Parzucha i suchy chleb zamiast własnego mieszkania. Coraz więcej ludzi woli ekskluzywne przyjemności

Coraz więcej Polek i Polaków woli drobne przyjemności, które kojarzą się z ekskluzywnością. Zaspokajanie głodu, pragnienia, a nawet czas wolny w prestiżowej formie godziny patrzenia w ścianę przed snem jest dla nich ważniejsze niż kredyt. Czy roszczeniowe, luksusowe pokolenia leniuszków są po prostu głupie i wybierają ubóstwo na rzecz chwili przyjemności? Tak. Zacznijmy od krótkich obliczeń. Zakładając, że korzystamy z jednej z tańszych kaw z marketu (20zł/kg), a na jedną filiżankę dajemy czubatą łyżeczkę kawy (ok. 7 g.) i korzystamy z wody, która jest prawie darmowa (ok. 1 grosz za zagotowanie w czajniku), uzyskujemy 15 gr zmarnowanych pieniędzy na filiżance kawy. Wystarczy porzucić podniebienie księżniczek przyzwyczajonych do kofeiny, troszkę się pogłodzić, a w cenie 2 milionów parzuch zdobędziemy finanse wystarczające na mikrokawalerkę w centrum Złotoryi. To powinno dać wszystkim nieco do myślenia. Wszak pijąc 3 kawy dziennie, oszczędzanie zajęłoby zaledwie 1800 lat.  To nie koniec rewelacji. Ekonomiści odkryli, że wystarczy 50 lat picia najtańszej herbaty zaparzonej 5 razy z jednej torebki, a być może, przeciętnego Polaka będzie stać na pokój z aneksem.  – To, co obserwujemy, to obrzydliwa kultura rozrzutności. Dlaczego Polacy nie mogą po prostu wziąć się w garść? – zastanawiają się ekonomiści.  Tymczasem firmy zaczynają dostrzegać wartość w premiumizacji codziennych produktów i budują strategie na dostępnych formach ekskluzywności. Rosnącą popularnością cieszą się wersje premium codziennych produktów, jak chleb bez pleśni czy parzucha przelana przez filtr.  – Drobne przyjemności stały się naszym sposobem na odnalezienie balansu w świecie pełnym nieprzewidywalności. To właśnie chleb muśnięty masłem pozwala nam cieszyć się chwilą i poczuć, że mamy kontrolę nad swoim życiem – choćby na krótką chwilę – podsumowuje specjalistka. Choć my tego nie popieramy. Dziś postanowiliśmy, że po południu weźmiemy się w garść.  Zamiast kanapki kupimy sobie mieszkanie na Żoliborzu.  To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia są zmyślone, ale obliczenia są całkiem prawdopodobne.

Kwi 8, 2025 - 09:45
 0
Parzucha i suchy chleb zamiast własnego mieszkania. Coraz więcej ludzi woli ekskluzywne przyjemności
Coraz więcej Polek i Polaków woli drobne przyjemności, które kojarzą się z ekskluzywnością. Zaspokajanie głodu, pragnienia, a nawet czas wolny w prestiżowej formie godziny patrzenia w ścianę przed snem jest dla nich ważniejsze niż kredyt. Czy roszczeniowe, luksusowe pokolenia leniuszków są po prostu głupie i wybierają ubóstwo na rzecz chwili przyjemności? Tak. Zacznijmy od krótkich obliczeń. Zakładając, że korzystamy z jednej z tańszych kaw z marketu (20zł/kg), a na jedną filiżankę dajemy czubatą łyżeczkę kawy (ok. 7 g.) i korzystamy z wody, która jest prawie darmowa (ok. 1 grosz za zagotowanie w czajniku), uzyskujemy 15 gr zmarnowanych pieniędzy na filiżance kawy. Wystarczy porzucić podniebienie księżniczek przyzwyczajonych do kofeiny, troszkę się pogłodzić, a w cenie 2 milionów parzuch zdobędziemy finanse wystarczające na mikrokawalerkę w centrum Złotoryi. To powinno dać wszystkim nieco do myślenia. Wszak pijąc 3 kawy dziennie, oszczędzanie zajęłoby zaledwie 1800 lat.  To nie koniec rewelacji. Ekonomiści odkryli, że wystarczy 50 lat picia najtańszej herbaty zaparzonej 5 razy z jednej torebki, a być może, przeciętnego Polaka będzie stać na pokój z aneksem.  – To, co obserwujemy, to obrzydliwa kultura rozrzutności. Dlaczego Polacy nie mogą po prostu wziąć się w garść? – zastanawiają się ekonomiści.  Tymczasem firmy zaczynają dostrzegać wartość w premiumizacji codziennych produktów i budują strategie na dostępnych formach ekskluzywności. Rosnącą popularnością cieszą się wersje premium codziennych produktów, jak chleb bez pleśni czy parzucha przelana przez filtr.  – Drobne przyjemności stały się naszym sposobem na odnalezienie balansu w świecie pełnym nieprzewidywalności. To właśnie chleb muśnięty masłem pozwala nam cieszyć się chwilą i poczuć, że mamy kontrolę nad swoim życiem – choćby na krótką chwilę – podsumowuje specjalistka. Choć my tego nie popieramy. Dziś postanowiliśmy, że po południu weźmiemy się w garść.  Zamiast kanapki kupimy sobie mieszkanie na Żoliborzu.  To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia są zmyślone, ale obliczenia są całkiem prawdopodobne.