
Nie żyje tata Martyny Wojciechowskiej. Tę smutną informację przekazała dziennikarka w najnowszym poście w mediach społecznościowych. Jej osobiste wyznania i wspomnienia chwytają za serce. Stanisław Wojciechowski miał 90 lat.
Martyna Wojciechowska 19 lutego opublikowała na Instagramie i Facebooku pożegnalny post, w którym oddała hołd swojemu zmarłemu tacie. Pan Stanisław Wojciechowski dożył sędziwego wieku. Przez lata był kierowcą rajdowym i to on zaszczepił w młodej Martynie miłość do motoryzacji.
Wojciechowska żegna zmarłego tatę. Pan Stanisław miał 90 lat
Spełniał się też jako mechanik samochodowy. Miał 40 lat, gdy na świat przyszła jego ukochana córka. Mieszkał razem z żoną Joanną Wojciechowską w domu w podwarszawskim Izabelinie. Dziennikarka ujawniła, że właśnie dziś jej tata został pochowany. Uroczystość odbyła się w gronie najbliższych. "Mój kochany Tato Stasiu.Byłeś zawsze… Czuję wielki smutek, że już nigdy Cię nie zobaczę i nie przytulę" – wyznała.
"Choć mam 50 lat to zawsze, kiedy przyjeżdżałam do domu w Izabelinie, siadałam Ci na kolanach jak mała dziewczynka (choć przecież Cię przerosłam) i się tuliłam, a Ty gładziłeś mnie po plecach i mówiłeś, że jestem wyjątkowa i że ze wszystkim sobie poradzę. I jak bardzo mnie kochasz. A wtedy od razu się wzruszałeś i zaczynałeś płakać – pamiętasz?" – podzieliła się wyjątkowym wspomnieniem.
Wojciechowska przyznała, że jej tata zawsze był pracowity, pełen energii, choć "na zewnątrz" surowy i "twardy", to ona znała go także z innej strony. "Czuję smutek, żal, ale mam w sobie też dużo spokoju i myślę sobie, że to był już Twój czas, żeby przejść na drugą stronę. Że przeżyłeś 90 wspaniałych lat i potrzebowałeś już po prostu odpocząć" – dodała.
Dziennikarka nauczyła się od niego "jak jeździć motocyklem na jednym kole, palić gumę czy zmieniać klocki hamulcowe". "Ale, co najważniejsze, nauczyłeś mnie jak być sobą, iść pod prąd nawet jeśli innym się to nie podobało, nauczyłeś mnie odwagi i bycia wolnym człowiekiem. To dzięki Tobie wiem, że niemożliwe nie istnieje" – wspomniała i opisała pewną sytuację:
"Pamiętam, że kiedyś potłukła się nam w domu szklanka. Mała Marysia (córka – przyp. red.) spojrzała na odpryski szkła w kuchni i powiedziała: 'Nie martw się, Dziadziuś to naprawi!' – tak bardzo wszystkie wierzyłyśmy, że jesteś wszechmocny i że zawsze dasz radę".
Stanisław Wojciechowski spędził z żoną Joanną wspólne 56 lat. Dziennikarka TVN zwierzyła się fanom, że tata był także "jedynym męskim wzorcem i opiekunem dla jej córki Marysi", bowiem ojciec dziewczynki Jerzy Błaszczyk zmarł przedwcześnie z powodu choroby nowotworowej.