Dlaczego nie chcę mieć dzieci? Spójrzmy prawdzie w oczy - jest ciężko
Moja pensja ledwo wystarcza na własne potrzeby, a co dopiero na utrzymanie dziecka. Mieszkanie kosztuje fortunę, żłobki są drogie, a ceny wszystkiego tylko rosną.
W pracy boję się, że macierzyństwo zniszczy mi karierę. Widziałam, jak szefowie traktują młode matki - jakby były mniej wartościowe. A w domu? Bądźmy szczerzy, większość obowiązków i tak spadnie na mnie, nie na partnera.
Jestem wykończona samą myślą o tym wszystkim. Widzę swoje koleżanki z dziećmi - są wiecznie zmęczone, nie mają czasu dla siebie, biegają między pracą a domem.
Do tego dochodzi niepewność o przyszłość. Ten świat nie wygląda zbyt obiecująco, po co sprowadzać na niego dziecko?
Nie jestem egoistką. Po prostu patrzę realnie na życie. Gdybym miała pewność, że będzie mnie stać, że partner naprawdę pomoże i że państwo nas wesprze, może bym się zdecydowała. Na razie wolę poczekać, choć wiem, że mój czas na decyzję się kurczy
Moja pensja ledwo wystarcza na własne potrzeby, a co dopiero na utrzymanie dziecka. Mieszkanie kosztuje fortunę, żłobki są drogie, a ceny wszystkiego tylko rosną.
W pracy boję się, że macierzyństwo zniszczy mi karierę. Widziałam, jak szefowie traktują młode matki - jakby były mniej wartościowe. A w domu? Bądźmy szczerzy, większość obowiązków i tak spadnie na mnie, nie na partnera.
Jestem wykończona samą myślą o tym wszystkim. Widzę swoje koleżanki z dziećmi - są wiecznie zmęczone, nie mają czasu dla siebie, biegają między pracą a domem.
Do tego dochodzi niepewność o przyszłość. Ten świat nie wygląda zbyt obiecująco, po co sprowadzać na niego dziecko?
Nie jestem egoistką. Po prostu patrzę realnie na życie. Gdybym miała pewność, że będzie mnie stać, że partner naprawdę pomoże i że państwo nas wesprze, może bym się zdecydowała. Na razie wolę poczekać, choć wiem, że mój czas na decyzję się kurczy