Rozpoczął się bojkot największych sieci sklepów spożywczych. Chodzi o wysokie ceny w sklepach

W Szwecji z powodu drożyzny klienci rozpoczęli w poniedziałek tygodniowy bojkot największych sieci sklepów spożywczych, a szefowie największych firm handlowych trafili na dywanik sztokholmskiego rządu. Dzieje się też na Węgrzech.

Mar 17, 2025 - 15:04
 0
Rozpoczął się bojkot największych sieci sklepów spożywczych. Chodzi o wysokie ceny w sklepach

Jak podaje firma badawcza Matpriskollen, w lutym koszty zakupów spożywczych rosły w Szwecji najszybciej od dwóch lat, a ceny wielu produktów były wyższe o ponad 20 proc. w porównaniu ze styczniem br. Najbardziej zdrożały nabiał oraz wyroby czekoladowe.

Tymczasem, jak wynika ze statystyk zebranych przez gazetę "Aftonbladet", będące właścicielami większości sklepów w Szwecji sieci Ica, Coop oraz Axfood (m.in. sklepy Hemkoep) poprawiły w latach 2019-2024 swoje wyniki finansowe, mimo pandemii Covid-19 oraz inflacji. W 2024 roku szwedzki Urząd ds. Konsumentów doszedł do wniosku, że na rynku występuje zbyt mała konkurencja.

Bojkot sklepów w Szwecji  

Teraz klienci powiedzieli: dość. Organizatorzy bojkotu - osoby prywatne i influencerzy - chcą zmusić te trzy największe szwedzkie koncerny - do obniżenia cen żywności.

Bojkot poparła opozycja. Liderka Partii Lewicy Nooshi Dadgostar, nazywała podnoszenie cen "rabunkiem", a szefowa socjaldemokratów Magdalena Andersson wezwała centroprawicowy rząd do podjęcia pilnych działań.

Jak podają szwedzkie media, jeszcze w tym tygodniu ministra finansów Elisabeth Svantesson oraz szef resortu rolnictwa Peter Kullgren mają się spotkać z szefami największych sieci sklepów spożywczych. Celem jest “wspólna praca na rzecz niższych cen".

Przedstawiciele organizacji zrzeszającej największe sieci handlowe, Svensk Dagligvaruhandel, twierdzą jednak, że bojkot skierowany jest do niewłaściwego adresata. Odpowiadają, że na ceny wpływ mają kłopoty producentów żywności oraz niepewna sytuacja na świecie.

Drożyzna w europejskich sklepach

Europę zalewa niezadowolenie klientów z powodu rosnących cen. 7 lutego br. (piątek) po raz trzeci doszło do bojkotu sklepów w Chorwacji. Poprzednie odbywały się także w piątki – 24 i 31 stycznia. Podobny bojkot konsumencki został ogłoszony w Serbii, Czarnogórze oraz Bośni i Hercegowinie.

Za regulację wysokich cen na Węgrzech wziął się premier tego kraju. Viktor Orban autorytarnie podjął decyzję o ograniczeniu marży w sklepach. Przepisy właśnie wchodzą w życie i dotyczą 30 podstawowych produktów (m.in. jajka, mięso, mąka i niektóre produkty mleczne).

Maksymalna marża na towary ze specjalnej listy wyniesie 10 proc. Viktor Orban liczy, że ta operacja od razu obniży ceny produktów na półkach. Polityk uważa, że to niedopuszczalne, aby sprzedawcy zarabiali na jajkach 40 proc., a na maśle i śmietanie nawet 80 proc.

– Aby ograniczyć nieuzasadnione i nadmierne podwyżki cen, w ostatnich dniach prowadziliśmy negocjacje z przedstawicielami sieci handlowych. Niestety oferty sprzedawców detalicznych były dalekie od naszych oczekiwań – powiedział premier w filmie opublikowanym na portalu społecznościowym.

Jedzenie drożeje na Węgrzech

Wpływ na tę decyzję na pewno miały ostatnie dane o inflacji, która na Węgrzech kolejny raz z rzędu rośnie. Centralny Urząd Statystyczny podał, że w lutym wyniosła ona 5,6 proc., jednak ceny żywności wzrosły rok do roku o 20 proc.

Ograniczanie marż to kolejny środek, który próbuje stosować rząd Viktora Orbana, żeby zdławić inflację. Cztery lata temu ustalono maksymalne ceny na wiele produktów, potem zamieniono to na obowiązkowe promocje części produktów.

10-proc marża na trzydzieści podstawowych towarów na razie będzie obowiązywać do końca maja. Potem władze zastanowią się nad jej przedłużeniem.