Chcesz dokładkę? / Babcie

"Sponsorowane przez włoską kuchnię" - taki dopisek powinien rozpoczynać najnowszą produkcję Netfliksa. Jej twórcy eksploatują włoskość z wdziękiem "Emily w Paryżu" odkrywającej francuski styl życia. Kiedy używają ścieżki dźwiękowej – to jest to albo coś brzmiącego jak stockowe nagranie zatytułowane "sicilian", albo obowiązkowa tarantella. Kiedy pokazują interakcję dwóch Włoszek – to szybko

Maj 11, 2025 - 13:36
 0
Chcesz dokładkę? / Babcie
"Sponsorowane przez włoską kuchnię" - taki dopisek powinien rozpoczynać najnowszą produkcję Netfliksa. Jej twĂłrcy eksploatują włoskość z wdziękiem "Emily w ParyĹźu" odkrywającej francuski styl Ĺźycia. Kiedy uĹźywają ścieĹźki dĹşwiękowej – to jest to albo coś brzmiącego jak stockowe nagranie zatytułowane "sicilian", albo obowiązkowa tarantella. Kiedy pokazują interakcję dwĂłch Włoszek – to szybko przerodzi się ona w Ĺźywiołową, wypełnioną gestykulacją i wzajemnym obrzucaniem się pomidorami kłótnię, a obserwujący to główny bohater skomentuje zajście słowami: "to takie włoskie", Ĺźeby nie pozostawić widzowi skrawka przestrzeni do samodzielnego domysłu, ktĂłry narĂłd się tutaj fetyszyzuje. Italofilskie akcenty są nam wpychane co chwila, do przesytu, wielką łychą; zupełnie, jakby za reĹźyserię nie był odpowiedzialny Stephen Chbosky ("Charlie", "Cudowny chłopak"), a jedna z tytułowych "Babć", wiecznie nieusatysfakcjonowana poziomem najedzenia swoich gości i wymuszająca kolejną dokładkę. "Babcie" są przede wszystkim filmem o kuchni. O dobrym jedzeniu, ktĂłre łączy ludzi. O smaku, ktĂłry obok węchu jest zmysłem najskuteczniej zatrzymującym wspomnienia; pozwalającym ocalić od zapomnienia wspĂłlne chwile przy posiłku z bliską osobą, ktĂłrej juĹź nie ma. "Przy stole się nie starzejemy", "smutek trzeba zajeść" – te proste mądrości wygłaszane przez bohaterĂłw i bohaterki wybrzmiewają czysto i autentycznie w towarzystwie prezentowanych na ekranie i wspominanych w rozmowach włoskich dań: od tych hermetycznych, jak sycylijska pieczona głowa owcy, aĹź po te powszechnie znane i kochane, jak słodkie cantucci. Sceny gotowania i jedzenia są chyba najmocniejszym elementem filmu. Nie sposĂłb oglądać "Babć" bez przekąsek pod ręką. Oddziałujące na zmysły, kojarzące się z reklamami jedzenia sekwencje przygotowywania i konsumowania tradycyjnych włoskich posiłkĂłw mają w sobie znamiona miłości do kulinarnej sztuki i momentami naprawdę uwodzą: a na pewno wywołują głód.  Same "Babcie" takĹźe są jak dobry, treściwy, rodzinny obiad – skomponowane z doskonale znanych składnikĂłw i bezpiecznie przewidywalne. Nader prosta obyczajowa historia jest zapoĹźyczona w setkach innych krzepiących i słodkich jak sam cukier produkcji, ale takĹźe, jak dowiadujemy się na początku, inspirowana prawdziwym Ĺźyciem. Restauracja, ktĂłrej burzliwe początki obserwujemy w filmie, od piętnastu lat działa na nowojorskim Staten Island pod szyldem Enoteca Maria. W "Babciach" śledzimy losy załoĹźyciela tejĹźe restauracji, Joe Scaravelli (Vince Vaughn), Amerykanina włoskiego pochodzenia. Kiedy umiera jego matka, z ktĂłrą całe Ĺźycie był blisko związany, postanawia spełnić jej marzenie – otworzyć knajpę serwującą prawdziwie rodzinne, włoskie posiłki. Takie w pełni domowe, przygotowywane ze znawstwem przez babcię.W tym celu kontaktuje się z przyjaciółkami swojej mamy i szuka ukrytych talentĂłw, by wykreować miejsce, gdzie gotuje się z sercem, a goście czują się jak w domu. Na drodze do osiągnięcia tego celu mężczyzna napotka obowiązkowe w tego typu narracjach wzloty i upadki, a takĹźe zakocha się w dawnej znajomej (Linda Cardellini).   To właśnie zatrudnione przez Joego kucharki i cukierniczki są prawdziwym sercem tego filmu. KaĹźda z nich jest oczywiście chodzącym stereotypem na temat jakiegoś typu Włoszki, ale dzięki talentom wcielających się w nie aktorek są to postaci pełne uroku i charyzmy: jeśli widzowie polubią ten film, to pewnie właśnie ze względu na te charakterne babeczki. Gia (Susan Sarandon) to kobieta zmysłowa, temperamentna i Ĺźyjąca według własnych zasad. Skromna Teresa (Talia Shire) to gorliwa katoliczka, ktĂłra odeszła z zakonu. Sycylijka Roberta (Lorraine Bracco) to twarda, konkretna, nieco rubaszna i nader ekspresyjna seniorka, ktĂłra pozostaje w wiecznym konflikcie z dumną i wyniosłą Antonellą (Brenda Vaccaro). Ta ostatnia uwaĹźa się za lepszą od innych, poniewaĹź pochodzi z Bolonii. Czy ich sprzeczki będą bawić prostymi chwytami komicznymi, czy raczej irytować banałem, jest juĹź w pełni kwestią indywidualnego poczucia humoru. Na pewno jest to przykład tego, jak ciekawe mogą być dojrzałe bohaterki kobiece, jeśli tylko dać im odpowiednie pole do popisu.  Jako przyjemny film do obiadu i deseru "Babcie" sprawdzą się doskonale. To wzorcowe kino środka, ktĂłre rozumie, Ĺźe w wartościowej diecie nie powinno zabraknąć ani słodyczy humoru, ani lekko słonego wzruszenia. To właśnie taki zbilansowany, idealnie uśredniony film pod kaĹźde kubki smakowe. Od niektĂłrych dialogĂłw moĹźe i zęby bolą, ale czasem warto zaryzykować prĂłchnicę dla chwili prawdziwie błogiej słodyczy.Â