Konferencja Rubena Amorima przed meczem z Tottenhamem (cz. II): Ponosimy odpowiedzialność za zwolnienia personelu

Ruben Amorim podczas zastrzeżonej części swojej konferencji prasowej przed spotkaniem z Tottenhamem w Premier League, udzielił komentarza na wiele istotnych...

Lut 16, 2025 - 18:22
 0
Konferencja Rubena Amorima przed meczem z Tottenhamem (cz. II): Ponosimy odpowiedzialność za zwolnienia personelu

Ruben Amorim podczas zastrzeżonej części swojej konferencji prasowej przed spotkaniem z Tottenhamem w Premier League, udzielił komentarza na wiele istotnych kwestii. 

Dziennikarze byli ciekawi systemu gry jaki stosuje Portugalczyk i wykorzystywania zawodników na komfortowych dla siebie pozycjach, aktualnej opinii na temat Jadona Sancho, a także jak wyglądają obecnie morale pracowników klubu.

Ruben, wspominałeś o trzymaniu się swoich przekonań, systemu i zasad. Razem z Ange Postecoglou macie wspólne przekonania i postrzegacie je jako swoją siłę. Ale czy to może być oznaka słabości, szczególnie gdy wyniki nie idą po Twojej myśli?

– Tak. Może to być chwilowa słabość, ale potem wierzysz w jedną lub drugą rzecz i musisz się tego trzymać. Czuję, że dużo uwagi poświęcamy systemowi, ale sposób, w jaki chcemy go wykorzystać, jest zupełnie inny niż to, co robimy w tej chwili. Jeśli mam być szczery w kwestii Twojego pytania – tak, czasami to jest siła, a czasami słabość. Myślę, że każdy o tym wie.

Nawet jeśli wyniki nie są dobre, nadal nie wątpisz, że to właściwa droga?

– Tak, oczywiście. Masz jeden pomysł. Próbujesz dostosować sposób, w jaki grasz, ponieważ w ramach tego samego systemu możesz grać w różnych stylach. Gdy zmieniam profile dwóch zawodników, zmienia się sposób gry drużyny. Dla mnie to ważniejsze niż system. Wszystko zaczyna się od zawodników.

Konieczne będą zmiany, a one mogą nastąpić z czasem. Nie możesz wprowadzić wszystkich potrzebnych zmian za jednym razem. Wiele osób ma problem ze zrozumieniem, dlaczego zawodnicy są wykorzystywani na pozycjach do których nie są przyzwyczajeni lub na których nie czują się komfortowo. Czy to dlatego, że chcesz się dowiedzieć, którzy z Twoich zawodników są w stanie się dostosować?

– Po pierwsze, chcę po prostu wygrywać. Wierzcie lub nie, ale w tej chwili skupiam się tylko na wygrywaniu. A potem możemy porozmawiać o Patricku Dorgu, którego ustawiam na prawej stronie. Grał tam również w Lecce. Czasami, gdy lewonożny zawodnik gra na prawej stronie, ma to ogromne znaczenie, zwłaszcza wtedy, jeśli drużyny grają jeden na jednego i stosują krycie indywidualne. 

– To jest naprawdę ważne i mogę to wyjaśnić w kontekście systemu 4-3-3 albo 5-4-1. Mam doświadczenie, więc wiem, jakiego rodzaju umiejętności i cechy są mi potrzebne. Następnie musimy mieć czas, żeby nad wszystkim popracować. Jeśli mam jakiś pomysł, ale połączenie nie działa, próbuję je znaleźć i robię wszystko, aby wygrywać. Może dlatego tak często wszystko zmieniam.

Drugą kwestią jest to, że nie okazuje się menedżerom zbyt dużej cierpliwości. Wiem, że właściciele ciągle o tym mówią, ale czy istnieje ryzyko, że jej nie okażą? Czy akceptujesz, że to wiąże się z ryzykiem?

– Tak, akceptuję to. To wybór, którego dokonujesz, gdy jesteś trenerem. Naprawdę wierzę w sposób, w jaki robię rzeczy. Wiem, że w takim klubie, przy takiej presji, zawsze jesteś narażony na ryzyko. Więc jestem tego świadomy. To nie jest mój największy problem. Powtarzam to jeszcze raz: porażki są najtrudniejszą częścią mojej pracy. Czasami zwolnienie działa jak wyzwolenie. 

Wiemy, że Manchester United zapłacił wysokie kwoty za zawodników. Niektórzy z nich są obecnie na wypożyczeniach jak Antony, czy Jadon Sancho. Czy według Ciebie Sancho nie chce już grać w Manchesterze United, niezależnie od tego, kto jest menedżerem?

Nie wiem. Skupiam się tylko na moich zawodnikach i moich problemach. Sancho nie jest moim problemem. Naprawdę koncentruję się na pokonaniu Tottenhamu i wykorzystaniu wszystkich zawodników, których mamy, aby to osiągnąć.

Nie myślałeś o przyszłym sezonie i o tym, czy chcesz go ściągnąć z powrotem, czy nie?

– Nie, nie. Naprawdę skupiam się na tym sezonie. Mamy dużo do zrobienia i wiele do poprawienia. Musimy wygrywać mecze, a potem zobaczymy, co przyniesie następny sezon.

 Już wcześniej była mowa o zwolnieniach. Wszyscy przychodzimy do klubu i rozmawiamy z pracownikami każdego dnia, a oni mówią nam, jak niskie są ich morale. Wiele osób straciło pracę, ich przyjaciele także, a teraz sami obawiają się o swoje miejsca pracy. Ich premie zostały obcięte. 

Czy stanowi to dla Ciebie problem, gdy morale wśród personelu są tak niskie? Czy w pierwszej drużynie można to zignorować lub odizolować od tego środowiska?

– Myślę, że dla nas w pierwszej drużynie, trenerów i zawodników, naprawdę ważne jest, aby tego nie ignorować. Ludzie tracą pracę, więc musimy przyznać, że największym problemem jest drużyna piłkarska. To my wydajemy pieniądze, a nie wygrywamy. Nie jesteśmy w Lidze Mistrzów, więc przychody nie są takie same. 

– W przeszłości wydaliśmy mnóstwo pieniędzy i teraz musimy być ostrożni. Nie możemy odbudować drużyny tak, jak byśmy chcieli. Ludzie tracą zatrudnienie i oczywiście, mają poczucie, że nie czują się bezpieczni w swoim miejscu pracy. Trudno żyć z takim uczuciem, więc wpływa to na otoczenie. Nie możemy tego ignorować. Jesteśmy świadomi tego problemu.

– Chcę powiedzieć, że odpowiedzialność spoczywa na pierwszym zespole i musimy to zmienić. A pierwszą rzeczą jaką powinniśmy zrobić jest zwycięstwo z Tottenhamem. To mały krok, ale ma na celu niesienie pomocy tym ludziom, aby nie dopuścić do podniesienia cen biletów. Jesteśmy za to odpowiedzialni.