Była 120. minuta, gdy Wojciech Szczęsny przeszedł sam siebie. To niewyobrażalne
W 120. minucie, gdy Barcelona prowadziła już 3:2 i była o krok od zwycięstwa z Realem Madryt w finale Pucharu Króla Wojciech Szczęsny zrobił coś, co mogło skończyć się dramatycznie! Wyszedł daleko z pola karnego, zaatakował piłkę i zatrzymał napierającego Brahima. Gdyby choć jedna chwila zawahania, to ta sytuacja mogłaby się zakończyć golem dla Królewskich lub przynajmniej faulem Polaka. Uratował go spalony. Mimo wszystko Szczęsny zachował zimną krew. I nie był to jedyny taki moment. ]]>
W 120. minucie, gdy Barcelona prowadziła już 3:2 i była o krok od zwycięstwa z Realem Madryt w finale Pucharu Króla Wojciech Szczęsny zrobił coś, co mogło skończyć się dramatycznie! Wyszedł daleko z pola karnego, zaatakował piłkę i zatrzymał napierającego Brahima. Gdyby choć jedna chwila zawahania, to ta sytuacja mogłaby się zakończyć golem dla Królewskich lub przynajmniej faulem Polaka. Uratował go spalony. Mimo wszystko Szczęsny zachował zimną krew. I nie był to jedyny taki moment. ]]>