Antyjedenastka 25. kolejki Premier League

Gloria victis? To nie tutaj, do jedenastki tych, którym poszło zapraszamy do okienka numer 1. Tutaj mamy nasz mały kącik wstydu z zawodnikami notującymi fatalne spotkanie. Niektórym poszło w tej kolejce na tyle fatalnie, że aż zdecydowaliśmy się o nich napisać. Oto nasza Antyjedenastka 25. kolejki Premier League.  BRAMKARZ [...] Artykuł Antyjedenastka 25. kolejki Premier League pochodzi z serwisu Angielskie Espresso.

Lut 18, 2025 - 12:49
 0
Antyjedenastka 25. kolejki Premier League

Gloria victis? To nie tutaj, do jedenastki tych, którym poszło zapraszamy do okienka numer 1. Tutaj mamy nasz mały kącik wstydu z zawodnikami notującymi fatalne spotkanie. Niektórym poszło w tej kolejce na tyle fatalnie, że aż zdecydowaliśmy się o nich napisać. Oto nasza Antyjedenastka 25. kolejki Premier League. 

BRAMKARZ

JOSÉ SÁ

Ostatnie niedzielne popołudnie z pewnością nie było zbyt udane dla Portugalczyka. Golkiper Wolves musiał dwukrotnie wyciągać futbolówkę z siatki. Przy obu trafieniach Liverpoolu nie był bez winy. Najpierw spóźnił się ze swoim wyjściem do piłki, gdy Luis Diaz pokonał go uderzeniem… brzuchem. Następnie Sá sfaulował Kolumbijczyka w polu karnym, a jedenastkę na gola zamienił Mohamed Salah. Bramkarz Wilków nie zanotował też praktycznie żadnej parady, która wymagałaby od niego dużych starań.

OBROŃCY

KIERAN TRIPPIER

Zagrał w meczu z Manchesterem City tylko 45 minut, ale był zamieszany w stratę dwóch goli. Przy pierwszym obciął się i dał przestawić, gdy długą piłkę do Omara Marmousha zagrał Ederson. Przy drugim Egipcjanin łatwo go ograł, po czym oddał mierzony strzał w dolny róg. Trudno dziwić się Eddiemu Howe’owi, że zdjął weterana już w przerwie. Wygląda na to, że solidny, godny zaufania Trippier już przepadł…

AXEL TUANZEBE

O ile pierwszą żółtą kartkę można mu wybaczyć, bo zatrzymał dobrze rozwijającą się kontrę Aston Villi, o tyle druga wynikała już bezpośrednio z tego, że łatwo dał się ograć Jacobowi Ramseyowi. Wypadł dość nieporadnie w starciu z Anglikiem i w efekcie osłabił swoją drużynę w starciu ze zdecydowanie mocniejszymi rywalami. Jeśli można go czymś pocieszyć, to faktem, że schodził z boiska przy remisie i mecz też zakończył się podziałem punktów.

NATHAN WOOD

Do spółki z Janem Bednarkiem nie upilnował Dango Ouattary przy pierwszym golu dla Bournemouth. Miał problemy z ustawieniem, choć Wisienki nie zrobiły już z tego użytku. Może dlatego, że został zdjęty już w przerwie, bo wyglądał co najmniej „wątpliwie”.

LEVI COLWILL

Anglik był bardzo niepewny podczas spotkania z Brightonem. Przy drugim golu zaliczył pechową interwencję, zmuszając do interwencji Filipa Jørgensena, po czym Mewy wpakowały piłkę do siatki. Trzecia bramka padła po jego stracie wynikającej z niedbałego podania do przodu ze strefy obronnej.

POMOCNICY

JACOB MURPHY

Anglik spędził na boisku pełne 90 minut i właściwie możemy zastanawiać się, co on tam robił. Skrzydłowy Newcastle United zanotował zaledwie 36 kontaktów z piłką, co przełożyło się na 15 celnych podań, zero strzałów i zero udanych dryblingów. Nie pomógł też w defensywie, a Omar Marmoush bawił się na lewej flance w najlepsze. Kompletnie anonimowy występ 29-latka.

DANILO

Słaby występ Brazylijczyka, który powoli wraca do formy po długiej kontuzji. Dwa starty w ciągu kilku dni (Nottingham Forest grało we wtorek powtórkę w Pucharze Anglii) mogły być dla niego zbyt dużym obciążeniem. Trochę ospały i niedokładny w rozgrywaniu piłki, co nie pomagało w sytuacji, gdy mieli goście problemy z atakiem pozycyjnym, zwłaszcza w pierwszej połowie.

Po przerwie najpierw spóźnił się z doskokiem do Sašy Lukicia, ale strzał Serba na rzut różny zbił jeszcze Bernd Leno. Jednak po dośrodkowaniu z narożnika przegrał kluczowy pojedynek w powietrzu z Raúlem Jiménezem, który zgrał piłkę do Calvina Basseya, a ten zdobył drugą bramkę dla Fulham.

BRUNO FERNANDES

W takich meczach od Portugalczyka musimy oczekiwać najwyższej dyspozycji, a zagrał zdecydowanie poniżej swojego poziomu. W zagraniach Fernandesa było sporo niedokładności (celność podań na poziomie 79%), przy przyjęciu piłka odskakiwała mu od nogi, co prowadziło do prostych błędów. Zdołał co prawda jeszcze wyłożyć setkę Alejandro Garnacho, ale ten fatalnie przestrzelił. Finalnie jego postawa nie przyniosła żadnych wymiernych korzyści dla podopiecznych Rubena Amorima.

NAPASTNICY

PEDRO NETO

Bezbarwny występ Portugalczyka w piątkowy wieczór w Brighton. Mecz rozpoczął na lewym skrzydle, potem wobec urazu Noniego Madueke przeszedł na prawe, by ponownie wrócić jeszcze na lewą flankę. Jednak nigdzie nie potrafił się przebić przez defensorów gospodarzy, wygrywając zaledwie jedną z sześciu prób dryblingu. Zwłaszcza Tariq Lamptey okazał się dla niego przeszkodą nie do przejścia. Miał jedną okazję, gdy w pierwszej połowie znalazł się w niezłej sytuacji w polu karnym, ale uderzył kilka metrów nad poprzeczką. Zmieniony już w 65. minucie przez młodego Tyrique’a George’a.

CHRISTOPHER NKUNKU

W ogóle nie potrafił odnaleźć się na The Amex, nieważne czy próbował swoich sił na szpicy, czy schodził niżej do rozegrania. Na początku nieźle wyglądała jego współpraca z Nonim Madueke, ale gdy skrzydłowy opuścił murawę, Nkunku zupełnie zniknął z pola widzenia. Nie zaliczył ani jednego strzału, ani kluczowego dogrania do partnera. Ba, poza celnymi podaniami nie zaliczył ani jednego udanego zagrania – nawet odbioru, przechwytu, dryblingu czy dośrodkowania. Francuz kompletnie nie wygląda na człowieka, który miałby uratować Chelsea pod nieobecność Nicolasa Jacksona.

RAHEEM STERLING

Sterling jest na dobrej trajektorii, aby w najbliższy Deadline Day zrobić sensacyjny powrót do QPR i być tam zmiennikiem Kokiego Saito. Kolejny mecz skrzydłowego pod znakiem błędów, niedokładności i przede wszystkim irytacji kibiców Arsenalu zmuszonych oglądać go przez ponad godzinę. Dublet Mikela Merino to nadzieja na lepsze jutro i świat ze Sterlingiem na ławce, nawet pomimo braków piłkarzy w ofensywie.

Artykuł Antyjedenastka 25. kolejki Premier League pochodzi z serwisu Angielskie Espresso.