Jaja jak masło. Podwyżki cen już są dwucyfrowe, a do Wielkanocy będzie tylko gorzej

Ceny jajek rosną jak na drożdżach. Podwyżki są dwucyfrowe w porównaniu z zeszłym roku. I na razie nie zapowiada się, by się ustabilizowały. Wręcz przeciwnie. Eksperci prognozują, że jeden z symboli Wielkanocy dalej będzie drożej. Z czego to wynika? W styczniu ceny jaj wzrosły o 11,3 proc. w porównaniu z zeszłym rokiem (rdr), a w lutym o 13,2 proc. Z kolei wstępne dane z marca wskazują na podwyżkę o 13,6 proc. rdr. W efekcie, w marcu średnia cena jajka w sklepach przekroczyła 1 zł. Warto zaznaczyć, że w lutym wynosiła 0,99 zł, a w styczniu 0,96 zł. Przypomina to wszystko sytuację z szalejącymi cenami masła przed Bożym Narodzeniem. Na jajka też są promocje, które pozwalają nam uniknąć drożyzny, ale... nie da się ich zamrozić, żeby zrobić sobie zapasy na święta. Czego więc możemy się spodziewać na Wielkanoc? Dlaczego jajka ciągle drożeją? Nie tylko przez szalejącą ptasią grypę Zacznijmy od wyjaśnienia, dlaczego ceny jajek stale rosną? Eksperci cytowani przez serwis MondayNews wymieniają kilka głównych przyczyn tej sytuacji: epidemia ptasiej grypy (doprowadziła do likwidacji dużej części hodowli w Polsce) zmniejszenie liczby kur niosek (-12,4 proc., efekt błędnych prognoz rynkowych) wysokie koszty produkcji (podwyżek cen pasz, niedoboru pracowników i wzrostu kosztów zatrudnienia oraz rosnących opłat za energię) Według Dariusza Goszczyńskiego, prezesa Krajowej Rady Drobiarstwa, wzrost cen jaj to konsekwencja wzrostu ognisk ptasiej grypy oraz zwiększonego popytu przed Wielkanocą. Jego zdaniem, zjawisko to ma charakter przejściowy, a długoterminowy wpływ na inne produkty spożywcze będzie ograniczony. Inni eksperci nie są jednak tak optymistyczni. Raczej widzą w tym długofalowy trend, bo wpływ na cenę jajek ma także np. inflacja i inne czynniki poza chorobami kur czy świętami. – Przede wszystkim wskazać należy wysokie koszty produkcji wynikające z podwyżek cen pasz, niedoboru pracowników i wzrostu kosztów zatrudnienia oraz rosnących opłat za energię. A infrastruktura wykorzystywana w procesie produkcji wymaga przecież znacznych nakładów energetycznych. Kolejny czynnik to inflacja. Ogólny wzrost cen w gospodarce przekłada się również na takie podstawowe produkty jak jaja. Do tego dochodzi sezonowość. W okresie zimowym zwykle spada podaż jaj na skutek ograniczeń biologicznych – komentował dr Robert Orpych z Uniwersytetu WSB Merito. Brakuje też jaj z innego chowu niż klatkowy, Dlatego te z chowu ściółkowego, wolnego wybiegu lub bio są importowane, co oczywiście przekłada się na wyższe ceny (część sieci handlowych już decyduje się na rezygnację ze sprzedaży jaj z chowu klatkowego). Tymczasem Polska produkuje o 30 proc. więcej jaj, niż wynosi krajowe zapotrzebowanie, a 40 proc. trafia na eksport. Katarzyna Gawrońska z Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz podkreśla, że nadwyżka mogłaby zasilić rynek krajowy, ale nie zatrzyma rosnących cen. – Paniki nie będzie, ale ceny nie spadną i jest prawdopodobne, że mogą rosnąć. O ile? To niemożliwe do oszacowania w tak zmiennych warunkach – stwierdziła ekspertka. W kwietniu jajka mogą dalej drożej. Co po Wielkanocy? Z kolei ekspert z Grupy BLIX, dr Robert Orpych, nie spodziewa się, że w następnym miesiącu wzrosną ceny jaj w porównaniu z początkiem marca. "Ekspert prognozuje, że w kwietniu wzrost rdr. wyniesie między 10 a 15 proc. i to będzie kontynuacja obecnego trendu" – czytamy w artykule. Eksperci nie spodziewają się zauważalnych obniżek po Wielkanocy. – Wiele wskazuje na to, że po świętach nastąpi korekta cen, ale z pewnością nie powrócą one do poziomów sprzed wzrostów – przyznał dr Orpych. Wpływ na ceny w przyszłości może mieć też wpływ m.in. wzrost eksportu jaj do USA, gdzie brakuje tego produktu z powodu epidemii ptasiej grypy. Mniejsza dostępność jaj na naszym rynku mogłaby również spowodować wzrost cen.

Mar 27, 2025 - 08:24
 0
Jaja jak masło. Podwyżki cen już są dwucyfrowe, a do Wielkanocy będzie tylko gorzej
Ceny jajek rosną jak na drożdżach. Podwyżki są dwucyfrowe w porównaniu z zeszłym roku. I na razie nie zapowiada się, by się ustabilizowały. Wręcz przeciwnie. Eksperci prognozują, że jeden z symboli Wielkanocy dalej będzie drożej. Z czego to wynika? W styczniu ceny jaj wzrosły o 11,3 proc. w porównaniu z zeszłym rokiem (rdr), a w lutym o 13,2 proc. Z kolei wstępne dane z marca wskazują na podwyżkę o 13,6 proc. rdr. W efekcie, w marcu średnia cena jajka w sklepach przekroczyła 1 zł. Warto zaznaczyć, że w lutym wynosiła 0,99 zł, a w styczniu 0,96 zł. Przypomina to wszystko sytuację z szalejącymi cenami masła przed Bożym Narodzeniem. Na jajka też są promocje, które pozwalają nam uniknąć drożyzny, ale... nie da się ich zamrozić, żeby zrobić sobie zapasy na święta. Czego więc możemy się spodziewać na Wielkanoc? Dlaczego jajka ciągle drożeją? Nie tylko przez szalejącą ptasią grypę Zacznijmy od wyjaśnienia, dlaczego ceny jajek stale rosną? Eksperci cytowani przez serwis MondayNews wymieniają kilka głównych przyczyn tej sytuacji: epidemia ptasiej grypy (doprowadziła do likwidacji dużej części hodowli w Polsce) zmniejszenie liczby kur niosek (-12,4 proc., efekt błędnych prognoz rynkowych) wysokie koszty produkcji (podwyżek cen pasz, niedoboru pracowników i wzrostu kosztów zatrudnienia oraz rosnących opłat za energię) Według Dariusza Goszczyńskiego, prezesa Krajowej Rady Drobiarstwa, wzrost cen jaj to konsekwencja wzrostu ognisk ptasiej grypy oraz zwiększonego popytu przed Wielkanocą. Jego zdaniem, zjawisko to ma charakter przejściowy, a długoterminowy wpływ na inne produkty spożywcze będzie ograniczony. Inni eksperci nie są jednak tak optymistyczni. Raczej widzą w tym długofalowy trend, bo wpływ na cenę jajek ma także np. inflacja i inne czynniki poza chorobami kur czy świętami. – Przede wszystkim wskazać należy wysokie koszty produkcji wynikające z podwyżek cen pasz, niedoboru pracowników i wzrostu kosztów zatrudnienia oraz rosnących opłat za energię. A infrastruktura wykorzystywana w procesie produkcji wymaga przecież znacznych nakładów energetycznych. Kolejny czynnik to inflacja. Ogólny wzrost cen w gospodarce przekłada się również na takie podstawowe produkty jak jaja. Do tego dochodzi sezonowość. W okresie zimowym zwykle spada podaż jaj na skutek ograniczeń biologicznych – komentował dr Robert Orpych z Uniwersytetu WSB Merito. Brakuje też jaj z innego chowu niż klatkowy, Dlatego te z chowu ściółkowego, wolnego wybiegu lub bio są importowane, co oczywiście przekłada się na wyższe ceny (część sieci handlowych już decyduje się na rezygnację ze sprzedaży jaj z chowu klatkowego). Tymczasem Polska produkuje o 30 proc. więcej jaj, niż wynosi krajowe zapotrzebowanie, a 40 proc. trafia na eksport. Katarzyna Gawrońska z Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz podkreśla, że nadwyżka mogłaby zasilić rynek krajowy, ale nie zatrzyma rosnących cen. – Paniki nie będzie, ale ceny nie spadną i jest prawdopodobne, że mogą rosnąć. O ile? To niemożliwe do oszacowania w tak zmiennych warunkach – stwierdziła ekspertka. W kwietniu jajka mogą dalej drożej. Co po Wielkanocy? Z kolei ekspert z Grupy BLIX, dr Robert Orpych, nie spodziewa się, że w następnym miesiącu wzrosną ceny jaj w porównaniu z początkiem marca. "Ekspert prognozuje, że w kwietniu wzrost rdr. wyniesie między 10 a 15 proc. i to będzie kontynuacja obecnego trendu" – czytamy w artykule. Eksperci nie spodziewają się zauważalnych obniżek po Wielkanocy. – Wiele wskazuje na to, że po świętach nastąpi korekta cen, ale z pewnością nie powrócą one do poziomów sprzed wzrostów – przyznał dr Orpych. Wpływ na ceny w przyszłości może mieć też wpływ m.in. wzrost eksportu jaj do USA, gdzie brakuje tego produktu z powodu epidemii ptasiej grypy. Mniejsza dostępność jaj na naszym rynku mogłaby również spowodować wzrost cen.