Leon XIV? "Ten papież nie pozwoli używać religii jako pałki do okładania przeciwników politycznych"

– Myślę, że to będzie kontynuacja pontyfikatu papieża Franciszka, z dużą otwartością na wszystkich ludzi: na wierzących i niewierzących, na tych pogubionych, szukających swojej tożsamości i w społeczeństwie, i w Kościele – tak o papieżu Leonie XIV mówi w rozmowie z naTemat jezuita, teolog i filozof Krzysztof Mądel. Jest ksiądz zaskoczony? Ojciec Krzysztof Mądel: Nie, nie jestem zaskoczony. Miałem kardynała Roberta Prevosta na swojej tzw. krótkiej liście, mniej więcej na czwartym miejscu. Umieściłem go na tej pozycji, ponieważ nie spodziewałem się, że wybrany zostanie tak młody kardynał. To musiałby być wybitny człowiek, którego wszyscy znają i ufają, że dobrze przeżyje długi pontyfikat. Tak było z Karolem Wojtyłą, który dał się poznać jako dobry teolog i duszpasterz. Ksiądz Prevost zwrócił moją uwagę, bo otrzymał ważną i trudną kongregację, w której Franciszek dokonał bardzo śmiałych reform. Papież Franciszek w lutym 2025 roku mianował go kardynałem włoskiej diecezji Albano. Tak, bardzo młody kardynał. Nowy papież wybrał imię Leon. Jaka jest jego symbolika? Kiedy usłyszałem z okna papieskiego, że nowy papież przybiera imię Leon XIV, to bardzo się ucieszyłem. To bezpośrednie nawiązanie do pontyfikatu niezwykle wybitnego papieża Leona XIII, który stworzył nowoczesne papiestwo. Jego poprzednicy – po powstaniu Garibaldiego – zostali niewolnikami Watykanu, papież stracił wtedy swoje państwo i możliwość duszpasterzowania, czy działania w zakresie lokalnym. Dzięki Leonowi XIII papiestwo bardziej niż kiedykolwiek nabrało charakteru uniwersalnego. Dlatego, że Leon XIII napisał 163 encykliki, z czego 10 encyklik społecznych. Niektóre z nich były krótkie, ale i takie o bardzo wysokiej randze. Kardynał Prevost krytykował Trumpa i amerykańską administrację. To nie będzie papież, który pozwoli komukolwiek na używanie religii jako pałki do tego, żeby okładać nią przeciwników politycznych. Papieżowi Franciszkowi zdarzyło się rozmawiać "mostem elektronicznym" z patriarchą Moskwy. Ale nie zdarzyło mu się nigdy tak na serio patriarchy Moskwy skrytykować. Wszyscy ze zdumieniem przysłuchiwaliśmy się temu. Powinien był to powiedzieć. Myślę, że obecny papież to zrobi, tylko w sposób bardzo delikatny. "Słuchaj bracie w biskupstwie, ty nie możesz błogosławić żołnierzy i sugerować, że wojna bratobójcza, która jest napaścią zbrojną i pogwałceniem wszystkich praw, to jest jakaś krucjata". Jeżeli Trump fotografuje się z Pismem Świętym, a jednocześnie szczuje na migrantów albo w bardzo agresywny sposób próbuje się z nimi rozprawić, to w Episkopacie Amerykańskim jest już szereg wypowiedzi i pojedynczych biskupów, i Episkopatu Amerykańskiego, które krytykują tę politykę Trumpa. "Zło nie zwycięży, wszyscy jesteśmy w rękach Bogach, zjednoczeni, kroczymy naprzód"; "Musimy być Kościołem, który buduje mosty, zawsze szuka pokoju, miłości i zawsze chce być blisko tych, którzy cierpią" – w pierwszych słowach mówił papież. W jednym z pierwszych zdań powiedział: "Niech pokój będzie z wami wszystkimi. Najdrożsi bracia i siostry, to jest pierwsze pozdrowienie Chrystusa zmartwychwstałego, Dobrego Pasterza, który oddał życie za trzódkę Boga. Ja też chciałbym, aby to pozdrowienie pokoju trafiło do naszych serc, by dotarło do waszych rodzin, do wszystkich osób, gdziekolwiek są, do wszystkich narodów, na całą Ziemię". Więc papież Leon XIV jest chyba świadom tego, że Kościół musi być uniwersalny. I w ten sposób nawiązuje np. do najważniejszego dokumentu Soboru Watykańskiego II, którego jedyny osobisty projekt stworzył krakowski biskup Wojtyła. Media opisują nowego papieża jako osobę zaangażowaną w pomocy ubogim, migrantom. On też mówił w wywiadach, że: "biskup nie powinien być małym księciem siedzącym w swoim królestwie, ale że powinien być powołany właśnie do bycia blisko ludzi, którym służy". Możemy spodziewać się kontynuacji wizji Kościoła papieża Franciszka?  Myślę, że to będzie kontynuacja pontyfikatu papieża Franciszka, z dużą otwartością na wszystkich ludzi: na wierzących i niewierzących, pogubionych, szukających swojej tożsamości i w społeczeństwie, i w Kościele.

Maj 8, 2025 - 21:22
 0
Leon XIV? "Ten papież nie pozwoli używać religii jako pałki do okładania przeciwników politycznych"
– Myślę, że to będzie kontynuacja pontyfikatu papieża Franciszka, z dużą otwartością na wszystkich ludzi: na wierzących i niewierzących, na tych pogubionych, szukających swojej tożsamości i w społeczeństwie, i w Kościele – tak o papieżu Leonie XIV mówi w rozmowie z naTemat jezuita, teolog i filozof Krzysztof Mądel. Jest ksiądz zaskoczony? Ojciec Krzysztof Mądel: Nie, nie jestem zaskoczony. Miałem kardynała Roberta Prevosta na swojej tzw. krótkiej liście, mniej więcej na czwartym miejscu. Umieściłem go na tej pozycji, ponieważ nie spodziewałem się, że wybrany zostanie tak młody kardynał. To musiałby być wybitny człowiek, którego wszyscy znają i ufają, że dobrze przeżyje długi pontyfikat. Tak było z Karolem Wojtyłą, który dał się poznać jako dobry teolog i duszpasterz. Ksiądz Prevost zwrócił moją uwagę, bo otrzymał ważną i trudną kongregację, w której Franciszek dokonał bardzo śmiałych reform. Papież Franciszek w lutym 2025 roku mianował go kardynałem włoskiej diecezji Albano. Tak, bardzo młody kardynał. Nowy papież wybrał imię Leon. Jaka jest jego symbolika? Kiedy usłyszałem z okna papieskiego, że nowy papież przybiera imię Leon XIV, to bardzo się ucieszyłem. To bezpośrednie nawiązanie do pontyfikatu niezwykle wybitnego papieża Leona XIII, który stworzył nowoczesne papiestwo. Jego poprzednicy – po powstaniu Garibaldiego – zostali niewolnikami Watykanu, papież stracił wtedy swoje państwo i możliwość duszpasterzowania, czy działania w zakresie lokalnym. Dzięki Leonowi XIII papiestwo bardziej niż kiedykolwiek nabrało charakteru uniwersalnego. Dlatego, że Leon XIII napisał 163 encykliki, z czego 10 encyklik społecznych. Niektóre z nich były krótkie, ale i takie o bardzo wysokiej randze. Kardynał Prevost krytykował Trumpa i amerykańską administrację. To nie będzie papież, który pozwoli komukolwiek na używanie religii jako pałki do tego, żeby okładać nią przeciwników politycznych. Papieżowi Franciszkowi zdarzyło się rozmawiać "mostem elektronicznym" z patriarchą Moskwy. Ale nie zdarzyło mu się nigdy tak na serio patriarchy Moskwy skrytykować. Wszyscy ze zdumieniem przysłuchiwaliśmy się temu. Powinien był to powiedzieć. Myślę, że obecny papież to zrobi, tylko w sposób bardzo delikatny. "Słuchaj bracie w biskupstwie, ty nie możesz błogosławić żołnierzy i sugerować, że wojna bratobójcza, która jest napaścią zbrojną i pogwałceniem wszystkich praw, to jest jakaś krucjata". Jeżeli Trump fotografuje się z Pismem Świętym, a jednocześnie szczuje na migrantów albo w bardzo agresywny sposób próbuje się z nimi rozprawić, to w Episkopacie Amerykańskim jest już szereg wypowiedzi i pojedynczych biskupów, i Episkopatu Amerykańskiego, które krytykują tę politykę Trumpa. "Zło nie zwycięży, wszyscy jesteśmy w rękach Bogach, zjednoczeni, kroczymy naprzód"; "Musimy być Kościołem, który buduje mosty, zawsze szuka pokoju, miłości i zawsze chce być blisko tych, którzy cierpią" – w pierwszych słowach mówił papież. W jednym z pierwszych zdań powiedział: "Niech pokój będzie z wami wszystkimi. Najdrożsi bracia i siostry, to jest pierwsze pozdrowienie Chrystusa zmartwychwstałego, Dobrego Pasterza, który oddał życie za trzódkę Boga. Ja też chciałbym, aby to pozdrowienie pokoju trafiło do naszych serc, by dotarło do waszych rodzin, do wszystkich osób, gdziekolwiek są, do wszystkich narodów, na całą Ziemię". Więc papież Leon XIV jest chyba świadom tego, że Kościół musi być uniwersalny. I w ten sposób nawiązuje np. do najważniejszego dokumentu Soboru Watykańskiego II, którego jedyny osobisty projekt stworzył krakowski biskup Wojtyła. Media opisują nowego papieża jako osobę zaangażowaną w pomocy ubogim, migrantom. On też mówił w wywiadach, że: "biskup nie powinien być małym księciem siedzącym w swoim królestwie, ale że powinien być powołany właśnie do bycia blisko ludzi, którym służy". Możemy spodziewać się kontynuacji wizji Kościoła papieża Franciszka?  Myślę, że to będzie kontynuacja pontyfikatu papieża Franciszka, z dużą otwartością na wszystkich ludzi: na wierzących i niewierzących, pogubionych, szukających swojej tożsamości i w społeczeństwie, i w Kościele.