Niemcy rozwijają rakiety przeciwlotnicze. A Polska?
IRIS-T, jak nazwa wskazuje, to pocisk naprowadzany za pomocą głowicy termowizyjnej, z wektorowaniem ciągu (ang. InfraRed Imaging Sensor – Thrust vectoring). Został on opracowany po to, by zastąpić starsze wersje pocisku AIM-9 Sidewinder, znajdujące się na uzbrojeniu europejskich państw NATO i uczestników konsorcjum. Co warte podkreślenia, **niemiecki Diehl Defence produkował Sidewindery na licencji od lat 60. XX wieku**, więc można było stopniowo budować zdolności do własnego opracowania pocisków w Niemczech. Przy budowie pocisku IRIS-T wykorzystano też pewne doświadczenia z rakiet R-73, jakie trafiły do Niemiec po zjednoczeniu wraz z myśliwcami MiG-29, które zresztą przekazano Polsce, a niedawno trafiły na Ukrainę. Pocisk IRIS-T uchodzi za wysoko manewrowy, zdolny do zwalczania celów także w tylnej półsferze, a zasięg ocenia się na około 25 km przy strzelaniu z samolotu i około 12 km przy strzelaniu z wyrzutni naziemnej.
IRIS-T, jak nazwa wskazuje, to pocisk naprowadzany za pomocą głowicy termowizyjnej, z wektorowaniem ciągu (ang. InfraRed Imaging Sensor – Thrust vectoring). Został on opracowany po to, by zastąpić starsze wersje pocisku AIM-9 Sidewinder, znajdujące się na uzbrojeniu europejskich państw NATO i uczestników konsorcjum. Co warte podkreślenia, **niemiecki Diehl Defence produkował Sidewindery na licencji od lat 60. XX wieku**, więc można było stopniowo budować zdolności do własnego opracowania pocisków w Niemczech. Przy budowie pocisku IRIS-T wykorzystano też pewne doświadczenia z rakiet R-73, jakie trafiły do Niemiec po zjednoczeniu wraz z myśliwcami MiG-29, które zresztą przekazano Polsce, a niedawno trafiły na Ukrainę. Pocisk IRIS-T uchodzi za wysoko manewrowy, zdolny do zwalczania celów także w tylnej półsferze, a zasięg ocenia się na około 25 km przy strzelaniu z samolotu i około 12 km przy strzelaniu z wyrzutni naziemnej.