Biedronka "raczej nie spodziewa się" wzrostu sprzedaży LfL w pierwszym kwartale. Jakie są prognozy sieci na cały 2025 r.?
Biedronka prognozuje, że ze względu na niekorzystny efekt kalendarzowy osiągnięcie wzrostu sprzedaży na bazie porównywalnej w pierwszym kwartale 2025 r. będzie bardzo trudne. Dynamika rynku wymusza wzrost konkurencji. Jeśli rynek nie będzie rósł, detalista skoncentruje się na zwiększaniu wydajności i optymalizacji kosztów, by chronić marże.

- W pierwszym kwartale 2025 r. mieliśmy do czynienia z silnym efektem kalendarzowym, w związku z faktem, że wielkanocny szczyt zakupowy przypada dopiero na drugą połowę kwietnia. Ponadto w ubiegłym roku mieliśmy dodatkowy dzień sprzedaży 29 lutego, co także ma pewne znaczenie. Niekorzystny jest też w porównaniu z poprzednim rokiem układ weekendów z niedzielami niehandlowymi. Szacujemy, że w przypadku sieci Biedronka te wszystkie czynniki zmniejszą sprzedaż o co najmniej 4,5 p.proc. Dlatego osiągnięcie dodatniego wyniku wzrostu sprzedaży LfL rok do roku będzie bardzo trudne, raczej się tego nie spodziewamy - przyznaje Ana Luisa Virginia, szefowa finansów Jeronimo Martins.
Konsumenci oszczędzają zamiast wydawać
- Konsumenci nadal są bardzo ostrożni. Nadal nie widzimy wzrostu popytu na żywność i wciąż zmierzamy w kierunku deflacji. Trochę więcej klienci wydają na dobra trwałe, jednak generalnie zwiększają oszczędności, zapewne także z powodu bardzo niepewnej sytuacji geopolitycznej. Chodzi oczywiście o sytuację w Ukrainie, ale też o spadki koniunktury w Niemczech i inne niepokojące oznaki. W rezultacie wzrost dochodów rozporządzanych konsumenci przeznaczają głównie na oszczędzanie - kontynuuje i dodaje:
- Ta dynamika na rynku wymusza dalszy wzrost konkurencji. I oczywiście ma to również wpływ na obroty oraz na marże. Staramy się uzyskać jak najlepsze marże, jednak koszty rosną, płace minimalne w Polsce wzrosły o ponad 9 proc., my podwyższyliśmy wynagrodzenia o więcej niż 9 proc., ze względu na bardzo trudny rynek pracy. W kontekście niskiego popytu konsumenckiego to wszystko wpływa na niższe marże.
Rok 2025 to będzie trudny czas
- Oczywiście to wszystko może się zmienić, szczególnie jeśli konsumenci zwiększą zakupy. Będzie to trudny czas, choć nieporównywalny z sytuacją z ubiegłego roku, gdy wzrost płacy minimalnej był dwucyfrowy. Jak zawsze, będziemy walczyć o sprzedaż, niezależnie od presji na marże, jednocześnie starając się chronić zwrot z zainwestowanego kapitału dzięki zwiększonej produktywności naszej infrastruktury - wyjaśnia Virginia.
- Jeśli nadal rynek nie będzie rósł w ujęciu wolumenowym, tak jak miało to miejsce w ostatnich latach, będziemy dokładać wszelkich starań, by zwiększać wydajność i obniżać koszty. To jest stałe zadanie wszystkich zespołów. Będziemy starali się wykorzystywać technologie, aby minimalizować koszty pracy. Wzrost wydajności dotyczy też większej efektywności energetycznej, wykorzystania energii odnawialnej, optymalizacji logistyki - wylicza menedżerka JM.
Walka o marże i dalsza ekspansja
- Obecnie prognozujemy, że nie będziemy mieli do czynienia ze spadkami, a raczej z wysokim prawdopodobieństwem wzrostu. Oczywiście będzie to zależało od dynamiki rynku, jeśli jednak sytuacja poprawi się, będzie to kluczowe dla poziomu marży, którą osiągniemy we wszystkich naszych biznesach, a szczególnie w Biedronce. W styczniu mieliśmy 6-proc. wzrost sprzedaży - to oczywiście tylko jeden miesiąc - czyli mniej więcej na poziomie ogólnej inflacji cen żywności - ujawnia Ana Luisa Virginia i uzupełnia:
- Zawsze jesteśmy otwarci na rozwój i nadal widzimy w niektórych obszarach białe plamy na mapie handlowej, szczególnie w mniejszych miejscowościach. Jak zwykle szukamy wszelkich okazji do ekspansji, także drogą przejęć, jednak w Polsce będzie o nie trudno, biorąc pod uwagę fakt, że mamy już istotny udział w rynku.