Zamiast pomagać szkołom poszkodowanym w powodzi, MEN trwonił pieniądze. Interwencja posła Fritza (Konfederacja Korony Polskiej)
W sytuacji gdy placówki oświatowe z terenów objętych powodzią oczekiwały realnego materialnego i logistycznego wsparcia, podlegający minister Barbarze Nowackiej resort edukacji wydawał setki tysięcy złotych na marnej jakości szkolenia. Wprawdzie nie poprawiły one sytuacji szkół z Dolnego Śląska, lecz za to okazję do zarobienia zyskali „znajomi królika”. W związku z nadużyciami, we wtorek poseł Roman […] Artykuł Zamiast pomagać szkołom poszkodowanym w powodzi, MEN trwonił pieniądze. Interwencja posła Fritza (Konfederacja Korony Polskiej) pochodzi z serwisu PCH24.pl.

W sytuacji gdy placówki oświatowe z terenów objętych powodzią oczekiwały realnego materialnego i logistycznego wsparcia, podlegający minister Barbarze Nowackiej resort edukacji wydawał setki tysięcy złotych na marnej jakości szkolenia. Wprawdzie nie poprawiły one sytuacji szkół z Dolnego Śląska, lecz za to okazję do zarobienia zyskali „znajomi królika”. W związku z nadużyciami, we wtorek poseł Roman Fritz z Konfederacji podjął interwencję w odpowiedzialnym za skandal, podległym MEN Ośrodku Rozwoju Edukacji.
Jak podaje portal NCzas.info, parlamentarzysta kierował się podejrzeniem popełnienia przestępstw urzędniczych oraz działań na szkodę interesu publicznego. Chociaż ministerstwo otrzymało od szkół za pośrednictwem lokalnych koordynatorów listę konkretnych potrzeb, zaoferowało dyrektorom… szkolenia z samorozwoju – „na bogato”, ale jedynie pod względem ceny, jaką zapłacić ma za to polski podatnik.
Otóż osoby odpowiedzialne za prowadzenie kilkunastu placówek oświatowych zostały zaproszone na, uwaga, warsztaty psychologiczno-terapeutyczne. Za jedyne 71,5 tysiąca złotych miały okazję wziąć udział w odgrywaniu scenek, zabawie w „gorące krzesła”, wysłuchać prelekcji o wartościach (zapewne lewicowych), bawić się z papierowymi koronami na głowach.
„Dokumenty wskazują, że zajęcia nie poruszały żadnych zagadnień związanych z zarządzaniem kryzysowym, odbudową szkół czy pomocą psychologiczną. Co najbardziej bulwersujące, opisywane szkolenie to jedynie drobny element szerszego przedsięwzięcia, które zaczęło być wdrażane przez obecne kierownictwo Ośrodka Rozwoju Edukacji” – czytamy w informacji.
Cały projekt nosi nazwę ADORE i w ciągu roku kosztuje mniej więcej 800 tysięcy złotych. Obliczony jest jednak na 4 lata i mamy wszyscy zapłacić za niego 3,2 miliona złotych. Nie znajdziemy go w dwuletnim planie ORE. Wdrożony został w trybie bezprzetargowym i bezkonkursowym.
„Trenerzy i autorzy publikacji byli wybierani uznaniowo – wśród nich znajdują się osoby blisko powiązane z kierownictwem projektu, w tym Danuta Sterna, żona Jacka Strzemiecznego, który pełni kluczową funkcję przy realizacji projektu. Wynagrodzenia wypłacano na podstawie umów-zleceń, bez jawności, w wysokościach rzędu 2000–2400 zł za pojedyncze zadania (np. krótkie publikacje dydaktyczne)” – przeczytać można z opracowania towarzyszącego interwencji posła Fritza.
Sprawa wyszła na jaw dzięki byłemu pracownikowi Ośrodka Robertowi Zawadzkiemu. Jego inicjatywa doprowadziła do sformułowania zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. Dodatkowo poseł Konfederacji Korony Polskiej powiadomił o aferze Centralne Biuro Antykorupcyjne. Wnioskował też o kontrolę NIK.
Źródło: NCzas.info
RoM
Artykuł Zamiast pomagać szkołom poszkodowanym w powodzi, MEN trwonił pieniądze. Interwencja posła Fritza (Konfederacja Korony Polskiej) pochodzi z serwisu PCH24.pl.