Wyniki NBA: Wszystkie 30 drużyn w akcji! Game-winner Brunsona, comeback Oklahomy
Za nami absolutnie szalona noc w NBA, w czasie której mecze rozegrały wszystkie drużyny ligi. 15 meczów, 30 drużyn na parkiecie w zaledwie kilka godzin. W tym czasie Jalen Brunson trafił game-winnera w dogrywce z Atlantą Hawks, Oklahoma City Thunder odrobili ponad 20-punktową stratę wygrywając mecz z Miami Heat, a Jamal Murray zdobył najlepsze w […] The post Wyniki NBA: Wszystkie 30 drużyn w akcji! Game-winner Brunsona, comeback Oklahomy first appeared on PROBASKET.

Za nami absolutnie szalona noc w NBA, w czasie której mecze rozegrały wszystkie drużyny ligi. 15 meczów, 30 drużyn na parkiecie w zaledwie kilka godzin. W tym czasie Jalen Brunson trafił game-winnera w dogrywce z Atlantą Hawks, Oklahoma City Thunder odrobili ponad 20-punktową stratę wygrywając mecz z Miami Heat, a Jamal Murray zdobył najlepsze w karierze 55 punktów w wygranej przeciwko Portland Trail Blazers. O tym i o wszystkich innych spotkaniach jak zwykle u nas.
WASHINGTON WIZARDS – INDIANA PACERS 130:134 [OT]
- Przez trzy kwarty zanosiło się na niemałą niespodziankę, bo Washington Wizards byli na zdecydowanym prowadzeniu. Czwarta kwarta należała jednak do Indiana Pacers, którzy prowadzeni przez Bennedicta Mathurina doprowadzili do dodatkowych pięciu minut gry, a w dogrywce okazali się lepsi i umocnili się na czwartym miejscu w Konferencji Wschodniej.
- Szeroka ławka rezerwowych przechyliła szalę zwycięstwa na korzyść drużyny z Indianapolis. Obi Toppin zdobył 31 punktów i zanotował 10 zbiórek, 28 punktów dołożył Mathurin i cały drugi skład gości był lepszy 73:44 od rezerwowych gospodarzy.
- Ci stracili Malcolma Brogdona, który skręcił kostkę. Za to dostali świetny wystep od Jordana Poole’a, który zakończył spotkanie z 42 punktami, 6 trójkami i 5 asystami. 21 punktów dołożył Corey Kispert, a 18 punktów, 8 zbiorek i 5 asyst Bub Carrington. To jednak marne pocieszenie gdy przegrywa się jedenaste spotkanie z rzędu na własnym parkiecie.
Autor: Piotr Zarychta
BOSTN CELTICS – SAN ANTONIO SPURS 116:103
- Od początku rywalizacji faworyzowani Boston Celtics przejęli inicjatywę i rozpoczęli budowę swojego prowadzenia. Świetnie dysponowany był wówczas Jayson Tatum, który przy wsparciu m.in. Derricka White’a i Kristapsa Porzingisa zapewnił gospodarzom dwucyfrowe prowadzenie po zaledwie kilku minutach gry (26:15).
- Podopieczni Joe Mazzulli nie zdejmowali nogi z gazu i nieustannie wykorzystywali przeciętną skuteczność San Antonio Spurs, którzy w pierwszej odsłonie trafili jedynie dziewięć z 25 rzutów z gry (w tym 1/11 za trzy). Ta część spotkania nadała tonu reszcie rywalizacji (37:19).
- W drugiej odsłonie gra przyjezdnych wyglądała już zdecydowanie lepiej. Stephon Castle i Harrison Barnes wzięli na siebie odpowiedzialność za ofensywę. Kilka trafień dorzucił też Victor Wembanyama, ale Spurs nie poczynili większych postępów w odrabianiu strat. Celtics schodzili na przerwę z komfortową, 19-punktową zaliczką (66:47).
- Po powrocie na parkiet o zbliżenie się do rywala próbował zadbać De’Aaron Fox. Rozgrywający był wyróżniającą się postacią Spurs w trzeciej kwarcie, w której to zdobył 12 oczek. Jednocześnie zawodnicy Bostonu zupełnie nie byli w stanie wstrzelić się zza łuku (2/12), co pozwoliło San Antonio zredukować stratę nawet do 11 punktów (75:64).
- Ofensywa Ostróg nie zdołała jednak postawić kropki nad “i”. Choć w ostatniej części gry Celtics ponownie walczyli z nieskutecznością, to przyjezdni nie byli w stanie wyłamać się na stałe z dwucyfrowej straty. Sztuka ta udała się chwilowo po serii trafień Stephona Castle’a i Keldona Johnsona (95:87), jednak Boston dwukrotnie odpowiedział zza łuku i wówczas losy spotkania były już w dużej mierze przesądzone.
- — Kiedy brakuje u ciebie oporu i fizyczności, możesz zaliczyć przeciwko nim właśnie takie kwarty. Nie wywieraliśmy żadnej presji w okolicach obręczy, nie mieliśmy piłki pod koszem, nie ustawialiśmy odpowiednio zasłon — skomentował początek spotkania trener Mitch Johnson.
- Najlepszym punktującym Spurs był tej nocy De’Aaron Fox, autor 23 oczek i pięciu zbiórek. Double-double w postaci 17 punktów i 13 zbiórek odnotował Victor Wembanyama, z kolei Stephon Castle zapisał na swoim koncie 20 punktów. Tylko 13 minut spędził na parkiecie Jeremy Sochan, który zdobył cztery punkty i trzy zbiórki.
- — To balans i właśnie to zamierzamy robić. Próbujemy wygrywać mecze, sprawić, by nasi zawodnicy byli lepsi, uczyć się o nich i posuwać się naprzód we właściwy sposób. Myślę, że zespół poczynił ogromne postępy w zakresie regularności, dojrzałości i realizacji tego, o co prosimy — dodał szkoleniowiec zapytany o cel na resztę sezonu i poszukiwania optymalnego składu.
- Po stronie Celtics prym wiódł Jayson Tatum, który zakończył zawody z dorobkiem 32 punktów, 14 zbiórek i siedmiu asyst. Wspierał go przede wszystkim Kristaps Porzingis, zdobywca 29 oczek i sześciu zebranych piłek.
Autor: Krzysztof Dziadek
ORLANDO MAGIC – CHARLOTTE HORNETS 102:86
- Będący w dołku Orlando Magic długo męczyli się z bardzo osłabionymi kontuzjami Charlotte Hornets. Dopiero w trzeciej kwarcie najpierw doprowadzili do remisu, a następnie zaczęli uciekać rywalom, dzięki czemu odnieśli 27. zwycięstwo w sezonie.
- Do wygranej zespół poprowadził Paolo Banchero, który zdobył 24 punkty, zanotował też 8 zbiórek i 6 asyst. 16 punktów dołożył Franz Wagner, a z ławki rezerwowych 18 punktów dorzucił Anthony Black.
- Magic dość niespodziewanie jak na siebie trafiali nieźle za trzy punkty. Co prawda dla wszystkich innych drużyn trafienie 32,6% trójek byłoby poniżej średniej sezonowej, ale Magic w sezonie trafiają tylko 30,5% rzutów zza łuku, więc dla nich to był mecz powyżej przeciętnej.
- Hornets dali zadebiutować w swoich barwach pozyskanemu z Phoenix Suns Jusufowi Nurkiciowi. Bośniak zagrał 16 minut, w trakcie których zanotował 9 punktow i 8 zbiórek. Debiut w NBA zanotował Damion Baugh, z którym Hornets podpisali kontrakt. Zagrał 27 minut, rzucił 16 punktów, miał też 5 zbiórek i 3 asysty.
Autor: Piotr Zarychta
TORONTO RAPTORS – CLEVELAND CAVALIERS 108:131
- Donovan Mitchell zdobył 21 punktów, prowadząc Cleveland Cavaliers do zwycięstwa nad Toronto Raptors 131-108. Cavaliers, liderzy konferencji wschodniej, odnieśli czwarte zwycięstwo z rzędu i ósme w ostatnich dziewięciu spotkaniach. Cleveland poprawiło swój bilans na wyjazdach do 19-6, co jest drugim najlepszym wynikiem w lidze, po Bostonie (22-6).
- Toronto przegrywało 68-43 do przerwy, co było ich największym deficytem w pierwszej połowie w tym sezonie. Max Strus zdobył 9 ze swoich 14 punktów w pierwszej kwarcie, co pozwoliło Cavaliers objąć prowadzenie 41-17 po pierwszej części gry.
- Napięcie nieoczekiwanie wzrosło po ostatnim gwizdku. Tristan Thompson, przy wysokim prowadzeniu, wykonał niepotrzebny już wsad zaledwie cztery sekundy przed końcem spotkania. Zawodnicy Raptors zareagowali na brak okazanego szacunku: