Clipping. – Dead Channel Sky
Gdy sprawdzone patenty działać przestaną. Pięć lat Clipping. kazali nam czekać na następcę „Visions of Bodies Being Burned”. Rzec można, że to raptem pół dekady, ale Artykuł Clipping. – Dead Channel Sky pochodzi z serwisu Nowamuzyka.pl.

Gdy sprawdzone patenty działać przestaną.
Pięć lat Clipping. kazali nam czekać na następcę „Visions of Bodies Being Burned”. Rzec można, że to raptem pół dekady, ale przecież świat dzisiejszy pędzi okrutnie szybko, że te pięć lat to jak dwie dekady co najmniej. Ostatnio nawet napotkać można zdarzenia, które z tygodnia na tydzień powodują zmiany na jakie wcześniej lata były potrzebne. W tym wszystkim zjawia się „Dead Channel Sky” przynoszący ciągle przyspieszoną wersję hip-hopu ustanowioną na przemysłowych ruinach, hałasie, elektronicznym miszmaszu oraz abstrakcyjności. Wszystko spowite cybernetyczną mgłą i silnie skrępowane konceptem.
Tym razem działa to średnio, jak mam być szczery. Album zawiera ponad pięćdziesiąt minut muzyki, z której doprawdy trudno wiele zapamiętać. Przyswajanie jest trudne z uwagi na nagromadzoną liczbę bodźców. W „Intro” słychać dźwięk jakbyśmy łączyli się z internetem za pomocą modemu – kto ma wiedzieć, ten wie. Następnie „Dominator” oraz „Change the Channel” muzycznie zabierają nas do lat 90. Echa Prodigy czy Chemical Brothers wychwycić można błyskawicznie. Tę część płyty zamyka jeden z najlepszych utworów, czyli „Run It”. Nostalgii jest w nim stosunkowo najmniej, a i została poddana nowocześniejszym zniekształceniom, wyposażona w mocniejszy bas i wolniejsze tempo.
Otóż właśnie mniej pośpiechu najlepiej służy Clipping. w 2025 roku. Słychać to w „Keep Pushing” z zaskakującą łagodną wstawką. A przede wszystkim w „Mirrorshades pt. 2”, gdzie pojawia się Cartel Madras. W tych chwilach Daveed Diggs daje wytchnąć nam, ale też i sobie. Bo są takie momenty, które uginają się pod presją bycia ultranowoczesnymi, czy ultra pogmatwanymi („Dodger”, „Mood Organ”), a w konsekwencji prowadzą do uczucia przemęczenia. Wyobrażam sobie, że zespół bawił się dobrze przy nagraniu i być może zadziałała reguła z planu filmowego: „zabawa na planie, klapa na ekranie”.
Na liście odtwarzania można znaleźć utwory zupełnie pomijalne, czy też niepotrzebne. Krótka lista: „Scams”, „Polaroids” oraz „Go”. Clipping. ponaciskali tak wiele klawiszy, nawrzucali tak wiele pomysłów, co sprowadziło się do sytuacji ścigania się z samymi sobą. Nie przewidzieli sytuacji, gdy sprawdzone patenty działać przestaną. W to miejsce nie zaproponowali czegoś innego, nawet ryzykownego, tylko poszli na ilość. Uwikłali się sami w konceptualną pułapkę, płyta im się rozwarstwiła pozostawiając wrażenie jakby nikt nie panował nad materiałem.
Sub Pop | 2025
Bandcamp: https://clppng.bandcamp.com/album/dead-channel-sky
FB: https://www.facebook.com/clppng
FB Sub Pop: https://www.facebook.com/subpoprecords
Artykuł Clipping. – Dead Channel Sky pochodzi z serwisu Nowamuzyka.pl.