
Po miesiącach burzliwego procesu Trybunał w Hadze wydał historyczny wyrok: weganie nie mogą już używać słów „kotlet” ani „wegańskie mięso” na określenie swoich roślinnych produktów. Sprawę wytoczyło Międzynarodowe Stowarzyszenie Mięsożerców, oskarżając wegan o „bezprawne zawłaszczanie kulinarnej nomenklatury”.
– To historyczny dzień dla wszystkich miłośników prawdziwego mięsa – powiedział w emocjonalnym przemówieniu przedstawiciel stowarzyszenia. – Słowo „kotlet” od wieków oznaczało soczysty kawałek mięsa. Weganie niech sobie wymyślą własne słowa, na przykład „smażony placek z trawy, którego jedzenie przybliża kres cywilizacji łacińskiej”.
Wegan bronił znany prawnik i miłośnik tofu, argumentując, że „kotlet” to forma i technika przyrządzania, a mięsna branża nie dzierży monopolu na to określenie. Trybunał uznał jednak, że osoby jedzące mięso są zwyczajowo bardzo wrażliwe i że weganie powinni brać pod uwagę fakt, iż odebranie im czegoś, co bardzo lubią, sprawia, że jest im smutno.
W ramach wyroku wszystkie roślinne alternatywy mięsa muszą teraz przyjąć nowe, mniej krzywdzące nazwy. Propozycje obejmują „sojowy dysk”, „glutenową cegiełkę” oraz „nie-flaczki”.
To jest ASZdziennik, wszystkie wydarzenia i cytaty zostały zmyślone.