałowie będą jednak mieć dość odwagi, żeby wybrać papieża, który postawiłby się światu? W dzisiejszej homilii przed konklawe kardynał Giovanni Battista Re mówił o tym, że trzeba odłożyć na bok wszystkie polityczne kalkulacje i skupić się na rozpoznaniu woli Bożej.

Oby kardynałowie tak właśnie zrobili, a papież z Południa – prawdziwego Południa, nie tego, które intelektualnie skolonizował liberalny Zachód – mógłby być właśnie tym, czego potrzebuje Kościół Chrystusa.

Paweł Chmielewski z Rzymu

Artykuł Paweł Chmielewski: Kardynałowie z Afryki tym razem będą odważni pochodzi z serwisu PCH24.pl.