
Specjalny wysłannik Donalda Trumpa ds. Ukrainy i Rosji gen. Keith Kellogg przekazał w sobotę, że kraje europejskie nie wezmą udziału w rozmowach pokojowych na temat Ukrainy.
– Ukraina będzie przy stole negocjacyjnym, ale Europy tam nie będzie – stwierdził w sobotę podczas szczytu w Monachium gen. Keith Kellogg. Uzasadnił to tym, że "nie chcemy powtórki z Mińska". Chodzi tutaj o porozumienia, które miały na celu zakończenie konfliktu zbrojnego we wcześniejszych latach na wschodnich terenach Ukrainy.
Zostały one wynegocjowane w 2014 i 2015 roku w Mińsku na Białorusi w ramach rozmów między Ukrainą, Rosją, prorosyjskimi bojownikami oraz Organizacją Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE). Ostatecznie Rosjanie i tak zaatakowali Ukrainę ponownie w lutym 2022 roku.
USA mają być pośrednikiem w rozmowach
Gen. Keith Kellogg dodał również, że jego rolą jest zebranie i uwzględnienie opinii państw europejskich ws. negocjacji o końcu wojny w Ukrainie. – Jestem tutaj, aby zebrać wkład (Europejczyków-red.), ale kiedy będziemy siedzieć przy stole, to naprawdę będzie dwóch głównych bohaterów (Ukraina i Rosja-red.) i pośrednik – wyjaśnił. To USA mają być tym pośrednikiem.
Tymczasem prezydent Francji Emmanuel Macron planuje zwołanie europejskich przywódców na nadzwyczajny szczyt w Paryżu w najbliższych dniach. Poinformował o tym szef polskiego MSZ Radosław Sikorski, co odnotowało m.in. Politico.
Jednocześnie premier Donald Tusk oświadczył w sobotę, iż "Europa pilnie potrzebuje własnego planu działania dotyczącego Ukrainy i naszego bezpieczeństwa, w przeciwnym razie inni globalni gracze zadecydują o naszej przyszłości". "Niekoniecznie zgodnie z naszymi własnymi interesami. Ten plan musi zostać przygotowany teraz. Nie ma czasu do stracenia" – wskazał polski premier.