
Niemiecka prasa komentuje dziś porozumienie koalicyjne w Niemczech. "Trudny będzie test, który czarno-czerwona koalicja musi przejść ws. polityki migracyjnej" – zauważa np. "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Liderzy CDU, CSU i SPD zaprezentowali w środę (9.04) umowę koalicyjną. Zapowiedziano w niej m.in. zaostrzenie polityki migracyjnej (kontrole graniczne, zawracanie migrantów), pobudzenie gospodarki (inwestycje w infrastrukturę, ograniczenie cen energii, przyciąganie inwestycji przez ulgi dla biznesu) wzrost płacy minimalnej, zmiany w zasiłkach dla bezrobotnych, niższy podatek VAT.
FAZ o trudnych testach
"CDU/CSU i SPD zawarły umowę koalicyjną, która – jak mogłoby być inaczej, jest porozumieniem kompromisowym" – pisze "Frankfurter Allgemeine Zeitung". "To dobra wiadomość w czasach, gdy dobrobyt i bezpieczeństwo Niemiec są zagrożone jak jeszcze nigdy od czasu wojny, bo teraz najpotężniejszy sojusznik uprawia politykę, którą można określić jedynie jako szaloną".
"Czy ulgi podatkowe dla firm, obniżka cen prądu i zwolnienie z prawa dotyczącego łańcucha dostaw wystarczą, żeby wyjść z zastoju na drogę wzrostu gospodarczego, to się jeszcze okaże. Trump i Xi robią, co mogą, aby trzymać cały świat na minusie. Nie mniej trudny będzie test, który czarno-czerwona koalicja musi przejść ws. polityki migracyjnej" – zauważa gazeta z Frankfurtu.
"Handelsblatt" za zmianą ustawy
"Czy zatem negocjatorzy CDU i SPD naprawdę zrozumieli powagę sytuacji? Tak, pakiet dla gospodarki jest działaniem prawidłowym, choć zapewne chciałoby się czegoś więcej" – pisze dziennik ekonomiczny "Handelsblatt".
"Biznes zwrócił uwagę na następujące kwestie: spadające ceny energii, co obecnie się dzieje. Ograniczenie biurokracji i niedoboru wykwalifikowanych pracowników. Ulgi podatkowe nigdy nie były priorytetem, jeśli chodzi o postulaty firm. Prawdziwy Big Bang to teraz zniesienie niemieckiej ustawy o łańcuchu dostaw. Obowiązek sprawozdawczy na mocy ustawy o staranności w łańcuchu dostaw 'będzie bezpośrednio zniesiony i całkowicie usunięty', jak stwierdzono w umowie koalicyjnej. Również raportowanie czasu pracy stanie się łatwiejsze" – czytamy.
Co z przywództwem Niemiec? "Niejasne"
"W kwestiach obronnych lider CDU Friedrich Merz w lutym obiecał globalnej publiczności przywództwo. W porównaniu z tym, w umowie koalicyjnej ambicje partii czarnej i czerwonej wyglądają na utrzymane w zadziwiająco wąskich granicach. Połowicznie wystarczające finansowanie zdolności obronnych CDU, CSU i SPD zapowiedziały już wcześniej tylko w związku z oderwanym od tego tematu ogromnym programem zadłużenia, które ucieszył przede wszystkim rządy landów i Zielonych" – piszą "Stuttgarter Nachrichten".
"Najwyżej w przybliżeniu umowa ta wskazuje sposoby na odbudowanie w ciągu w kilku rezerw kadrowych Bundeswehry potrzebnych do obrony kraju. Jak wyglądać ma niemieckie przywództwo w obszarze bezpieczeństwa Europy, pozostaje w niej niejasne" – czytamy.
(DPA/ mar)