W Treflu mówią wprost: jeden transfer może zmienić oblicze ligi
– Zgadzam się z Żanem Tabakiem, że w Polsce jeden transfer może zmienić oblicze całej ligi i układ sił. W Hiszpanii, we Włoszech czy we Francji takie rzeczy nie mają miejsca ze względu na specyfikę i jakość rozgrywek – mówi Tomasz Kwiatkowski, menedżer ds. sportowych w Treflu Sopot. Żan Tabak na ostatniej konferencji prasowej po […] Artykuł W Treflu mówią wprost: jeden transfer może zmienić oblicze ligi pochodzi z serwisu Z Krainy NBA.

– Zgadzam się z Żanem Tabakiem, że w Polsce jeden transfer może zmienić oblicze całej ligi i układ sił. W Hiszpanii, we Włoszech czy we Francji takie rzeczy nie mają miejsca ze względu na specyfikę i jakość rozgrywek – mówi Tomasz Kwiatkowski, menedżer ds. sportowych w Treflu Sopot.
Żan Tabak na ostatniej konferencji prasowej po meczu z Anwilem Włocławek mówił, że nie podoba mu się to, że w Polsce jest tak długo otwarte okno transferowe (31 marca). – Tak naprawdę jeden transfer może zmienić o obliczu zespołu i całej ligi. Uważam, że tak długo otwarte okno transferowe nie jest dobre dla polskiej koszykówki – zaznaczył Chorwat.
Po spotkaniu derbowym z AMW Arką Gdynia zapytaliśmy Tabaka o możliwe zmiany w Treflu Sopot. Szkoleniowiec mistrza Polski odpowiedział w swoim stylu.
– To nie jest pytanie do mnie. To jest pytanie do niego – odpowiedział Żan Tabak, wskazując na siedzącego obok Tomasza Kwiatkowskiego, menedżera ds. sportowych w Treflu Sopot.
Tomasz Kwiatkowski wziął mikrofon i zaczął mówić. Potwierdził słowa Tabaka o długim okresie transferowym w PLK, a także o tym, iż jeden transfer może wszystko wywrócić do góry nogami w kontekście ligowej hierarchii. Odniósł się również do tego, czy w Treflu szykują się kolejne zmiany.
– Mamy świadomość tego, że okienko transferowe zamyka się 31 marca. Zgadzam się z trenerem, że ten przepis nie jest najfortunniejszy, ale też trzeba pamiętać o tym, że ten przepis obowiązuje wszystkich. Jeśli inni decydują się na zmiany, to my nie możemy działać na zasadzie: “nie robimy zmian, bo przepis jest zły”. To byłoby mocno nierozsądne, a wręcz głupie zachowanie z naszej strony. Gramy według zasad wcześniej ustalonych. Na dzisiaj przyglądamy się sytuacji wewnątrz drużyny, a także sytuacji na rynku transferowym. Mamy nadzieję, że lada moment będziemy mieli do dyspozycji cały skład. Chcemy zobaczyć, jak ten skład będzie funkcjonował na treningach – powiedział Kwiatkowski.
– W Polsce jeden transfer może zmienić oblicze całej ligi i układ sił. W Hiszpanii, we Włoszech czy we Francji takie rzeczy nie mają miejsca ze względu na specyfikę i jakość rozgrywek – dodał.
W ostatnich dniach do pierwszego zespołu został dołączony Igor Wadowski, który zastąpił zawieszonego Bartosza Jankowskiego. 29-letni rozgrywający ma już debiut za sobą – w derbowym starciu z Arką zdobył 2 punkty. Wadowski nie pojechał do Dąbrowy Górniczej z drużyną.
– Po tym jak Bartek został odsunięty od zespołu, szukaliśmy Polaka w jego miejsce, bo cały czas trenowaliśmy 3vs3 lub 4vs4. Dołączenie Igora sprawia, że w swoich szeregach mamy kolejnego doświadczonego gracza. Liczę na to, że jego obecność poprawi naszą jakość pracy na treningach. Jeśli zasłuży na grę, to oczywiście otrzyma swoje minuty – wyjaśnił Żan Tabak.
Wszystko wskazuje na to, że w sobotnim spotkaniu z MKS-em Dąbrowa Górnicza zobaczymy w grze Nicka Johnsona, który pauzował ostatnio po urazie mięśniowym, którego nabawił się w starciu z Kingiem Szczecin. Nie do końca pewny jest za to występ Jakuba Schenka, który narzeka na uraz stopy. Na pewno nikt nie będzie naciskał na zawodnika, by ten grał za wszelką cenę. W klubie wszyscy mają świadomość, że najważniejsze dopiero przed zespołem.
– Nick Johnson miał kontuzję mięśniową i nie chcieliśmy przyspieszać jego powrotu do gry. Zależało nam na tym, by wrócił do gry w 100 procentach zdrowy. Od kilku dni był wprowadzany do gry i treningów 5vs5. Oczywiście jeśli byłby czas play-off, to Nick by wyszedł i zagrał. Teraz nie było sensu ryzykować – odpowiedział Tabak.
Zapytaliśmy także Chorwata o to, czy jest zadowolony z gry swojego zespołu. W tym momencie sopocianie z bilansem 15:6 zajmują 2. miejsce w tabeli ORLEN Basket Ligi. Tabak wskazał, że do poprawy jest defensywa. Tam nadal zespół popełnia sporo błędów.
– Nie jestem zadowolony z poziomu naszej obrony. Tutaj mamy mnóstwo do poprawy. W zeszłym sezonie – na tym etapie rozgrywek – już wyglądaliśmy jako zespół gotowy do rywalizacji pod kątem defensywnym. Nie chcę wymieniać konkretnych nazwisk, ale w minionych rozgrywkach mieliśmy dwóch graczy, którzy mieli pewne problemy z przyswojeniem naszych założeń i potrzebowali czasu, by wszystko zrozumieć i realizować na parkiecie. W tym sezonie mamy mocniejszych zawodników, ale wciąż nie jesteśmy zespołem. Uważam, że w tym sezonie mamy czterech takich graczy, którzy potrzebują więcej czasu na zrozumienie założeń naszego systemu – przyznał Chorwat.
-
Tak
-
Nie
-
Tak3 głosy
-
Nie15 głosów
Artykuł W Treflu mówią wprost: jeden transfer może zmienić oblicze ligi pochodzi z serwisu Z Krainy NBA.