Niepokonany kontra broniący – zapowiedź Liège-Bastogne-Liège 2025
Przed nami 111. edycja Liège-Bastogne-Liège – jednego z najstarszych kolarskich wyścigów świata. Czwarty spośród tegorocznych monumentów, podobnie jak każdy z poprzednich, na papierze zapowiada się jako pojedynek przede wszystkim dwójki wielkich faworytów. Tym razem do boju stają broniący tytułu Tadej Pogačar oraz dotychczas niepokonany w tym wyścigu Remco Evenepoel. Kto będzie górą? A może gdzie […] The post Niepokonany kontra broniący – zapowiedź Liège-Bastogne-Liège 2025 first appeared on Kolarstwo szosowe - Tour de France, Tour de Pologne - Wiadomości sportowe - naszosie.pl.

Przed nami 111. edycja Liège-Bastogne-Liège – jednego z najstarszych kolarskich wyścigów świata. Czwarty spośród tegorocznych monumentów, podobnie jak każdy z poprzednich, na papierze zapowiada się jako pojedynek przede wszystkim dwójki wielkich faworytów. Tym razem do boju stają broniący tytułu Tadej Pogačar oraz dotychczas niepokonany w tym wyścigu Remco Evenepoel. Kto będzie górą? A może gdzie dwóch się bije tam trzeci skorzysta?
W tę niedzielę grupa 175 mężczyzn stanie do walki by zdobyć Staruszkę – choć dla postronnej osoby mogłoby się wydawać, że opisujemy tu jakiś nietypowy przypadek gerontofilii to każdy kibic kolarstwa wie, że mowa tu po prostu o Liège-Bastogne-Liège, które z racji swojej niezwykle długiej historii dorobiło się właśnie takiego przydomku. Ardeński klasyk jest jednym z najdłużej rozgrywanych wyścigów na świecie, ba, niektórzy twierdzą nawet, że nosi miano najstarszego, albowiem jego pierwsza edycja miała miejsce w 1892 roku. Dziś wiemy, że dłuższą historię ma m.in. Mediolan-Turyn, który zapoczątkowano już w 1876 roku, ale tytułu Staruszki wyścigowi Liège-Bastogne-Liège nie odbierze już nikt i nie ma co się temu dziwić.
Jeśli chodzi o historię ardeńskiego klasyku to ta była dość burzliwa – już po trzech edycjach wyścig został zawieszony na aż 14 lat, później czekała go jeszcze m.in. długa przerwa spowodowana I Wojną Światową. Dodatkowo, jak większość belgijskich imprez z dawnych lat, początkowo były to dość zamknięte zawody, a aż do 1978 roku na liście zwycięzców obcokrajowcy znaleźli się zaledwie 10-krotnie. W międzyczasie swoje 5 triumfów odniósł Eddy Merckx, który do dziś znajduje się na czele tabeli wszech czasów Liège-Bastogne-Liège, byliśmy też przez te lata świadkami bardzo nietypowego wydarzenia, a mianowicie w 1957 roku uznano dwóch zwycięzców – jeden przeciął linię jako pierwszy, ale zrobił to omijając zamknięte rogatki kolejowe, drugi zaś przejechał trasę uczciwie, ale zajęło mu to 3 minuty więcej – organizatorzy postanowili rozstrzygnąć spór między nimi o zwycięstwo przyznając po prostu dwie statuetki za 1. miejsce.
Nowsza historia to już czasy pełne walki całej światowej czołówki – po 4 zwycięstwa odnosili Moreno Argentin i Alejandro Valverde, a gospodarze od wspomnianego 1978 roku ze swojego triumfatora mogli się cieszyć zaledwie 6-krotnie. Ta statystyka wyglądałaby jeszcze gorzej gdyby nie pewien fenomen – zawodnik, który wystartował w Liège-Bastogne-Liège zaledwie dwukrotnie, ale dotychczas nie znalazł na siebie mocnego. Mowa o Remco Evenepoelu, który podczas Staruszki jeszcze nigdy nie przegrał, a jego oba starty w 2022 i 2023 roku kończyły się zwycięstwami Belga. Wielu zwraca jednak uwagę, że obecnie 25-letni kolarz Soudal Quick-Step w drodze do swoich wygranych nie musiał się zmierzyć z Tadejem Pogačarem – Słoweniec co prawda stanął na starcie w 2023 roku, ale tamtą edycję skończył połamany po kraksie w pierwszej części trasy. Aktualny mistrz świata ma tymczasem patent na Staruszkę, którą podobnie jak o dwa lata młodszy Belg wygrywał dwukrotnie – w latach 2021 oraz przed rokiem. Taka sytuacja sprawia, że tegoroczna edycja Liège-Bastogne-Liège zapowiada się na pojedynek dwójki wielkich herosów współczesnego kolarstwa, którzy wreszcie zmierzą się ramię w ramię na tak kultowych wspinaczkach jak Côte de La Redoute, Côte des Forges czy Côte de la Roche-aux-Faucons.
Kończąc część historyczną warto wspomnieć też o polskich występach w Liège-Bastogne-Liège – dotychczas w tym wyścigu obejrzeliśmy 24 Polaków i ten stan nie zmieni się w 2025 roku, albowiem podczas tegorocznej edycji nie zaprezentuje się żaden z biało-czerwonych. Najlepszym kolarzem znad Wisły podczas Staruszki był Michał Kwiatkowski, który w na starcie w Liège nie pojawi się po raz pierwszy od 2012 roku – 34-latek wziął udział w 13-stu kolejnych edycjach, a dwie z nich, te z 2014 oraz 2017 roku, kończył na najniższym stopniu podium.
Historyczną sekcją nie będzie za to wspomnienie o wyścigu kobiet – ten bowiem przy męskich zmaganiach jest czymś zupełnie nowym. Kolarki w Liège-Bastogne-Liège Femmes po raz pierwszy wystartowały dopiero w 2017 roku, a przed nami zaledwie 9. edycja tego wyścigu. Warto jednak podkreślić, że już teraz mamy tu piękną polską historię – Katarzyna Niewiadoma jest bowiem jedyną zawodniczką, która ukończyła wszystkie dotychczasowe osiem edycji, a do tego Polka stała w przeszłości na podium – była 3. w premierowym Liège-Bastogne-Liège Femmes. Przed rokiem z kolei liderka CANYON//SRAM zondacrypto zajęła 5. lokatę – jak będzie w tym roku?
Trasa
Liège-Bastogne-Liège w przypadku mężczyzn będzie w tym roku liczyło sobie 252 kilometry i po raz kolejny faktycznie poprowadzi między tytułowymi miastami – zobaczymy układ trasy, który jest mniej więcej stały od edycji z 2019 roku, kiedy to wyścig powrócił z metą na ulice Liège.
Choć mogłoby się wydawać, że w Liège-Bastogne-Liège to środkowe miasto będzie wyznaczało półmetek to wcale tak nie jest – w tym roku Bastogne zostanie bowiem osiągnięte już po nieco ponad 80 kilometrach jazdy. Po drodze zawodnicy przejadą zaledwie 1 z 11 oznakowanych podjazdów, a mianowicie Côte de Saint-Roch (900 m; 11,2%). Emocje i trudności zaczną się zatem na powrocie do Liège, a tych będzie co nie miara – w sumie organizatorzy ponownie nazbierali na trasie przeszło 4 tysiące metrów przewyższenia, a złożą się na nie m.in. pokonywane kolejno po sobie Col de Haussire (3,9 km; 7,2%), Côte de Mont-le-Soie (1,8 km; 7,5%), Côte de Wanne (2,8 km; 4,6%), Côte de Stockeu (1 km; 12%), Côte de la Haute-Levée (3 km; 6,3%), Col du Rosier (4,5 km; 5,6%) czy Côte de Desnié (1,6 km; 7,3%).
Choć wiele z tych wspinaczek może przynieść nam ataki i być ważnym punktem wyścigu to jednak zwykle wymienia się je jednym ciągiem z racji tego, że Liège-Bastogne-Liège kojarzy się głównie z trzema ostatnimi wspinaczkami – tym kulminacyjnym punktem trasy jest bez wątpienia przejeżdżane na 34 kilometry przed metą Côte de La Redoute (1,6 km; 9,4%), na którym możemy być praktycznie pewni, że do walki ruszą główni faworyci. Dalej pozostanie już „tylko” Côte des Forges (1,3 km; 7,8%) oraz finałowe Côte de la Roche-aux-Faucons (1,3 km; 11%), z którego szczytu do mety pozostanie zaledwie 12 kilometrów, na które złoży się lżejszy, nie opisywany na oficjalnym profilu podjazd (2,1 km, 4,5%), zjazd do Liège oraz płaski finał na ulicach tego miasta.
Jeśli chodzi o zawodniczki to te do przejechania mają 152,9 kilometra. Począwszy od Côte de Mont-le-Soie kolarki muszą pokonać dokładnie te same trudności co panowie, zatem nie ma powodów by drugi raz opisywać to samo.
Pogoda
Od środy i deszczowej Strzale Walońskiej w Ardenach pogoda zmieniła się na lepsze, a w niedzielę zapowiadane jest pełne słońce, temperatury osiągające nawet 18 stopni Celsjusza i wiatr, który ma wiać na tyle lekko, że można go pominąć. Jeśli nic się nie zmieni to tegoroczne Liège-Bastogne-Liège przyciągnie na trasę setki tysięcy kibiców, a kolarze będą się mogli skupić wyłącznie na walce z rywalami, nie zaś aurą.
Faworyci wyścigu mężczyzn
Aby nie opowiadać się po stronie żadnego z dwójki wielkich faworytów przyjmijmy, że analizę rozpoczynam po prostu od tego, który broni tytułu. Jest nim Tadej Pogačar, który na starcie Liège-Bastogne-Liège stanie po raz 6. w karierze. Dotychczasowa przygoda kolarza UAE Team Emirates – XRG ze Staruszką jest dość słodko-gorzka – z jednej strony ma on w swoim dorobku 2 piękne triumfy z 2021 oraz 2024 roku, z drugiej jednak na 18 dotychczasowych monumentów, w których Słoweniec brał udział, tylko trzech nie ukończył on w czołowej „10” i dwukrotnie było to właśnie Liège-Bastogne-Liège – w debiucie w 2019 roku był on tutaj 18., zaś w 2023 roku przydarzyła mu się pamiętna kraksa, która zatrzymała go w drodze do potencjalnego wygrania wszystkich wyścigów wchodzących w skład tryptyku ardeńskiego w jednym roku kalendarzowym, a także mocno zaburzyła mu przygotowania do Tour de France, co mogło być przyczyną porażki Słoweńca z Jonasem Vinegaardem w ówczesnej edycji Wielkiej Pętli. Wróćmy jednak do tego co czeka nas podczas 111. Liège-Bastogne-Liège, a tu zobaczymy naprawdę świetnie dysponowanego Tadeja Pogačara, którego pominąwszy sprinterskie etapy UAE Tour jeszcze w tym roku nie widzieliśmy poza czołową „3” jakiegokolwiek wyścigu. Słoweńca podczas Staruszki wspierać będą Brandon McNulty, Pavel Sivakov, Felix Großschartner, Domen Novak, Florian Vermeersch i Vegard Stake Laengen – dziwić może brak Jana Christena, który bez wątpienia dołożył sporo do wygranej 26-latka podczas środowej Strzały Walońskiej. Koniec końców jednak podczas Liège-Bastogne-Liège drużyna i tak zapewne nie zda się na wiele, a zapewne gdzieś w okolicach Côte de La Redoute wszyscy kolarze będą już zdani wyłącznie na siebie.
O ile Tadej Pogačar z Liège-Bastogne-Liège ma słodko-gorzką relację, tak Remco Evenepoel staje na starcie 111. edycji tego wyścigu jako kolarz niepokonany w tejże imprezie. 25-latek z Soudal Quick-Step ma dużo uboższe doświadczenie z monumentami – brał udział 4-krotnie w Il Lombardii, którą „tylko” raz ukończył na podium, a także dwukrotnie w Liège-Bastogne-Liège – tu już jego statystyka jest po prostu fenomenalna. 2 starty przełożyły się 2 zwycięstwa, a to mówi samo za siebie. Belg w obu przypadkach na ulice Liège wjeżdżał samotnie z ogromną przewagą nad rywalami, a to sprawia, że reszta stawki bez wątpienia powinna mieć wobec niego spory respekt przed dzisiejszym wyścigiem. Tylko czy Remco Evenepoel jest w stanie zerwać z koła Tadeja Pogačara bądź ograć go na finiszu? Gdybym miał dawać szanse procentowe na wygraną jednego bądź drugiego to byłoby to 45% na Belga, 45% na Słoweńca i 10% na resztę stawki – oby te słowa źle się nie zestarzały. Nim przejdziemy do rywali aktualnych mistrzów olimpijskiego oraz świata warto jeszcze zwrócić uwagę na to kto będzie wspierał tego pierwszego – Soudal Quick-Step do boju wypuszcza Maximiliana Schachmanna, Ilana Van Wildera, Mauriego Vansevenanta, Louisa Vervaeke, Gila Geldersa i Pietera Serry’ego. Może i kolana na dźwięk tych nazwisk nie miękną, ale zapewne pomocnicy Remco Evenepoela do pewnego momentu będą u boku Belga i swoją pracę wykonają na tyle, na ile tylko będzie potrzeba.
Skoro już dałem zaledwie 10% szans na zwycięstwo tej „reszcie stawki” to wypadałoby się przyjrzeć kogo w niej znajdziemy. Z byłych zwycięzców są to Jakob Fuglsang (Israel-Premier Tech) i Bob Jungels (INEOS Grenadiers), ale nie czarujmy się – obaj czasy świetności mają dawno za sobą. Ręce w geście zwycięstwa w Liège unosił już także Julian Alaphilippe (Tudor Pro Cycling Team) – Francuz przedwcześnie świętował w 2020 roku, kiedy to koło wystawił mu finiszujący bokiem Primož Roglič. W przypadku 32-latka jestem jednak skłonny uwierzyć, że ten nie powiedział jeszcze swojego ostatniego słowa w temacie Liège-Bastogne-Liège i choć tego ciężko nazwać faworytem to bez wątpienia Julian Alaphilippe wciąż jest zawodnikiem, którego ataków nie powinno się ignorować.
Sensacyjnie na 2. miejscu podium przed rokiem zameldował się Romain Bardet (Team Picnic PostNL). Francuz, tak jak i na poprzednią edycję, do Liège przybywa nie drogą tryptyku ardeńskiego, a poprzez Tour of the Alps. Rozsądek mówi, że 34-latek nie jest w stanie namieszać w tegorocznej Staruszce, ale serce gdzieś krzyczy, że kończący karierę już za 1,5 miesiąca Romain Bardet może wykonać swój piękny, łabędzi śpiew właśnie podczas tego wyścigu.
Przejdźmy jednak do kolarzy, którzy są w formie tu i teraz. Tu na pierwszy plan wysuwa się Mattias Skjelmose (Lidl-Trek), czyli ten, który pokonał dwójkę głównych faworytów tegorocznego Liège-Bastogne-Liège tydzień temu podczas Amstel Gold Race. Skoro raz Duńczyk dotrzymał koła Belgowi i dopadł z nim Słoweńca to czemu teraz miałby nie dać rady? Wydaje się, że nieco trudniejsza trasa nie będzie mu sprzyjała, ale kto wie. Amerykańska ekipa może także liczyć na siłę drużyny – swój monumentalny debiut zaliczy dziś 22-letni Thibau Nys, siłą doświadczenia będzie m.in. 8. przed dwoma laty Patrick Konrad, a i Giulio Ciccone może próbować coś namieszać.
Bardzo ciekawie prezentuje się także skład Groupama-FDJ. Francuska ekipa może liczyć na 7. zarówno w Amstel Gold Race, jak i Strzale Walońskiej Romaina Grégoire. U boku 22-letniego Francuza zaprezentują się 7. przed rokiem i 5. przed dwoma laty Valentin Madouas, a także będący obecnie w być może życiowej formie Guillaume Martin. Nie jest to na papierze skład na zwycięstwo, ale w walce o podium granatowe koszulki powinny być bardzo widoczne.
Jeśli chodzi o kolarzy, których widywaliśmy w czołówce tegorocznego tryptyku ardeńskiego to bez wątpienia ważnym nazwiskiem w kontekście niedzielnej rywalizacji jest także Tom Pidcock (Q36.5 Pro Cycling Team). Brytyjczyk jest mocny, nie ma kompleksów w walce z najlepszymi zawodnikami świata, a jeśli tylko forma dnia będzie dobra to kto wie – może zobaczymy go w jakimś ataku? Mniej wierzę w Kévina Vauquelina (Arkéa – B&B Hotels), którego specjalizacją, mam takie wrażenie, stała się deszczowa Strzała Walońska, ale wciąż młodego Francuza nie można skreślać. W środę dobry błysk zaprezentował także Santiago Buitrago (Bahrain-Victorious), który w przeszłości stał już na podium Liège-Bastogne-Liège, wysoko w ostatnich dniach bywali też Ben Healy i Neilson Powless (EF Education – EasyPost) czy Tiesj Benoot i Ben Tulett (Team Visma | Lease a Bike).
Patrząc na wyniki czy to ostatniej, czy kilku poprzednich edycji to w Staruszce groźni powinni być także Marc Hirschi (Tudor Pro Cycling Team), Aurélien Paret-Peintre (Decathlon AG2R La Mondiale Team) czy Quinten Hermans (Alpecin-Deceuninck). Ciekawi mnie za to bardzo taktyka Red Bull – BORA – hansgrohe – Maxim Van Gils w ostatnich dniach mocno narzekał na plecy, zaś Daniel Felipe Martínez był dotychczas w tym roku cieniem siebie. A może wolną rękę dostanie młody Giulio Pellizzari?
Gdzieś o wysokie miejsca powalczyć chcieliby zapewne także tacy kolarze jak Christian Scaroni, Clément Champoussin i Simone Velasco (XDS Astana Team), Magnus Cort (Uno-X Mobility, ale w barwach Team 7-Eleven), Magnus Sheffield (INEOS Grenadiers), Pello Bilbao (Bahrain-Victorious), Alex Aranburu (Cofidis), Mauro Schmid (Team Jayco AlUla), Davide Formolo (Movistar Team), Joseph Blackmore (Israel-Premier Tech) czy Louis Barré i Georg Zimmermann (Intermarché – Wanty).
Faworytki wyścigu kobiet
Jako że najlepsza przed rokiem Grace Brown zakończyła karierę to pierwszy numer startowy otrzymała dwukrotna zwyciężczyni Liège-Bastogne-Liège z poprzednich lat, a konkretnie Demi Vollering (FDJ-SUEZ), a do grona jej głównych konkurentek należy zaliczyć takie zawodniczki jak Katarzyna Niewiadoma (CANYON//SRAM zondacrypto), Elisa Longo Borghini (UAE Team ADQ), Puck Pieterse (Fenix-Deceuninck), Pauline Ferrand-Prévot (Team Visma | Lease a Bike), Anna van der Breggen i Lotte Kopecky (Team SD Worx – Protime), Niamh Fisher-Black i Ellen van Dijk (Lidl-Trek), Kim Le Court (AG Insurance – Soudal Team) czy Liane Lippert i Marlen Reusser (Movistar Team).
Polacy
W wyścigu mężczyzn nie zobaczymy żadnego Polaka, w stawce pań zaprezentują się zaś 3 biało-czerwone – Katarzyna Niewiadoma (CANYON//SRAM zondacrypto), Marta Jaskulska (CERATIZIT Pro Cycling Team) i świętująca swój nowy, wieloletni kontrakt Karolina Perekitko (Winspace Orange Seal).
Transmisja
Liège-Bastogne-Liège zobaczymy w tym roku na żywo wyłącznie w Eurosporcie 2 oraz w internecie za pośrednictwem Maxa / Playera. Rywalizacja mężczyzn w telewizji pokazywana będzie od 12:30 do 16:45, relacja z wyścigu pań zaplanowana jest zaś na 16:55-18:15. Jeśli chodzi o duety komentatorskie to podczas męskiego wyścigu usłyszymy Tomasza Jarońskiego i Dariusza Baranowskiego, zmagania kolarek skomentują zaś Karol Dziambor i Anna Plichta.
Listy startowe 111. Liège-Bastogne-Liège oraz 9. Liège-Bastogne-Liège FemmesThe post Niepokonany kontra broniący – zapowiedź Liège-Bastogne-Liège 2025 first appeared on Kolarstwo szosowe - Tour de France, Tour de Pologne - Wiadomości sportowe - naszosie.pl.