Jesse Lingard, czyli dowód na to, że piłką nożną można cieszyć się w każdym zakamarku świata
Życie pisze różne scenariusze. Zapewne, gdyby ktoś jeszcze trzy lata temu podszedł do Jessego Lingarda i szepnął mu na ucho „za kilka lat będziesz grał w Korei Południowej i będziesz tam kapitanem mistrza kraju”, to Anglik spojrzałby na niego jak na wariata. Tymczasem tak wygląda właśnie jego obecna rzeczywistość. Najważniejsze jednak, że w pełni podoba [...] Artykuł Jesse Lingard, czyli dowód na to, że piłką nożną można cieszyć się w każdym zakamarku świata pochodzi z serwisu Angielskie Espresso.

Życie pisze różne scenariusze. Zapewne, gdyby ktoś jeszcze trzy lata temu podszedł do Jessego Lingarda i szepnął mu na ucho „za kilka lat będziesz grał w Korei Południowej i będziesz tam kapitanem mistrza kraju”, to Anglik spojrzałby na niego jak na wariata. Tymczasem tak wygląda właśnie jego obecna rzeczywistość. Najważniejsze jednak, że w pełni podoba się to wychowankowi Manchesteru United.
Takie wnioski można wysnuć po zapoznaniu się najnowszym wywiadem portalu Independent z Lingardem. Angielski serwis zapytał 32-latka o wrażenia z jego dotychczasowego pobytu w Azji, rozstanie z Manchesterem United oraz pobyt w kraju, tak daleko oddalonym od rodzinnych stron.
Odzyskana radość
Jesse Lingard pozostawał bezrobotny od lipca 2023 roku do lutego 2024 roku. W końcu zimą ubiegłego roku Anglik złożył swój podpis pod umową z FC Seoul. Dla byłego piłkarza Czerwonych Diabłów był to nie tylko najbardziej egzotyczny klub w karierze, ale też pierwszy zespół spoza Europy w jego piłkarskim CV. Na Wyspach Brytyjskich grał na chwałę Manchesteru United, Birmingham City, Leicester City, Nottingham Forest, Brighton, Derby County, a także West Hamu United. W końcu musiał wyprowadzić się z ojczyzny i to od razu do kraju oddalonego o ponad 9 tysięcy kilometrów.
– „Wyjeżdzając do Korei Południowej nie wiedziałem, czego się mogę spodziewać, ale gdy dostrzegłem miłość oraz uznanie, naprawdę się uspokoiłam i nabrałem pewności siebie” – zaczyna opowiadać Lingard w rozmowie z Miguelem Delaneyem z The Independent.
Lingard może liczyć na duże wsparcie swoich bliskich, którzy odwiedzili go w Seulu. Z wypowiedzi bohatera łatwo dostrzec, że odzyskał również radość z uprawiania swojego zawodu, która gasła w nim podczas tułaczki po kolejnych zespołach Premier League.
– „Pomimo że jestem daleko od mojej rodziny, w minionym roku bawiłem się naprawdę wyśmienicie, ponieważ przyjechali do Korei i było świetnie. Nie raz dobrze jest się oderwać i przeprowadzić jakąś odczuwalną zmianę. Cały czas cieszę się, że gram w piłkę nożną, bez względu na to, gdzie akurat jestem” – zaznacza 32-letni pomocnik.
Jesse Lingard enjoying his time out in South Korea with FC Seoul!