
Butelkę z wodą nosiłam wszędzie – do pracy, na siłkę, do torebki, jak telefon. Wydawało mi się, że robię coś super zdrowego, w końcu wszyscy mówią, że nawodnienie to podstawa. Do czasu aż dietetyczka spojrzała na mnie i powiedziała: "Woda jest zdrowa, ale plastik? To już lepiej z kranu". Byłam w szoku. Oto, jaka jest prawda na temat picia wody z butelki.
Woda z plastikowej butelki. Czy to na pewno zdrowe?
Woda z plastikowej butelki to nasz codzienny towarzysz. Kupujesz, pijesz, wyrzucasz (albo i nie). Ale co się dzieje z tą wodą, zanim trafi do twoich ust? Większość butelek produkowana jest z PET – polietylenu tereftalanu.
To tworzywo, które teoretycznie jest bezpieczne, o ile przestrzegamy zasad: nie wystawiamy butelki na słońce, nie używamy jej wielokrotnie i nie przechowujemy w niej niczego gorącego. Tylko że... ile razy zostawiłaś butelkę w aucie w upalny dzień i potem ją dopiłaś "bo szkoda wyrzuci"? Albo przelałaś do niej coś, żeby użyć butelki kilkukrotnie?
Badania pokazują, że pod wpływem wysokiej temperatury (czyli takiej, jaką mamy latem w aucie, czy nawet w plecaku na słońcu), z plastiku mogą uwalniać się mikrocząsteczki – tzw. mikroplastiki. Tak, mikroplastiki w wodzie, którą pijesz. Według WHO nie ma jeszcze wystarczających dowodów na to, że mikroplastiki szkodzą zdrowiu człowieka, ale nie oszukujmy się – nikt z nas nie marzy o tym, by pić wodę z domieszką tworzyw sztucznych.
Jest też inna kwestia – związki chemiczne, jak BPA (bisfenol A), które w przeszłości stosowano przy produkcji tworzyw sztucznych. BPA to tzw. substancja zaburzająca gospodarkę hormonalną – udowodniono, że może wpływać na pracę tarczycy, poziom estrogenu, a nawet płodność. Większość obecnych butelek PET jest oznaczona jako "BPA free", ale nie zawsze mamy pewność co do alternatywnych związków używanych zamiast BPA – i czy one rzeczywiście są lepsze.
Woda z butelki – oto, co radzi dietetyczka
Wracając do mnie i mojego trawienia (tak, będzie osobisty wątek). Od miesięcy zmagam się z problemami jelitowymi. Dietetyczka zapytała o wodę i to, z czego piję. Przyznałam się, że głównie butelkowana.
Usłyszałam, że najlepiej byłoby kupować wodę w szklanych butelkach. To rozwiązanie idealne, ale bądźmy szczerzy – butelki szklane są słabiej dostępne i droższe. Alternatywą okazała się... woda z kranu. Byle przefiltrowana.
Warto wiedzieć, że woda z kranu w Polsce przeszła ogromną rewolucję. W dużych miastach (Warszawa, Kraków, Wrocław, Gdańsk) jakość kranówki spełnia normy UE i często jest lepsza niż woda butelkowana. Jeśli masz filtr w dzbanku lub butelkę z filtrem – jesteś w domu. Dosłownie i w przenośni.
Czy to oznacza, że woda z plastikowej butelki jest zła? Nie, nie dramatyzujmy. Jeżeli pijesz ją okazjonalnie, przechowujesz zgodnie z zaleceniami i nie zostawiasz w nagrzanym samochodzie – nic ci się raczej nie stanie. Ale jeśli jesteś hard userem plastikowych butelek – może warto rozważyć zmianę nawyków. Dla zdrowia, dla planety, dla twojego portfela.