
Od niedzieli blisko 400 strażaków wspieranych przez inne służby walczy z pożarem w Biebrzańskim Parku Narodowym. W środę PSP poinformowała, że sytuację udało się opanować. Michał Wróblewski pytał europosła, byłego szefa KPRM Michała Dworczyka (PiS), czy pożar może być aktem sabotażu lub dywersji. - Nie można wykluczyć absolutnie żadnej z tych wersji, bo wiemy przecież, że w ostatnich latach mieliśmy do czynienia z aktami sabotażu, z aktami celowego niszczenia mienia czy właśnie podpaleń realizowanych na zlecenie służb rosyjskich, czy białoruskich. Ale oczywiście nie można też wykluczyć, że przyczyna była dużo bardziej banalna - odparł polityk w programie "Tłit" Wirtualnej Polski. - Fakt jest taki, że mamy do czynienia z poważnym kryzysem, z tragedią dla Podlasia i dla samego Biebrzańskiego Parku Narodowego - podkreślił. Europoseł został też spytany o ocenę działań ekipy Donalda Tuska w tej sprawie. Premier już zapowiedział zaostrzenie kar dla podpalaczy. - Dla mnie bardzo przykre jest, że Donald Tusk próbuje z każdej sytuacji robić politykę; to są właśnie takie słowa czy takie wypowiedzi, które dowodzą, że premier chce wzbudzać jakieś emocje poprzez różnego rodzaju insynuacje i swoją taką rzekomo twardą postawę, chce tą sprawę upolityczniać - oburzał się Dworczyk. Podkreślił, że dobrze się stało, że za sprawne działanie przy gaszeniu pożaru Tusk podziękował strażakom i żołnierzom Wojsk Obrony Terytorialnej, którzy - jak przypomniał - przed laty byli nazywani przez przeciwników PiS "armią Macierewicza".