Bułgaria tworzy... państwową sieć supermarketów spożywczych! W Polsce skończyło się na gadaniu
Komisja budżetowa w bułgarskim parlamencie zaakceptowała plan utworzenia nowej, kontrolowanej przez państwo sieci handlowej, w której sprzedawane będą wyłącznie produkty wytworzone w Bułgarii. Nazwa nowego tworu nie została dotychczas ogłoszona.

O sprawie donosi agencja prasowa BTA. Jak czytamy, powołanie do życia państwowej sieci handlowej to pomysł partii DPS-Nowy Początek. Na utworzenie firmy wydane ma zostać z budżetu państwa 10 mln lewów, czyli ok. 21,5 mln zł. Proces nadzorowany będzie przez Ministerstwo Rolnictwa i Żywności. Resort będzie także właścicielem nowej sieci.
Bułgarzy budują narodową sieć sklepów
Według BTA, w sklepach sprzedawane będą przede wszystkim podstawowe produkty, w tym artykuły spożywcze. Marża ma nie przekraczać 10 proc., co w założeniu przełożyć ma się na niskie ceny dla konsumentów. Towarzyszy temu obietnica możliwie krótkiego łańcucha dostaw.
Zgodnie z uzasadnieniem, jakie towarzyszy proponowanym zmianom w budżecie państwa, utworzenie nowej sieci sklepów ma pomóc rządowi w walce z zawyżaniem cen przez detalistów i pośredników, a przez to chronić siłę nabywczą konsumentów oraz zapewniać dostęp do wysokiej jakości żywności w przystępnych cenach, zwłaszcza w mniejszych i odległych od dużych miast społecznościach.
"European Supermarket Magazine" zauważa, że w Bułgarii trwa bojkot sieci handlowych w związku z wysokimi cenami podstawowych produktów. Podobne akcje konsumenckie pojawiły się ostatnimi czasy także m.in. w Chorwacji oraz Szwecji.
Cytowana przez "ESM" Maya Manolova, przewodnicząca organizacji Rise Up.BG, uważa bojkot za niezbędną formę nacisku społecznego, która ma zmusić rząd i parlament do implementacji rozwiązań, które skutecznie obniżą ceny w sklepach. Natomiast Bułgarska Izba Żywnościowa zaapelowała do rządu o ochronę krajowych producentów artykułów spożywczych. Domaga się m.in. zwiększenia przejrzystości cen, skracania łańcuchów dostaw oraz wdrożenia mechanizmów, które promować będą sprzedaż bułgarskich produktów w sklepach.
PiS też chciał utworzyć państwową sieć
Przypomnijmy, że pomysł utworzenia państwowej sieci sklepów spożywczych pojawił się także w Polsce, za czasów rządu Prawa i Sprawiedliwości. Sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych Artur Soboń mówił w 2020 r. o potrzebie zbudowania takiego podmiotu, choć nie od zera, lecz "na podwalinach istniejących już tworów". Liczni politycy PiS mówili wtedy o "narodowym holdingu spożywczym", określając w ten sposób Krajową Grupę Spożywcza (wcześniej: Krajową Spółkę Cukrową) i sugerując, że to właśnie ona powinna uruchamiać sklepy.
Obietnice utworzenia państwowej sieci sklepów padały regularnie, głównie z ust polityków związanych z Ministerstwem Aktywów Państwowych oraz Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Z czasem pomysł zaczął być żartobliwie określany w mediach mianem projektu "Warzywniak+". Po tym jak Soboń stwierdził, że MAP nie wyklucza rozmów z jakąś siecią handlową na temat budowy wspólnego biznesu, resort wydał oświadczenie, w którym zapewnił, że wcale nie chce uruchamiać państwowej sieci, lecz skupi się na konsolidacji rynku rolno-spożywczego.
Pomysł państwowej sieci spożywczej wracał jednak jak bumerang. W 2022 r. rzecznik małych i średnich przedsiębiorców Adam Abramowicz nawoływał do zaniechania tej idei. "To są jakieś plany zupełnie z księżyca wzięte!" - mówił Abramowicz i zaapelował, by "nie wracać do rzeczy, które nie działają".
Kaczyński chciał przejąć Żabkę
Jeszcze w tym samym roku pojawił się pomysł, aby państwo przejęło... Żabkę od amerykańskiego funduszu CVC. Mówił o tym najważniejszy wówczas polityk w Polsce. - Choćby w tej chwili jest już chyba podjęta decyzja, że sieci elektryczne linii kolejowych, to duże przedsiębiorstwo, mają też dużą sieć przekazu energii elektrycznej, że zostanie w bardzo krótkim czasie odkupione (chodziło o odkupienie PKP Energetyka – przyp. red). Właśnie od jednego z funduszy amerykańskich. A ten sam fundusz jest właścicielem Żabki. Wiecie państwo, co to jest Żabka. Te sklepy też być może zostaną odkupione. Idziemy w tym kierunku – powiedział wówczas Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości. Taka transakcja się jednak nie zmaterializowała.
W programie, z którym Prawo i Sprawiedliwość szło do wyborów parlamentarnych jesienią 2023 r., powrócił pomysł utworzenia państwowej sieci spożywczej. "Wzmocnimy kapitałowo Krajową Grupę Spożywczą. Rozbudujemy jej potencjał przetwórczy i uruchomimy sieć sprzedaży detalicznej artykułów spożywczych. Stworzymy lokalne rynki hurtowe i punkty sprzedaży bezpośredniej" - można było przeczytać w dokumencie.
Prawo i Sprawiedliwość utraciło jednak władzę po wyborach z 2023 r., a nowy rząd złożony z Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050, Polskiego Stronnictwa Ludowego i Lewicy nie podjął tematu.