Czasami wygrywasz a czasami się uczysz; czyli rozmowa bez scenariusza z Philippe Gilbertem

Podobno trzeba łapać chwile, tylko nikt nie mówi, gdzie i kiedy one tak właściwie uciekają, pomyślałem, wchodząc jako pierwszy na salkę, w której mieliśmy rozmawiać z Philippe Gilbertem i Julienem Absalonem. Jestem z krwi i kości szosowcem, więc nazwisko Absalona kojarzę mniej więcej tak, jak piłkarzy, za to Gilbert… z nim miałem przyjemność rozmawiać trzy […] The post Czasami wygrywasz a czasami się uczysz; czyli rozmowa bez scenariusza z Philippe Gilbertem first appeared on Kolarstwo szosowe - Tour de France, Tour de Pologne - Wiadomości sportowe - naszosie.pl.

Kwi 22, 2025 - 14:05
 0
Czasami wygrywasz a czasami się uczysz; czyli rozmowa bez scenariusza z Philippe Gilbertem

Podobno trzeba łapać chwile, tylko nikt nie mówi, gdzie i kiedy one tak właściwie uciekają, pomyślałem, wchodząc jako pierwszy na salkę, w której mieliśmy rozmawiać z Philippe Gilbertem i Julienem Absalonem. Jestem z krwi i kości szosowcem, więc nazwisko Absalona kojarzę mniej więcej tak, jak piłkarzy, za to Gilbert… z nim miałem przyjemność rozmawiać trzy razy i z wielką przyjemnością czekałem na czwartą taką możliwość. Zająłem miejsce w pierwszym rzędzie, niewzruszony faktem, iż ów rząd teoretycznie przeznaczony był dla vipów. Po chwili miejsc wolnych ubyło, za to za stołem zasiadł ten, na którego czekałem.

Chwila zwątpienia; ta pojawiła się, bo pytania były, ale się rozeszły, gdy w krótkiej rozmowie z Adamem Proboszem skonstatowałem, że mamy zanotowane praktycznie te same pytania otwierające…. Szyłem więc pytania na bieżąco, bez scenariusza. Skoro wypadło jedno o Caubergu, to zadałem kilka innych. W tym o De Ronde z 2017 roku, w którym zwyciężył po solowej akcji na 55 kilometrów. W tym roku też – dzień wcześniej – przejechałem Ronde van Vlaanderen Challenge, więc na świeżo wiedziałem, z czym je się Paterberg, Koppenberg i Oude Kwaremont.

Mój najlepszy wróg”. W trakcie rozmowy pada coś, co utkwiło mi w głowie jako hasło otwierające. Najlepszy wróg; ciągnący rywalizację dwóch zawodników w górę, nie pozwalając żadnemu spocząć na laurach. Nakazujący stale rozwijać się, pracować, walczyć i starać się.

Jasne, że Gilbert sporą część wypowiedzi poświęcił temu, co jest rewolucyjnym konceptem pedało-butów EKOI – PW8; przecież przyjechał tu jako ambasador EKOI, ale o tym wynalazku pisałem dla Was miesiąc temu, więc tego wątku nie rozwijałem. Istotna za to dla mnie była uwaga rzucona przez Gilberta w chwili już całkowicie „off the record”; zapytałem go, gwarantując, że nikomu nie powtórzę odpowedzi, czy te pedały rzeczywiście są tak rewolucyjne, czy to tylko nowomowa marketingowa.

I tu Gilbert twardo powtórzył, patrząc mi głęboko w oczy; że tak, to rzeczywiście fantastyczne rozwiązanie. W PW8 zrobił już przeszło 10 tysięcy kilometrów i twierdzi, że nie wróci już do klasycznych pedałów.

De Ronde. Ucieczka Gilberta na 55 km do mety, gdy jechał w stroju mistrza Belgii. Miałem wtedy przyjemność oglądać ten wyścig z bliska. Walka – głównie ze sobą – na bukowanych podjazdach.

Tak, oczywiście; Gilbert docenia i chwali jego ówczesną drużynę. Jej poświęcenie. Trenera, dyrektora. Ale finalnie to on sam musiał „przepchnąć” to zwycięstwo pod ciężkie i niewygodne podjazdy. Emocje, choć minęło już kilka lat, nadal widać na jego twarzy, gdy o tym opowiada.

Valkenberg. Kolejna niesamowita emocja do klasera wspomnień Gilberta. Bledną przy tym podjeździe jego solowe odjazdy, gdy wspomni się też – rozgrywane niemal na jego podwórku, 60 km od domu Gilberta – Mistrzostwa Świata w 2012, które też wygrał z solowego odjazdu, na Valkenbergu właśnie.

Niemal rok; tyle trwały przygotowania Gilberta na tej, domowej, flandryjskiej trasie. Niemal rok katowania 140-150 kilometrowego odcinka trasy, oczywiście z wjazdem na Valkenberg już na pełnym zmęczeniu. Wiedzieliście, że gros tych treningów Gilbert robił na dużej prędkości za motocyklem, by oswoić organizm do ekstremalnego wysiłku pod koniec trasy?

Udało mu się dokonać tego, nad czym się tyle napracował on, i jego cały sztab trenerski.

Tryptyk ardeński, który udało mu się zdobyć w jednym sezonie. Zwyciężyć trzy trudne wyścigi w ciężkim terenie – to domena tylko wyjątkowych kolarzy. Tu znów nie było większym zaskoczeniem, gdy Gilbert potwierdził swoją „słabość”, będącą kolarską mocą, do takiego terenu. Na tych klasykach odpowiada mu bowiem wszystko; teren, nawierzchnia, chaos w czasie wyścigu, jego nieprzewidywalność, czucie peletonu, intuicja, instynkt i łut szczęścia.

Czego Gilbertowi wyraźnie w czasie kariery zabrakło?

Piątego, zwycięskiego, monumentu.

Wygrał cztery z nich, na Mediolan – San Remo, mimo siedemnastu podejść (!) nie udało mu się nigdy wygrać. Jak każdy z wielkich, polujących na ten, najdłuższy w sezonie monument, powtarza jak mantrę – to najłatwiejszy wyścig do ukończenia, ale najtrudniejszy do wygrania.

Philippe Gilbert, ma też cechę, którą u znanych i rozpoznawalnych ludzi bardzo szanuję. Nie ujmując oczywiście nikomu – Gilbert nie „gwiazdorzy”. Jest kontaktowy, miły, komunikatywny. Nie było najmniejszego problemu, że zwinąłem mu książkę promocyjną, którą mi na dodatek podpisał (pójdzie na sprzedaż na przyszłorocznej WOŚP). Nie stanowiło dla niego problemu porozmawiać jeszcze chwilę później, poza kamerami. Poza wywiadami.

Frajdę wielką mi sprawiło (wiem, kłamał, ale to mój tekst, i mogę napisać, co chcę) że pamiętał ubiegłoroczną rozmowę ze mną na mecie Strade Bianche. Pamiętał głównie dlatego, że umówiłem się z nim na półminutowego „live”, który elegancko nagrałem, w tle widoczna była linia mety włoskiego klasyku, wymieniłem z nim kilkanaście zdań, opisał swoje przewidywania odnośnie wyniku Michała Kwiatkowskiego (w czasie rozmowy z nim nie wiedzieliśmy jeszcze, że „Kwiato” leżał i się z wyścigu wycofał).

I po wszystkim zauważyłem, że nie kliknąłem „rec” na kamerce.

A Philippe musiał już biec na wejście na żywo. Poklepał mnie tylko pocieszająco po plecach.

Pamiętajcie więc. Nagrywając – sprawdzajcie, czy rzeczywiście nagrywacie.The post Czasami wygrywasz a czasami się uczysz; czyli rozmowa bez scenariusza z Philippe Gilbertem first appeared on Kolarstwo szosowe - Tour de France, Tour de Pologne - Wiadomości sportowe - naszosie.pl.