Dramat wielu Polaków. Jest źle, a może być dużo gorzej. Nie da się na to dobrze przygotować

W drugiej połowie 2024 roku w Polsce ogłoszono aż 10,3 tysiąca upadłości konsumenckich. Jak wynika z danych Krajowego Rejestru Długów, połowa osób, które zbankrutowały, już dwa lata wcześniej figurowała w rejestrze dłużników. Łączna kwota zadłużenia, na której zwrot czekają wierzyciele, wynosi 256 milionów złotych. Eksperci zwracają uwagę, że obecne bankructwa są w dużej mierze efektem […] Artykuł Dramat wielu Polaków. Jest źle, a może być dużo gorzej. Nie da się na to dobrze przygotować pochodzi z serwisu Warszawa W Pigułce.

Lut 10, 2025 - 12:22
 0
Dramat wielu Polaków. Jest źle, a może być dużo gorzej. Nie da się na to dobrze przygotować

W drugiej połowie 2024 roku w Polsce ogłoszono aż 10,3 tysiąca upadłości konsumenckich. Jak wynika z danych Krajowego Rejestru Długów, połowa osób, które zbankrutowały, już dwa lata wcześniej figurowała w rejestrze dłużników. Łączna kwota zadłużenia, na której zwrot czekają wierzyciele, wynosi 256 milionów złotych. Eksperci zwracają uwagę, że obecne bankructwa są w dużej mierze efektem problemów finansowych sprzed kilku lat, wynikających z wysokiej inflacji, rosnących stóp procentowych, a także trudności związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej.

Mężczyzna w garniturze ociera łzę.

Fot. Pixabay

Wieloletnie problemy finansowe przyczyną bankructw

Decyzja o ogłoszeniu upadłości konsumenckiej nie zapada nagle – jest to zwykle rezultat wieloletnich trudności finansowych, które narastają i stają się niemożliwe do opanowania. Średnio mijają dwa do trzech lat od momentu wystąpienia pierwszych poważnych problemów do ostatecznego bankructwa. Ostatnie lata były szczególnie trudne dla gospodarstw domowych. W 2022 roku inflacja osiągnęła najwyższy poziom od lat 90., sięgając 14,4 proc. Również stopy procentowe były na rekordowo wysokim poziomie – aż do jesieni 2023 roku wynosiły 6,75 proc., co było najwyższym wynikiem od 2002 roku. Obecnie obniżono je do 5,75 proc., ale skutki wcześniejszych podwyżek wciąż są odczuwalne.

Wśród wszystkich konsumentów, którzy ogłosili upadłość w drugiej połowie 2024 roku, prawie połowa była wpisana do KRD na dwa lata wcześniej. To oznacza, że te osoby już wtedy miały przeterminowane zobowiązania finansowe, których nie mogły spłacić. Ma to związek z występującą wówczas bardzo wysoką inflacją i wzrostem stóp procentowych, a tym samym kosztów rat kredytów, których wiele osób nie było w stanie udźwignąć. Konsekwencje tej sytuacji część z nich odczuwa do dziś. Z naszych badań wynika, że co 7. gospodarstwo domowe ma problem ze spłatą bieżących zobowiązań, a 80 procent spodziewa się podwyżek rachunków w perspektywie 12 miesięcy. Dodatkowo, 15 procent Polaków nie jest w stanie regulować rachunków i opłat, a 9 procent jest zmuszone posiłkować się kredytami i pracami dorywczymi. Jednak inflacja powoli hamuje, a stopy procentowe powinny niebawem spaść. Dlatego w drugiej połowie 2025 roku możemy spodziewać się stabilizacji liczby upadłości konsumenckich – podkreśla Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.

Wzrost liczby bankructw – nowy rekord

Z każdym rokiem w Polsce rosła liczba osób ogłaszających upadłość konsumencką. Przełomowy był 2015 rok, kiedy to zmieniono przepisy, ułatwiając dostęp do tej procedury – wtedy bankructwo ogłosiło ponad 2 tysiące osób. W 2024 roku sądy zatwierdziły upadłość aż 21,2 tysiąca osób, co stanowi rekordowy wynik. Wśród nich znalazło się 2454 przedsiębiorców, którzy wcześniej prowadzili działalność gospodarczą, ale z powodu problemów finansowych zmuszeni byli ją zamknąć i skorzystać z procedury upadłości konsumenckiej.

W samym drugim półroczu 2024 roku odnotowano 10,3 tysiąca bankructw. Aż 49 proc. dłużników było notowanych w KRD już dwa lata przed ogłoszeniem upadłości, a 61 proc. znajdowało się w rejestrze w dniu sądowego wyroku. Zostawili po sobie łącznie 18 365 przeterminowanych zobowiązań o wartości 256 milionów złotych.

Upadłość nie pojawia się nagle, lecz jest konsekwencją długoterminowego braku zdolności do regulowania zobowiązań. W momencie ogłoszenia upadłości konsumenckiej dłużnik traci możliwość swobodnego zarządzania swoim majątkiem, bo przechodzi on pod zarząd syndyka, który sporządza listę wierzycieli i prowadzi postępowanie likwidacyjne. Ogłoszenie upadłości konsumenckiej nie powoduje jednak, że wszystkie długi znikają. Na przykład trzeba spłacać zaległe alimenty. To, w jaki sposób będą regulowane zobowiązania, ustala sąd. Dlatego zanim sytuacja finansowa wymknie się spod kontroli, nie należy unikać kontaktów z firmą windykacyjną i przyjąć jej pomoc. Dzięki temu można zaplanować spłatę zadłużenia, tak by uniknąć upadłości – wyjaśnia Jakub Kostecki, prezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.

Kto najczęściej ogłasza bankructwo?

Wśród osób, które trafiły do KRD jako bankruci, przeważają mężczyźni – stanowią oni 54 proc. tej grupy. Ich długi sięgają 150,7 miliona złotych, a liczba zobowiązań wynosi ponad 10 tysięcy. Dłużniczki, których jest 2930, mają łączne zadłużenie w wysokości 105,2 miliona złotych.

Pod względem wieku najliczniejszą grupę bankrutów stanowią osoby w wieku 36-55 lat – jest ich 3305, a ich łączny dług to 141 milionów złotych. W grupie powyżej 56 lat upadłość ogłosiło 1658 osób, pozostawiając 74,4 miliona złotych zobowiązań. Najmłodsza grupa wiekowa (18-35 lat) ma do spłacenia 40,5 miliona złotych, a wśród nich upadłość ogłosiło 1360 osób.

Gdzie najwięcej bankructw?

Najwięcej dłużników pochodzi z największych miast, liczących powyżej 300 tysięcy mieszkańców – tam upadłość ogłosiło 1458 osób, które pozostawiły po sobie 67,7 miliona złotych długu. W mniejszych miejscowościach, liczących do 10 tysięcy mieszkańców, upadłość ogłosiło 742 osoby, z zadłużeniem wynoszącym 27,7 miliona złotych.

Pod względem województw, największa liczba dłużników pochodzi z Mazowsza, gdzie w KRD figuruje 1147 bankrutów, których łączny dług wynosi 57,8 miliona złotych – z czego mieszkańcy Warszawy odpowiadają za 34,5 miliona złotych tej kwoty. Na drugim miejscu jest województwo śląskie (1037 bankrutów i 39,6 miliona złotych długu), a na trzecim Wielkopolska (660 osób z zadłużeniem wynoszącym 23,8 miliona złotych).

Kto czeka na zwrot należności?

Największe kwoty do odzyskania mają instytucje finansowe, takie jak banki, SKOK-i, firmy ubezpieczeniowe oraz pożyczkowe – łącznie 240,6 miliona złotych. Administracja publiczna i samorządy oczekują na 10,6 miliona złotych, a firmy telekomunikacyjne na 2,2 miliona złotych. Blisko milion złotych winni są dłużnicy spółdzielniom oraz zarządcom nieruchomości.

Źródło: Krajowy Rejestr Długów.

Artykuł Dramat wielu Polaków. Jest źle, a może być dużo gorzej. Nie da się na to dobrze przygotować pochodzi z serwisu Warszawa W Pigułce.