
W Paryżu trwa szczyt w związku z wojną w Ukrainie i niepokojącymi działaniami USA, aby wymusić pokój pomiędzy Kijowem a Moskwą. Tymczasem szefowa KE wystosowała ważne ostrzeżenie ws. bezpieczeństwa w Europie.
Szefowa KE: Bezpieczeństwo Europy znajduje się w punkcie zwrotnym
Po południu w poniedziałek szefowa KE Ursula von der Leyen poinformowała, że przybyła do Paryża na ważne rozmowy. Chodziło o szczyt ws. wojny w Ukrainie. "Bezpieczeństwo Europy znajduje się w punkcie zwrotnym. Tak, chodzi o Ukrainę, ale także o nas" – napisała w serwisie X. Jak podkreśliła, "musimy myśleć o tym, co pilne". "Potrzebujemy wzmocnienia obrony" – wskazała.
Przypomnimy, o co chodzi ze szczytem ws. Ukrainy. 17 lutego w Paryżu odbył się specjalny szczyt liderów europejskich, który skupił się na sytuacji na Ukrainie. Wydarzenie zostało zwołane przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona ze względu na obawy związane z ewentualnymi rozmowami między Stanami Zjednoczonymi a Rosją ws. Ukrainy, a tym samym bezpieczeństwem w Europie. Przed tym spotkaniem także polski premier dodał ważny wpis.
Tusk o konieczności większych wydatków na obronę w Europie
"Jeśli my, Europejczycy, nie wydamy teraz dużych pieniędzy na obronę, będziemy zmuszeni wydać 10 razy więcej, jeśli nie zapobiegniemy szerszej wojnie. Jako polski premier mam prawo powiedzieć to głośno i wyraźnie, ponieważ Polska wydaje już prawie 5 proc. swojego PKB na obronę. I będziemy to robić nadal" – napisał w poniedziałek premier Donald Tusk.
Co ważne, w weekend kandydat na kanclerza (i prawdopodobny kanclerz) Niemiec Friedrich Merz podczas debaty przed nadchodzącymi wyborami w RFN ostrzegał, iż plany Kremla nie kończą się na Ukrainie. Władimir Putin, jak stwierdził polityk, chce m.in. części Polski.
– Nie chodzi tylko o Ukrainę. Wielka Rosja, o której marzy Putin, to także część Polski, krajów bałtyckich. On jest zainteresowany obszarem NATO. Musimy być na to przygotowani – stwierdził kandydat na kanclerza Niemiec z ramienia CDU/CSU Friedrich Merz.
Podczas debaty Merz "uciszył" też swoją skrajnie prawicową przeciwniczkę Alice Weidel (AfD) za jej prorosyjskie stanowisko. – Nie, pani Weidel, nie będziemy neutralni wobec Rosji. Nie będziemy stać pośrodku. Stoimy po stronie Ukrainy. Razem z Ukrainą będziemy bronić dzisiejszej Europy i zrobimy wszystko, aby ludzie tacy jak pani nie decydowali o jej polityce – grzmiał niemiecki polityk. Chodzi o to, że Weidel i AfD otwarcie wzywają do przywrócenia normalnych relacji z Rosją.