Ceny masła spadają: szczyt cen mamy już za sobą. Czy to początek dłuższego trendu?
Po wielu miesiącach dynamicznych wzrostów ceny masła w Europie zaczęły spadać. Grzegorz Rykaczewski, ekspert sektora rolno-spożywczego w Departamencie Analiz Makroekonomicznych Banku Pekao opowiedział portalowi wiadomoscihandlowe.pl o tym, jak duże są spadki cen oraz jak długo się utrzymają.

– W połowie lutego średnia cena sprzedaży masła w zakładach przetwórczych w Unii Europejskiej była niższa o 9 proc. w porównaniu do szczytu z grudnia. Jeszcze głębszy spadek odnotowano w Polsce, bo aż o 18 proc. we wskazanym okresie – wskazuje Grzegorz Rykaczewski.
Główne przyczyny obniżki cen mają charakter popytowy. – Jednym jest sezonowe osłabienie popytu w okresie poświątecznym, charakterystyczne dla analizowanego rynku. Wydaje się też, że problemem stał się bardzo wysoki poziom cen. Ich dynamiczny wzrost cieszył producentów w ubiegłym roku, ale stopniowo tworzył barierę dla konsumentów, co w pewnym momencie mogło odbić się na popycie – zaznacza analityk.
Nie widać jednak oznak nadprodukcji. – W ostatnich miesiącach ubiegłego roku dynamiki produkcji masła w unijnych zakładach były mocno zróżnicowane i nie zmieniły obrazu całego 2024 roku, w którym odnotowano spadek produkcji w UE, pomimo wysokich cen na rynku – dodaje Rykaczewski.
Wpływ rynku mleka
Jak wyjaśnia ekspert, zmienność na rynku masła jest powiązana z sytuacją w segmencie mleka w proszku. – Koniunktura w segmencie proszków pozostaje dość słaba. Ich ceny na rynku światowym uległy nawet osłabieniu w ostatnich tygodniach. Podobnie wygląda sytuacja w Unii Europejskiej – podkreśla ekspert. W efekcie brak jest bodźwców do zwiększenia produkcji masła, co może stabilizować ceny.
Czy masło nadal będzie tanieć?
Ekspert przewiduje, że dalsze spadki mogą być ograniczone. – Z uwagi na pewne bariery popytowe naszym zdaniem szczyt cen masła mamy już za sobą. Z drugiej strony brak perspektyw do szybkiego zwiększenia podaży tego produktu sugeruje, że jego ceny mogą pozostać relatywnie stabilne, wykazując niewielką skłonność do spadków – mówi. Oznacza to, że masło pod koniec 2025 roku może być tańsze niż rok wcześniej.
Dodatkowo, istotnym czynnikiem wpływającym na ceny są koszty produkcji. – Wpływ kosztów produkcji w rolnictwie ma duże znaczenie dla cen przetworów mlecznych. Głównie chodzi tu o koszty zakupu i wytworzenia pasz, bo to jest główny komponent kosztowy w przypadku chowu krów. Znajduje to swoje odzwierciedlenie w cenie surowca dla przetwórstwa, która na koniec 2024 roku była wyższa przeciętnie aż o 23 proc. niż rok wcześniej – tłumaczy Rykaczewski. Pomimo tego rolnicy utrzymują rentowność, co sprzyja dalszej produkcji.
Detaliści czekają na głębsze obniżki
Na rynku detalicznym można oczekiwać zwiększonej liczby promocji – przewiduje analityk, jednak zaznacza, że ich skala może być ograniczona. – Możemy spodziewać się więcej akcji promocyjnych, ale raczej o ograniczonym zakresie cenowym. Dużych promocji oczekiwałbym dopiero w momencie, gdy ceny na rynku europejskim spadłyby w większej skali, co stworzyłoby przestrzeń do przecen, najpierw o charakterze promocyjnym, a później bardziej trwałym – podsumowuje ekspert.
Obecne spadki cen masła mogą przynieść ulgę konsumentom, ale nie należy oczekiwać gwałtownej przeceny. Wiele zależy od globalnej sytuacji na rynku mleczarskim oraz strategii producentów i detalistów.
W najbliższych miesiącach kluczowym czynnikiem kształtującym rynek masła będą zmiany w strukturze produkcji oraz poziom globalnego popytu. – Bez wyraźnego odbicia w popycie i cenach OMP, które poprawi opłacalność ich wytwarzania, zakłady nie będą skłonne do znacącego zwiększenia produkcji masła. W obecnych uwarunkowaniach rynkowych obu wyrobów nie spodziewamy się więc nadpodaży masła na rynku i tym samym głębszych spadków jego cen – podkreśla Rykaczewski. Podsumowując, ceny masła mogą jeszcze ulec niewielkim korektom, ale raczej nie doświadczymy drastycznych obniżek. Z kolei konsumenci mogą liczyć na okresowe promocje, ale rynek pozostaje w fazie względnej stabilizacji.