Giro d’Italia 2025: Pedersen osiąga cel, van Aert wciąż drugi i dumny Busatto [wypowiedzi]

Za nami premierowy etap 108. edycji Giro d’Italia, na którym triumfował Mads Pedersen (Lidl-Trek). 29-letni Duńczyk pokonał na finiszu Wouta van Aerta (Visma | Lease a Bike) i Orluisa Aulara (Movistar), niewątpliwie odpłacając się swoim kolegom za pracę. Co do powiedzenia mieli główni bohaterowie dzisiejszych zmagań?

Na kluczowym momencie etapu tempo w peletonie nadawali zawodnicy Lidl-Trek i z sukcesem udało im się „odczepić” sprinterów. Dzisiejsza trasa niewątpliwie sprzyjała finalnemu triumfatorowi, Madsowi Pedersenowi (Lidl-Trek), który nie starał się zbytnio ukrywać tego faktu. Co równie oczywiste, Duńczyk wyjawił, że wraz z drużyną w pełni wypełnili swoje poranne założenia taktyczne:

Ten etap był prawdopodobnie najlepiej skrojony pod moje umiejętności, a to że mogłem odpłacić się kolegom z drużyny za pracę jest czymś wspaniałym. Co było dzisiejszym planem? Myślę, że mogliście to zobaczyć. Chcieliśmy trudnego wyścigu na podjazdach, zgubić jak najwięcej zawodników i wszystko wykończyć sprintem

– opowiada Mads Pedersen.

Będąc złośliwym chciałoby się powiedzieć, że wiecznie drugi Wout van Aert nie zawodzi. Niemniej jednak, kolarz Visma | Lease a Bike zdaje się być bardzo zadowolony ze swojego występu, w obliczu powrotu do zdrowia po chorobie, która nieco pokrzyżowała jego przygotowanie do włoskiego wielkiego touru:

Powiem szczerze, nie czułem się najlepiej w trakcie jazdy. Bądź co bądź, przede mną była jedna albo dwie szanse, żeby przywdziać różową koszulkę, więc bardzo chciałem spróbować. Na ostatnim podjeździe musiałem zużyć bardzo dużo energii tylko po to, żeby się utrzymać w grupie. Szkoda, że skończyło się na drugim miejscu, ale to lepiej niż się spodziewałem

– mówi Wout van Aert.

Dla 30-letniego Belga to 49. raz, kiedy finiszuje na drugim miejscu w wyścigu kolarstwa szosowego. Niemniej jednak, przed nim prawie 3 tygodnie ścigania, aby do swojego palmares dopisać również kolejne zwycięstwa.

Za największą niespodziankę dzisiejszego etapu trzeba uznać Francesco Busatto (Intermarché – Wanty). Owszem, znajdujący się na ostatnim stopniu podium Orluis Aular (Movistar) również pokonał nie byle jakie nazwiska, jednak jest to doświadczony zawodnik z sukcesami w światowym peletonie. 22-letni Włoch, który ostatecznie ukończył rywalizację na 4. miejscu, został pierwszym liderem klasyfikacji młodzieżowej tegorocznego Giro d’Italia. Busatto zupełnie nie spodziewał się swojej dobrej dyspozycji i w tym motywie trzyma swoje nadzieje na przyszłe dni:

Nie spodziewałem się tego, chociaż wiedziałem że jestem w dobrej formie. To w końcu najwyższy poziom na jakim można się ścigać, więc to wyjątkowe dla mnie i moich kolegów z drużyny. Na szczycie podjazdu byłem na kole van Aerta, wiedziałem że to mi da dobrą pozycję. Potem pozostało finiszować najszybciej jak mogę. Jutro trudno mi będzie utrzymać białą koszulkę, bo nie jestem specjalistą od jazdy na czas. Tak czy siak, pojadę na sto procent, dam z siebie wszystko, pomimo że nie będzie łatwo. W sumie to dzisiaj nie wiedziałem, że mogę być tak dobry, więc kto wie?

– opowiada szczęśliwy Francesco Busatto.

Z La Corsa Rosa pożegnał się już Mikel Landa (Soudal Quick-Step), który zaliczył fatalną w skutkach kraksę. Póki co, wiemy że Hiszpan został przetransportowany do szpitala na badania, a informacji odnośnie jego stanu zdrowia powinniśmy się spodziewać w niedalekiej przyszłości.

#ForzaMikel

Our rider has been taken to the hospital for investigations after the crash that put an end to his dreams at the #GirodItalia. https://t.co/7cgFC8xsH7

— Soudal Quick-Step Pro Cycling Team (@soudalquickstep) May 9, 2025

Wszystko o 108. Giro d’Italia:

• Zapowiedź trasy
• Faworyci klasyfikacji generalnej
• Faworyci klasyfikacji punktowej
• Faworyci klasyfikacji górskiej
• Faworyci klasyfikacji pobocznych
• Oficjalna lista startowa
• Wszystkie artykuły
• Wyniki 1. etapu Giro d’Italia 2025