Przetestowałem Skodę Superb IV, czyli auto, które zachwyca tym, że nadal jest

Przed wami test Skoda Superb IV w wydaniu wyposażenia niemalże pod korek, ale z bardzo rozsądnym napędem. Brzmi to bardzo dobrze i w praktyce tak samo powinno wypadać. W końcu ta generacja czeskiego samochodu otrzymała jeszcze ambitniejsze zadanie względem poprzedników. Na jej barkach częściowo spoczywa przejęcie klientów, którzy dotychczas byli zainteresowani zakupem VW Passata. Superb […] Artykuł Przetestowałem Skodę Superb IV, czyli auto, które zachwyca tym, że nadal jest pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.

Lut 12, 2025 - 15:40
 0
Przetestowałem Skodę Superb IV, czyli auto, które zachwyca tym, że nadal jest
Test Skoda Superb IV – czerwony samochód zaparkowany przy ceglanej ścianie.

Przed wami test Skoda Superb IV w wydaniu wyposażenia niemalże pod korek, ale z bardzo rozsądnym napędem. Brzmi to bardzo dobrze i w praktyce tak samo powinno wypadać. W końcu ta generacja czeskiego samochodu otrzymała jeszcze ambitniejsze zadanie względem poprzedników. Na jej barkach częściowo spoczywa przejęcie klientów, którzy dotychczas byli zainteresowani zakupem VW Passata.

Superb od lat przyciąga uwagę rozsądną ceną, za którą otrzymujemy dużego sedana (właściwie to liftbacka) z ogromem miejsca na tylnej kanapie i topowymi technologiami z grupy VAG. Czwarta odsłona flagowego modelu Skody też idzie w tym kierunku, aczkolwiek trochę podrożała. Niemniej jego konkurencja praktycznie wymiera, w czym Czesi upatrują swoją niszę. Jak ją wykorzystują? Przekonajmy się, czyli serdecznie zapraszam was do testu Skody Superb IV w wydaniu Laurin & Klement i 2.0 TDI pod maską.

Zalety

  • Świetny komfort podróżowania
  • Od groma miejsca we wnętrzu…
  • … także w bagażniku, który jest do tego bardzo ergonomiczny
  • Dobrze działający i tak samo zaprojektowany system multimediów z niezłym nagłośnieniem
  • Fizyczne pokrętła w smart wydaniu
  • Rewelacyjny silnik wysokoprężny – odpowiednie moc i moment, a do tego kapitalne spalanie

Wady

  • Miejscami Skoda mogłaby poprawić spasowanie materiałów we wnętrzu
  • Adaptacyjne zawieszenie jest głośniejsze od tradycyjnego
  • Ceny Superba wyraźnie wzrosły

Test Skoda Superb IV – krótka opinia

Recenzowany samochód udowadnia, że jest jeszcze miejsce dla sedanów/liftbacków i nie musimy kupować wyłącznie SUV-ów. Skoda Superb IV rewelacyjnie wypada, jeśli chodzi o ilość miejsca we wnętrzu oraz w bagażniku. Dodatkowo jest to bardzo dobrze i praktycznie zorganizowana przestrzeń. Jedynie gdzieniegdzie Skoda mogłaby poprawić spasowanie materiałów we wnętrzu. Kolejny pozytyw trafia do samego napędu. Dzisiaj próżno szukać auta, które byłoby w stanie pokonywać takie dystanse bez wizyty na stacji paliw. Niemniej to wszystko jest już dosyć wysoko wyceniane.

Cena Skoda Superb IV i wersje wyposażenia

Jasnoczerwona Skoda Superb IV na placu podczas testu.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Czwarta generacja Superba występuje w dwóch odmianach nadwozia: Liftback oraz Combi. Osobno w konfiguratorze znajdziemy jeszcze hybrydę typu Plug-In, która też jest kombi, a sam napęd mogliście poznać wcześniej m.in. przy okazji testu VW Tiguana III eHybrid. Skoro o silnikach mowa, to oprócz PHEV-a w grze są trzy warianty motorów benzynowych i dwa wysokoprężnych. Do najmocniejszych możemy jeszcze dobrać napęd na 4 koła. To wszystko przemnóżmy jeszcze przez 5 poziomów wyposażenia, aby ostatecznie poznać ceny Skody Superb IV:

Warto wyróżnić Edition 130, będący limitowanym wariantem, stworzonym na 130-lecie Skody. Jest on umiejscawiany pomiędzy poziomami Selection i L&K. Podobnie trzeba pamiętać, że wybór Sportline niesie w pakiecie obniżone zawieszenie, sportowe fotele i nieco bardziej agresywny wygląd zewnętrzny. Szczegółowe różnice oczywiście znajdziecie w ramach poniższej galerii.

Skoda Superb z roku modelowego 2025 wyróżnia się 3-letnią gwarancją na całe auto. Wcześniej Czesi w głównej mierze ograniczali się do 2 lat. Do tego dochodzą 3 lata gwarancji na lakier i 12 lat na perforację nadwozia. Poza tym Skoda umożliwia dokupienie pakietów serwisowych na 3 i 4 lata (z dodatkowym limitem kilometrów) w ramach usług Premium Care.

Ile kosztuje ubezpieczenie Skody Superb IV?

Według danych Rankomat ubezpieczenie OC testowanego Superba dla kierowcy z kilkuletnim prawem jazdy może wynieść około 550 złotych. Z kolei za pakiet z AC przyjdzie zapłacić 2800 złotych. Sprawdź, ile Ciebie będzie kosztować ubezpieczenie Skody, klikając poniższy link.

Test Skoda Superb IV: czerwone lusterko boczne z napisem "Laurin & Klement".
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Do testów otrzymaliśmy Skodę Superb IV w wersji Laurin & Klement, a więc najbogatszej, choć z podstawowym silnikiem wysokoprężnym. Tym sposobem zaczynamy od ceny ~219,9 tys. złotych, co jak na Superba może wydawać się sporo, ale już wiecie, że na pokładzie znalazło się sporo nowych technologii. Niemniej do recenzowanego egzemplarza został dołożony jeszcze lakier (czerwień Carmine) za 3,5 tys. złotych, więc końcowa cena wynosi ~223,5 tys. złotych. Koniakowe wnętrze, które także nie jest standardowe, nie wymaga dopłaty.

Jednak zainteresowani mogą jeszcze wybrać kilka pozycji w konfiguratorze. Wśród dostępnych opcji pojawia się składany hak holowniczy, wyświetlacz przezierny, pakiet Family&Business (m.in. rolety, uchwyty na tablet, dodatkowe poduszki powietrzne) czy też pakiet Assisted Drive Plus (kamery 360 i system automatycznego parkowania). Dodając wszystkie te pozycje, większe felgi i kilka pomniejszych elementów, możemy podnieść cenę do blisko 250 tys. złotych.

Dane techniczne Skoda Superb IV TDI

Dane techniczne Skody Superb IV / materiały producenta

Superba na pewno można pochwalić za mnogość dostępnych wersji napędowych, bo tak naprawdę każdy powinien znaleźć wariant dla siebie. Począwszy od miękkiej hybrydy, przechodząc przez klasyczne silniki benzynowe, a także te mocniejsze, nie zapominając o Dieslach i kończąc na PHEV-ie. Jedynie warto pamiętać, że Skoda już całkowicie zrezygnowała ze skrzyń automatycznych, stawiając wyłącznie na przekładnie DSG.

Do tego dołóżmy całkiem spory zbiornik paliwa (66 l) i sensowne osiągi zamknięte w dużym nadwoziu. Już na tym etapie jesteśmy w stanie docenić duży bagażnik (645 litrów) i ogólny, uniwersalny charakter auta, bez konieczności przybierania formy SUV-a.

Historia Skody Superb w skrócie

Czerwony samochód Skoda Superb IV zaparkowany przy murze z cegieł; test Skoda Superb IV.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Pojawienie się Superba na rynku miało za zadanie pokazać czeską firmę jako bardziej luksusową. W końcu gama modelowa Skody w 2001 roku była wyraźnie ograniczona i dopiero budowała się po stosunkowo niedawny przejęciu marki przez grupę VAG. Jednak każdy kolejny model zdobywał duże zainteresowanie na czele z Fabią i Octavią.

Samochód Skoda Superb IV z widoczną tablicą rejestracyjną.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Podobnie jak dwa wymienione modele, tak i Superb bazował na rozwiązaniach Volkswagena, a dokładniej rzecz biorąc na Passacie B5. Jak to Skoda ma w zwyczaju, firma wycisnęła możliwie najwięcej miejsca, oferując coś na wzór limuzyny. Pierwszy Superb wielokrotnie był chwalony za ilość miejsca na tylnej kanapie i taki pogląd towarzyszy autu do dzisiaj.

Druga generacja pojawiła się na rynku w 2008 roku i wyróżniała się bardziej kontrowersyjnym wyglądem, ale przede wszystkim do sprzedaży trafiło kombi. Sedan zniknął na rzecz specyficznego liftbacka. Ta specyfika sprawiała, że klapę bagażnika mogliśmy podnosić na dwa sposoby: jak sedan lub jak liftback (z całą szybą). Trzecia odsłona z 2015 roku potwierdziła wcześniejszą renomę Superba, stawiając na sprawdzone rozwiązania, choć Skoda postawiła już na klasycznego liftbacka.

Test Skoda Superb IV - zbliżenie na przedni grill czerwonego samochodu z logo Skoda.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

W tym miejscu przechodzimy do czwartej, testowanej generacji Skody Superb, która do sprzedaży trafiła w 2024 roku. W tym wypadku założenia są identyczne, ale Czesi dostali trochę więcej swobody. W końcu nie musieli martwić się o to, że ograniczają sprzedaż Passata, gdyż ten… pozostał wyłącznie w nadwoziu kombi i tak naprawdę jest bliźniaczym modelem, produkowanym w tej samej fabryce, ale z nieco bogatszym wyposażeniem. W końcu Passata B9 miało nie być, a klienci mieli zainteresować się elektrycznym VW ID.7.

Skoda Superb reprezentuje auta segmentu D i dzisiaj ten rynek można określić mianem wymierającego. Konkurencja kompletnie porzuciła swoje próby walki o klienta, bo nie znajdziemy już Forda Mondeo, Opla Insigni, Mazdy 6 (przynajmniej na razie) lub Renault Talismana. Wśród rywali możemy wymienić wyłącznie Toyotę Camry i Peugeota 508. Wszystko przez to, że rynek woli SUV-y lub w ostateczności segment premium (patrz przykładowo: test BMW i5). Zostali najwytrwalsi, ale Superb potrafi utwierdzić w przekonaniu, że takie auta są potrzebne.

System multimedialny Skody Superb IV stale się rozwija

Wnętrze samochodu z widocznym ekranem dotykowym i panelem sterowania, test Skoda Superb IV.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Z każdą kolejną testowaną Skodą, Volkswagenem, Seatem lub Cuprą podziwiam rozwój systemów multimedialnych, które miały ciężki początek, ale dzisiaj mówimy już o dojrzałej implementacji. Dlatego zastosowana platforma wypada bardzo dobrze pod względem wydajności, ergonomii i ogólnej funkcjonalności. Praktycznie ciężko powiedzieć coś złego o tym systemie, który Skoda urozmaica dodatkowymi, fizycznymi pokrętłami i przyciskami.

Skoda oferuje dwa rodzaje centralnego ekranu w Superbie. W podstawowych wersjach wyposażenia (Essence, Selection, Edition 130) znajdziemy 10-calowy panel lub opcjonalnie 13-calowy, który jest standardem w najwyższych wariantach (L&K i Sportline). Z kolei za cyfrowe zegary zawsze odpowiada 10-calowy ekran. Niezależnie od wersji możemy jeszcze dokupić wyświetlacz przezierny (HUD, z wyjątkiem Essence).

Centralny ekran pozwala na wiele i za to można go polubić

Ekran multimedialny w samochodzie wyświetlający informacje o zużyciu paliwa i odtwarzanej muzyce, test Skoda Superb IV.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Poznając system multimedialny Skody po raz pierwszy, możemy przejść prosty proces konfiguracji, który ogólnie ułatwia zapoznanie się z nim. Producent nie zapomniał przy okazji o profilach, które pozwalają najważniejsze funkcje i część personalizacji załadować z automatu. Samo odkrywanie dostępnych opcji jest o tyle przyjemne, że większość przełączników jest bardzo dobrze opisanych, a wbudowana instrukcja obsługi (z Radami) skutecznie wspiera użytkownika.

W ramach podstawowego pulpitu pojawiają się przesuwane ekrany z widżetami, które możemy w całkiem rozbudowany sposób dostosowywać pod siebie. Podobnie wygląda sytuacja z ikonami w dolnej i górnej części oraz wysuwanym panelem ze skrótami. Tym samym dostęp do najważniejszych funkcji praktycznie zawsze jest pod ręką. W zakresie personalizacji znajdziemy jeszcze możliwość doboru tapety.

Testowany Superb IV oferuje wbudowaną asystentkę głosową Laura, która jest całkiem zaawansowana, ale w głównej mierze skupia się na obsłudze funkcji systemowych, nie wychodząc poza nie. Do tego nie zabrakło wbudowanego sklepu i opcji zdalnej aktualizacji aplikacji.

Z racji, że recenzowana Skoda nie oferuje klasycznego panelu z obsługą klimatyzacji, tak w systemie czeka na nas odpowiednia sekcja. Oczywiście zarządzanie temperaturą, nawiewem, grzaniem i wentylacją foteli pojawia się na pokrętłach, ale o nich za moment. Klimatyzacja oferuje opcje szybkich ustawień do grzania stóp, rąk i inne. Po prostu jednym przyciskiem wymuszamy odpowiednie nastawy. Całość zwieńcza funkcja Air Care, będąca filtrem cząstek stałych.

Idąc dalej, docenimy między innymi możliwość dostosowywania działania podgrzewania i wentylacji foteli wraz z ich automatyzacją. Z klimatyzacją bezpośrednio związane są pokrętła Smart Dial, gdzie do środkowego możemy przypisać wybrane funkcje, które obejmują m.in. tryby jazdy oraz obsługę mapy. Poza tym Superb posiada rozbudowane funkcje dotyczące działania centralnego zamka, oświetlenia i lusterek, co dokładnie prezentuje powyższa galeria.

Testowany Superb oferuje najnowsze standardy łączności, więc nie brakuje wbudowanego modemu, z którego dostęp do internetu może być rozprowadzany przez hotspot Wi-Fi. Do tego dochodzi Bluetooth i wszystko działa zgodnie z oczekiwaniami.

W recenzowanym egzemplarzu, będącym bogato wyposażonym, nie mogło zabraknąć systemu nagłośnienia Canton. Jest to marka, która od lat towarzyszy Skodzie i w przypadku Superba IV oznacza m.in. obecność… stalowego koła zapasowego, ale o tym nieco później.

Otrzymujemy zestaw 14 głośników w miejsce 8 bazowych i całość gra naprawdę dobrze. Nie mogę złego słowa powiedzieć o jakości dźwięku, która pozwala na całkiem sporo w zakresie personalizacji. Pojawiają się również suwaki dotyczące efektu surround i robią one różnie, choć nie jest ona drastyczna.

Nawigacja jest, podobnie jak Android Auto i Apple CarPlay

Ekran nawigacji w samochodzie podczas testu Skoda Superb IV, pokazujący mapę drogową z trasą w okolicach Radomia.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Obsługa map w Superbie jest bardzo prosta i czytelna. W tym zakresie Skoda po prostu nie kombinowała i oferuje klasyczny system nawigacji, który działa szybko, jest przejrzysty i dobrze prowadzi do celu. Nie mogę przyczepić się do aktualności baz, doceniam dostępne ustawienia, ale nie oczekujmy niczego ponad standardowe założenia.

Poniekąd Skoda jest świadoma, że zapewne będziemy w większości przypadków korzystać z Android Auto lub Apple CarPlay, gdzie obie platformy obsługiwane są bezprzewodowo. Działają bez zarzutu, a w ramach rozwiązania od Google możemy liczyć na przekazywanie podstawowych informacji z nawigacji na cyfrowe zegary.

Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Cyfrowe zegary pozostają klasyczne, ale z wieloma opcjami personalizacji

Cyfrowy wyświetlacz samochodowy z testu Skoda Superb IV, pokazujący zużycie paliwa i aktualną piosenkę w odtwarzaczu.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Testowany Superb 4. generacji porzuca całkowicie analogowe wskazówki i niezależnie od wersji otrzymujemy te same cyfrowe zegary. Ich funkcjonalność może minimalnie różnić się w zależności od wyposażenia (m.in. nawigacja, systemy wsparcia), ale z grubsza otrzymujemy czytelne i wygodne w obsłudze wskazania.

Skoda oferuje trzy motywy, gdzie tak naprawdę decydujemy, jak dużo ma dziać się na ekranie. Podstawowe ułożenie wykorzystuje klasyczne cyferblaty, a znowu skrajne ogranicza się wyłącznie do prędkości, komputera pokładowego i podstawowych ikon. Swoją drogą na tym ostatnim najlepiej wygląda widok mapy, o którym już za moment. Poza tym jesteśmy w stanie dostosować widoczne tło w ramach synchronizacji z centralnym ekranem.

W ramach personalizacji zarządzamy w głównej mierze tym, co pokazuje się w lewej i prawej sekcji cyfrowych zegarów. Prawa zarezerwowana jest głównie na multimedia, nawigację i wskazania z komputera pokładowego, które nie obejmują zużycia paliwa.

Spalanie możemy wyświetlać w ramach lewej sekcji, gdzie spośród dostępnych opcji warto pochwalić obecność informacji o temperaturze oleju i płynu chłodniczego. Poza tym to właśnie w tym miejscu prezentowane są wszelkiego rodzaju powiadomienia z systemu.

Całość domyka centralna część, gdzie jesteśmy w stanie prezentować ponownie dane z komputera pokładowego lub systemów wsparcia. Ostatnią pozycją jest mapa na cały ekran (ze wskazaniami z nawigacji), którą jesteśmy w stanie odsłonić, rezygnując z informacji pokazywanych po bokach.

Wnętrze Skody Superb IV jest takie, jakiego oczekujesz

Wnętrze Test Skoda Superb IV z kokpitem i kierownicą.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Po teście Skody Kodiaq 2. generacji, a więc flagowego SUV-a marki, sceptycznie podchodziłem do wnętrza Superba. Jednak bliższe poznanie pokazało mi, że o ile sam projekt jest dokładnie taki sam, tak spasowanie materiałów jest znacząco lepsze. Stety lub nie, znajdą się jeszcze miejsca, gdzie poszczególne tworzywa zbyt mocno się odkształcają, ale nie ma już mowy o skrzypieniu i innych, niechcianych dźwiękach.

W zakresie samej jakości zastosowanych materiałów także czuć, że mamy do czynienia z topową odsłoną Superba. Są one przyjemne w dotyku i odpowiednio miękkie. Całość domyka dobra ergonomia, będąca wynikiem m.in. powrotu do fizycznych przycisków i pokręteł, ale także rozwiązań z gatunku Simply Clever.

Testowany Superb IV oferuje na wyposażeniu system dostępu bezkluczykowego, który rozpoznaje użytkownika z pilotem, zbliżającego się do auta i otwiera je całkiem wcześnie, uruchamiając jednocześnie oświetlenie. Jeśli chcemy, to możemy zrezygnować z tej opcji i odblokowywać auto poprzez odpowiednie czujniki zamieszczone w obu parach drzwi To samo dotyczy blokowania centralnego zamka i niezależnie możemy ustawić, czy samochód ma się otwierać/zamykać wraz z naszym zbliżaniem lub oddalaniem od niego.

W przypadku bagażnika możemy liczyć na takie samo wsparcie, czyli nie musimy wyjmować pilota, aby podnieść klapę. Wystarczy wcisnąć przycisk na niej lub wykonać gest ruchu stopą pod zderzakiem (Easy Open), co działa całkiem dobrze. W tym wypadku również Skoda pozwala włączać lub wyłączać tę funkcję. Do pełni szczęścia brakuje opcji zamykania bagażnika razem z centralnym zamkiem.

Pierwszy rząd, czyli standard z niespodzianką, której… możemy się spodziewać

Superb to klasyczny liftback, którego drzwi otwierają się bardzo szeroko, nie zasłaniają progu, ale nie powinniśmy obawiać się o jego zahaczenie nogawką – w końcu siadamy stosunkowo nisko. Recenzowana Skoda na każdym kroku stara się pomagać zajmować miejsce, ale o tym nieco więcej za moment.

Boczek drzwi wyróżnia się oczywiście miejscem na parasolkę, którą ktoś w testowanym egzemplarzu sobie już zdążył pożyczyć. Poza tym doceniam zastosowane materiały, które są odpowiednio miękkie, co tyczy się między innymi podłokietnika. Także schowek został miękko wykończony. Jedynie całość mogłaby być nieco sztywniejsza, ale wciąż jest to akceptowalny poziom.

Fotele godne segmentu premium

Wnętrze samochodu z brązową skórzaną tapicerką i logo Laurin & Klement na zagłówkach, "Test Skoda Superb IV".
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Stołki, które znajdziemy w Superbie 4. generacji i wydaniu Laurin & Klement, to jedna z najbardziej rozbudowanych propozycji w całej grupie VAG. Przede wszystkim oferują one świetny komfort i ponadprzeciętne trzymanie boczne. Do tego mnogość regulacji i innych udogodnień sprawiają, że długie trasy nie będą nam straszne. Jedynie przyczepię się do materiału, na którym już widać ślady zużycia, bo skóra zaczęła się odbarwiać, więc warto pamiętać o regularnej pielęgnacji.

W ramach regulacji otrzymujemy sporo przełączników, ale też fizycznych dźwigni i przycisków. W ramach tych ostatnich możemy dostosować wysunięcie siedziska lub zagłówka (2-stronna regulacja). Do tego dołóżmy pamięć (na 3 pozycje), 3-stopniowe podgrzewanie, taką samą wentylację i… masaż (pleców). Co ciekawe, grzanie i wentylacja mogą działać jednocześnie. Mało? Dodajmy do tego opcję komfortowego wsiadania i wysiadania, a także automatyczne napinacze pasów.

To wszystko oferowane jest wspólnie zarówno dla kierowcy, jak i pasażera. Zastosowane fotele w pierwszym rzędzie są niemalże identyczne. Jedyny wyjątek to obecność mocowań Isofix na prawym siedzisku. W tej klasie ciężko wyobrazić sobie lepsze zaadresowanie potrzeb klienta.

Dwuramienna kierownica, z którą można się polubić

Wnętrze samochodu Skoda Superb IV, widok na kierownicę i wyświetlacz, Test Skoda Superb IV.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Pierwsze, co może rzucać się w oczy, po wejściu do Skody Superb, to dwuramienna kierownica. Oczywiście nie jest to nowość tej generacji, ale nadal jest to rzadkość na rynku. Tak naprawdę tylko odmiana Sportline oferuje trzyramienny wariant. Z innych detali można podkreślić to, że testowany egzemplarz Superba jeszcze ma logo Skody na środku, podczas gdy modele na 2025 rok w tym miejscu prezentują wyłącznie napis. To wszystko nie wpływa na wygodę, co do której nie mogę mieć uwag. Wygodny, skórzany wieniec z bicepsami dobrze leży w dłoni i jest podgrzewany (3-stopniowo).

Zastosowanie fizycznych przycisków i pokręteł to również plus. Nie ma żadnych problemów z odróżnieniem, który klawisz wciskamy, a też nie ma ich zbyt wiele. Lewa strona kierownicy Superba odpowiada za multimedia i podgrzewanie wieńca, a prawa za obsługę cyfrowych zegarów. Sterowanie tempomatem, jak to w Skodzie, wylądowało na osobnej dźwigni, której najlepiej nauczyć się na pamięć.

Skoro o dźwigniach mowa, to z prawej strony znajdziemy selektor kierunku jazdy. Obsługa wycieraczek została zespolona z wajchą od kierunkowskazów. Na dłuższą metę jest to całkiem wygodne rozwiązanie. Podobnie zresztą jak prosty panel do sterowania oświetleniem zewnętrznym, który składa się z trzech fizycznych przycisków.

Deska rozdzielcza z charakterem, który warto docenić

Wnętrze samochodu Skoda Superb IV z widocznym kokpitem, kierownicą i ekranem dotykowym.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Skoda wyraźnie uprościła deskę rozdzielczą Superba względem poprzednika. Na szczęście nie pominęła aspektu ergonomii, więc nowoczesność wciąż łączy się z praktycznością. Jedynie miejscami można przyczepić się do spasowania (m.in. brązowej wstawki), ale na szczęście nic nie słychać podczas jazdy, a tych konkretnych obszarów nie dotykamy na co dzień.

podgrzewana przednia szybam, nie widac pasków

Praktyczność objawia się już na samej szybie czołowej, która jest podgrzewana i nie widać żadnych drutów. Przy słupku A czeka na nas jeszcze lubiany uchwyt na wszelkiego rodzaju bilety. Na samej desce rozdzielczej pojawia się część zestawu audio, ale to centralny wyświetlacz najbardziej rzuca się w oczy. Pod nim znajdziemy jedyny dotykowy przycisk, który pozwala szybko wyłączyć system.

Jeszcze niżej czekają na nas kratki nawiewu oraz nowoczesne pokrętła Smart Dial. Centralne jest konfigurowalne, więc jego funkcje możemy wybrać w oprogramowaniu. Z kolei boczne odpowiadają za sterowanie temperaturą poszczególnych stref, a także pozwalają szybko włączyć podgrzewanie lub wentylację foteli. Sposób ich działania jest bardzo czytelny, więc Skodzie należy się duży plus za to rozwiązanie.

Pomiędzy fotelami znajdziemy przycisk od hamulca postojowego wraz ze schowkiem na drobnostki. Do tego dochodzą dwie rolety, gdzie za górną czeka na nas ładowarka indukcyjna z wentylacją oraz dwa złącza USB-C (45 W). Druga odkrywa dwa uchwyty na kubki.

Podłokietnik w Superbie jest nieregulowany, ale skrywa wiele wygodnych rozwiązań w postaci wyjmowanych organizerów i prostego uchwytu na okulary. Do tego pojawia się wygodna kostka do czyszczenia centralnego ekranu. Sam schowek w podłokietniku mieści jeszcze gniazdo 12 V, a sam w wsobie jest całkiem spory i na samym dnie pojawił się nieprzytwierdzony na stałe, miękki materiał.

Kolejny schowek akceptowalnej wielkości czeka na nas przed pasażerem i tu także znajdziemy dodatkowy uchwyt. Z kolei przy podsufitce znajdziemy lusterko fotochromatyczne, a w jego obudowie jeszcze jedno złącze USB-C, które idealnie nadaje się do podłączenia kamery samochodowej.

Drugi rząd, czyli Skoda Superb IV to limuzyna pełną gębą

Przechodzimy do tyłu Superba, a więc miejsca, którym zasłynęła flagowa Skoda od samego początku. Jak to Czesi mają w zwyczaju, wyciągają możliwie najwięcej przestrzeni z platform VAG i nie inaczej jest w tym wypadku. Pokazują to już drzwi, które otwierają się bardzo szeroko i pozwalają na wygodne zajmowanie miejsca. Warto jednocześnie docenić, że boczki tylnych drzwi w żadnym aspekcie nie odstają od tych z przodu, włącznie z miękko wykończonym schowkiem.

Tym sposobem miejsca na tylnej kanapie testowanego Superba 4. generacji jest od groma. Mówimy o aucie, które śmiało mogłoby aspirować do wyższego segmentu. Skoda przede wszystkim wyróżnia się przestrzenią na nogi, aczkolwiek 2-metrowcy również nie będą zawadzać swoimi fryzurami o dach.

Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na dodatkowy pakiet Family&Business w konfiguratorze, którego akurat omawiany egzemplarz nie posiada. Za niecałe 2,5 tys. złotych otrzymujemy dodatkowe rolety na bocznych szybach i tylnej, pojemnik na odpadki, uchwyty na tablet w zagłówkach przednich foteli, czy też kolejne poduszki powietrzne.

Niemniej już testowany egzemplarz oferuje wiele udogodnień na tylnej kanapie. Idąc po kolei, zauważymy podwójne gazetowniki w oparciach przednich foteli, centralny nawiew z trzecią strefą klimatyzacji i dwoma gniazdami USB-C (45 W). Dostępny podłokietnik jest całkiem rozbudowany, bo skrywa nie tylko zamykane uchwyty na kubki, ale także prosty uchwyt na smartfona. Poza tym Skoda nie zapomniała o wygodnych mocowania Isofix i haczykach.

Oświetlenie jest dobre, bo wielozadaniowe

Skoda zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie podejściem do oświetlenia i to w każdej kategorii. Testowany Superb IV wita nas w nocy, gdy znajdziemy się już w odległości od niego na kilka metrów. Rozświetlają się reflektory, wszystkie klamki, a z obudów lusterek rzucane jest logo Skody na ziemię. Po otwarciu drzwi pojawia się kolejne światło, więc kałuże nam nie są straszne. Swoją drogą tak samo wygląda sytuacja w bagażniku, który oferuje dodatkowe źródła światła na samej klapie.

We wnętrzu również ciężko znaleźć mi wadę zastosowanego oświetlenia. To podstawowe jest bardzo jasne (zimne, LED-owe). Z kolei nastrojowe pozwala na szeroką personalizację. Możemy dostosować kolorystykę, ale także jasność w ramach dostępnych sektorów. Mało tego, kolor listew w drzwiach zmienia się na czerwony, gdy będziemy wysiadać, co by lepiej podkreślić naszą obecność innym uczestnikom ruchu.

Okna dachowego w Skodzie Superb nie możemy dobrać, jeżeli nie zdecydujemy się na nadwozie kombi. W liftbacku takiej opcji nie znajdziemy.

Bagażnik, do którego zapakujesz się całą rodziną

Wraz z kolejnymi generacjami Superba doceniana była ilość miejsca na tylnej kanapie, ale z czasem także sam bagażnik. Testowana, czwarta odsłona także zalicza się do tego grona. Na początku docenimy wysoko podnoszoną klapę, ale trzeba liczyć się ze stosunkowo wysokim progiem. Dostęp do bagażnika możemy uzyskać na wiele sposobów na czele z gestem ruchu nogą pod zderzakiem. Po liftingu Skoda mogłaby jedynie dodać dodatkowy przycisk na klapie, który pozwalałby na zamykanie jej razem z centralnym zamkiem.

Przestrzeń na bagaże, którą Skoda zagospodarowała w 4,9-metrowym aucie, robi niesamowite wrażenie. Do dyspozycji otrzymujemy 645 litrów i to w ramach sensownej organizacji. Ok, z małą gwiazdką, bo teoretycznie nie uzyskujemy płaskiej podłogi po złożeniu oparć, ale… pojawia się odpowiednia opcja w konfiguratorze (wielofunkcyjna podłoga).

Maksymalnie bagażnik Skody Superb IV w wydaniu liftback liczy niecałe 1200 litrów. Tylna kanapa składa się w proporcjach 40:60 (cięgna dostępne w bagażniku), ale dostępny jest otwór na narty. Z kolei na samym dnie znajdziemy… stalowe koło dojazdowe, które wymusza zastosowanie systemu nagłośnienia Canton.

Oferowanie tak dużego bagażnika w liftbacku to dopiero początek. Skoda wiedziała, że będziemy wozić także mniejsze bagaże, więc wszelkiego rodzaju udogodnienia (Simply Clever) robią wrażenia. Zacznijmy od dodatkowej rolety, na którą możemy wrzucać drobiazgi. Idąc dalej, pojawiają się siatki po bokach, które także pozwalają na lepszą organizację. Do tego dołóżmy zamykany schowek w ramach jednego nadkola. Mało? Proste ścianki na rzepy, co by zakupy nie latały, a to wszystko zwieńcza ogromna liczba różnego rodzaju haczyków i gniazdo 12 V.

Wrażenia z prowadzenia Skody Superb IV, czyli polubimy długie trasy

Test Skoda Superb IV, czerwony samochód na drodze przy znaku stop.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Testowany samochód to swego rodzaju limuzyna, która została stworzona na długie dystanse. Już wnętrze to udowodniło, ale napęd i sama jakość prowadzenia tylko utwierdziły mnie w tym przekonaniu. Mówimy o komfortowo zestrojonym samochodzie, któremu jednocześnie nie brakuje sztywności i swego rodzaju sprężystości. Nie jest to kanapowóz, bo Skoda Superb IV doskonale sprawdza się na drogach szybkiego ruchu, ale jednocześnie nie są straszne mu nierówności.

Test Skoda Superb IV - widok boczny czerwonego samochodu z dużymi felgami.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Ok, z tymi nierównościami jest jedynie taka kwestia, że zastosowane zawieszenie trochę słychać, ale nie ma ono problemu z wybieraniem wszelkich dziur i innych przeszkód. To po prostu cecha charakterystyczna dla DCC Plus, czyli amortyzatorów, które w zamian oferują możliwość dostosowania twardości. Przy maksymalnie komfortowym ustawieniu Superb sprawnie radzi sobie z nierównościami, ale wciąż pozostaje odpowiednio sztywny. Z kolei drugi koniec skali sprawia, że testowana Skoda faktycznie staje się odczuwalnie twardszym autem.

Test Skoda Superb IV - tył czerwonego samochodu zaparkowanego na drodze, z widoczną tablicą rejestracyjną.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

W połączeniu z progresywnym układem kierowniczym Superb IV rzeczywiście potrafi być bardzo precyzyjnym i z mocniejszym napędem śmiem zaryzykować stwierdzenie, że potrafi dać namiastkę sportowego auta. Niemniej sama praca kierownicy należy do tych cięższych, gdzie faktycznie mamy poczucie obcowania z samochodem, które słucha się kierowcy. Z drugiej strony nie ma problemów z manewrowaniem, bo przy niskich prędkościach cały układ ogranicza opór, a średnica zawracania (11,1 m) jest w pełni akceptowalna. W tym wszystkim jedynie hamulce można uznać za dosyć lekkie i trzeba przyzwyczaić się do sposobu pracy lewego pedału.

Dynamika jazdy Superba wypada lepiej niż na papierze

Komora silnika samochodu podczas testu Skoda Superb IV.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Do testów otrzymaliśmy Superba IV z podstawowym silnikiem wysokoprężnym, który na papierze nie jest demonem, co może kłócić się z wcześniejszym opisem. W końcu 150 KM i przyspieszenie 0-100 km/h w 9,2 sekundy nie robi piorunującego wrażenia. Jednak nie zapominajmy o tym, że testowane auto nie jest SUV-em, nie ma wsparcia elektrycznych motorów, więc waga pozostała rozsądna (niecałe 1,6 tony). Do tego dodajmy wysoki moment obrotowy (360 Nm) i okazuje się, że… kilka razy udało mi się zejść poniżej 9 sekund podczas pomiarów przyspieszenia (0-100 km/h). I to mimo niskich temperatur oraz zimowych opon.

Tył czerwonego samochodu z widocznym napisem "Superb" i tylną lampą.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Superb w praktyce sprawia wrażenie dużo bardziej dynamicznego, aniżeli miałyby świadczyć o tym dane na papierze. Dokładnie takie same wrażenia miałem podczas testu Kodiaqa II. Po prostu charakterystykę Diesla w wydaniu grupy VAG odbiera się nieco inaczej. Tak naprawdę dopiero na autostradach może nam przejść myśl, że chciałoby się mieć więcej mocy. Z drugiej strony jest to silnik, który słychać we wnętrzu oraz czuć wibracje, ale na w pełni akceptowalnym poziomie. Na dłuższą metę wręcz można się do tego przyzwyczaić, a przy wyższych prędkościach bardziej, ale znowu bez przesady, słychać opływające powietrze.

Z racji, że testujemy topową wersję wyposażenia Superba, tak pojawiły się tryby jazdy, wspomniane zawieszenie adaptacyjne DCC i progresywny układ kierowniczy. Żaden z tych punktów nie występuje w bazowym wydaniu, o czym warto pamiętać. Idąc po kolei, profili jazdy jest całkiem sporo, aczkolwiek najczęściej używałem Eco (oszczędność), Comfort (uniwersalność) i Individual (wszystko razem). Do tego dochodzą Normal i Sport.

Szczególnie doceniam pozycję Individual, która pozwala połączyć ulubione cechy każdego z trybu. Możemy usztywnić układ kierowniczy, zostawić komfortowe zawieszenie i ustawić napęd na Eco. W ramach tego ostatniego zmienia się nie tylko reakcja na gaz, ale jednocześnie sposób pracy przekładni. Automatyczna skrzynia DSG błyskawicznie, wręcz niezauważalnie zmienia biegi, ale chcąc oszczędzać paliwo, chętnie przechodzi w tryb żeglowania, co jednocześnie spowalnia proces przyspieszania, więc trzeba wszystko wyważyć.

Czerwony samochód Skoda Superb IV na wiejskiej drodze, test modelu IV.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Z innych udogodnień Skoda Superb IV oferuje eko-rady, czyli może sugerować zdjęcie nogi z gazu, gdy zbliża się rondo lub skrzyżowanie, a w przypadku tempomatu wręcz dostosowywać prędkość do takich sytuacji. W ogólnym rozrachunku testowany samochód jest naprawdę przyjemny podczas jazdy, wręcz idealnie wyważony, bo ciężko się do czegokolwiek wyraźnie przyczepić, a w dobie hybryd i ciężkich SUV-ów nawet daje radość z prowadzenia. To ewidentnie nie jest samochód, który ma tylko za zadanie przewieźć nas z punktu A do B. Oczywiście mocniejsze warianty napędowe i opcjonalny napęd 4×4 mogą te wrażenia jeszcze poprawić.

Spalanie i zasięg, czy Superb z Dieslem pod maską to super Skoda

Test Skoda Superb IV - wlew paliwa w czerwonym samochodzie.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Podstawowy Diesel może nie jest przesadnie mocny i nie ma ogromnego zapasu mocy, ale widok ponad 1200 km zasięgu to kluczowa zaleta testowanej Skody Superb IV. Wynika ona nie tylko z dużego zbiornika paliwa (66 l), ale z oszczędności samej jednostki. Nasze testy odbywały się w warunkach, gdy za oknem temperatura oscylowała pomiędzy -2 i 5 stopni Celsjusza.

Oczywiście Diesel w mieście ma najciężej. Superb nie ma żadnego elektrycznego wsparcia, więc nie ma mowy o odzyskiwaniu energii. Dlatego w obszarze zabudowanym spodziewajmy się, że Skoda będzie spalać 5,4 l/100 km (zasięg: ~1200 km) przy spokojnej jeździe. Co wytrwalsi mogą zejść poniżej 5 l/100 km, ale korki i dynamiczna jazda znowu sprawią, że komputer pokładowy wskaże zużycie paliwa powyżej 6 l/100 km.

Czerwona Skoda Superb IV zaparkowana przy ulicy podczas testu.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Wyjeżdżając poza miasto, aż chce się bić Skodą Superb kolejne rekordy niskiej spalania. Mój najlepszy wynik to 3,7 l/100 km, ale średnia ze wszystkich prób to bardziej 4,1 l/100 km (zasięg: ~1680 km) w ramach podróżowania ze średnią prędkością ~80 km/h. Tymczasem na drogach szybkiego ruchu Superb IV wskaże następujące rezultaty:

  • 100 km/h: 4,3 l/100 km (zasięg: ~1530 km),
  • 120 km/h: 5,3 l/100 km (zasięg: ~1240 km),
  • 130 km/h: 5,9 l/100 km (zasięg: ~1100 km),
  • 140 km/h: 6,7 l/100 km (zasięg: ~980 km).

Nie ukrywam, że dawno nie jeździłem samochodem, który mógłby pochwalić się takimi wynikami. Po raz kolejny swoje zalety pokazuje oszczędny silnik wysokoprężny połączony ze stosunkowo niską masą i nienapompowanym nadwoziem.

Systemy wsparcia Superba odczuwalnie pomagają

Test Skoda Superb IV; czerwony samochód Skoda Superb IV na tle znaku stop przy drodze.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

W Superbie, czyli flagowym modelu Skody, powinniśmy spodziewać się wszystkiego, co najlepsze. Szczególnie w tak bogatej wersji, jaką jest Laurin & Klement. Tak też jest, choć z małymi wyjątkami, o których za chwilę. W samym oprogramowaniu docenimy, że Czesi nie tylko pozwalają część rozwiązań dostosować pod siebie, ale przede wszystkim opisali ich znaczenie. Wszystko jest uporządkowane i przejrzyste, co po prostu jest godne pochwały.

Superb IV jest autem, które powstało już w czasach obowiązku informowania kierowcy dźwiękiem o przekraczaniu dozwolonej prędkości. Odczytywana jest ona ze znaków i tutaj Skoda o dziwo poradziła sobie w sposób akceptowalny. O dziwo, bo pamiętając Kodiaqa, ten mylił się znacznie częściej, więc nie wykluczam wprowadzonej w międzyczasie poprawki w algorytmach. Niemniej sam dźwięk nie jest uciążliwy, a w razie potrzeby możemy go sprawnie wyłączyć (za każdym razem po włączeniu auta).

Lusterka nie są przesadnie duże w Superbie IV, ale można je uznać za akceptowalnej wielkości. Nie powinniśmy mieć problemów z manewrowaniem, co ułatwia samo nadwozie i funkcja opuszczania szkieł. Skoda w wariancie L&K oferuje funkcję samościemniania, choć wyłącznie w ramach lewego lustra. Poza tym nie zabrakło opcji monitorowania martwego pola (i ruchu poprzecznego), która sygnalizowana jest poprzez naprawdę duże i wyraźnie świecące diody w obudowach – ich jasność jesteśmy w stanie regulować w ustawieniach systemu.

Test Skoda Superb IV na tle graffiti.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Adaptacyjny tempomat należy do rozwiązań udanych, bo również uwzględniający sporo opcji personalizacji działania (m.in. sparowanych z trybami jazdy). Wspominałem także wcześniej o funkcji rozpoznawania ostrych zakrętów, do których Superb IV potrafi sam dobrać odpowiednią prędkość na podstawie danych z map. Samo reagowanie na bazie radarów oceniam w pełni poprawnie, czyli bez szarpnięć i w miarę sprawnie.

Nie zabrakło też funkcji asystenta jazdy autostradowej, która potrafi pewnie utrzymywać auto pomiędzy pasami na drodze. Jednak wymaga ona ciągłego, minimalnego ruchu kierownicą. Jeśli nie będziemy tego robić, to Skoda regularnie będzie nas upominać, że mamy trzymać ręce na kierownicy, co potrafi irytować na prostych odcinkach drogi.

Superb IV jest jednym z tych aut, które nie wyróżnia się paskami świetlnymi przez całą szerokość nadwozia, ale oferuje świetne reflektory z rozbudowaną funkcjonalnością. Już podstawowy snop światła wypada bardzo dobrze, gdyż bardzo można przypisać do jasności, wypełnienia i szerokości. Do tego mówimy o ruchomych głowicach, które skręcają razem z kierownicą, a przy manewrowaniu dodatkowo główny snop wspierany jest światłami przeciwmgielnymi.

Przód czerwonego samochodu z widocznym reflektorem LED i grillem; test Skoda Superb IV.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Całość zwieńcza udany system adaptacyjnych świateł drogowych (Matrix Beam). W tym zakresie nie mogę powiedzieć złego słowa na implementację w Skodzie Superb IV. Samych segmentów jest odpowiednio dużo i reakcja na zmiany na drodze odbywa się błyskawicznie, a przy okazji bardzo precyzyjnie. To kolejny punkt, który potwierdza, że testowany samochód jest świetny na dalekie trasy, bo niezależnie od pory dnia.

Test Skoda Superb IV - zbliżenie na kamerę cofania samochodu.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Swego rodzaju zaskoczeniem dla mnie był fakt, że w topowej wersji Skody Superb IV trzeba dodatkowo dopłacić za kamery 360 stopni. W testowanym egzemplarzu zabrakło odpowiedniego pakietu, który idzie w parze jeszcze z asystentem parkowania. Dlatego pojawia się wyłącznie kamera cofania i czujniki parkowania przód/tył.

Jak już wspominałem, samo manewrowanie Superbem nie jest uciążliwe, a jakość oferowana przez matrycę umieszczoną nad tylną tablicą rejestracyjną jest całkiem dobra. Tak naprawdę do pełni szczęścia zabrakło wyłącznie wyższej rozdzielczości. Nie powinniśmy jednocześnie obawiać się o zabrudzenia, bo wbudowany został spryskiwacz.

Test Skoda Superb IV. Podsumowanie i nasza opinia

Test Skoda Superb IV: czerwony sedan zaparkowany obok ceglanego muru.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Kończymy test Skoda Superb IV, czyli auta, które zapamiętam na długo, bo dzisiaj jest to niespotykana kombinacja. W końcu mówimy o bardzo wygodnym samochodzie, który nie jest SUV-em, a do tego oferuje wybitnie oszczędny napęd. Superb w takim zestawieniu to świetna propozycja dla osób, które będą podróżować na dalekie trasy i to niekoniecznie w pojedynkę, a wręcz rodziną. Ogrom miejsca we wnętrzu i bagażniku, komfortowe zawieszenie oraz udane technologie zwieńczają flagową propozycję Skody.

Co może nie do końca przypasować? Na pewno trzeba mieć na względzie, że Skoda nie jest już tak tania, jak kiedyś. Po części wynika to z braku konkurencji, po części z przejęcia klientów Passata, ale też z faktu, że wszystko drożeje. Inne aspekty, o których trzeba pamiętać, to spasowanie niektórych tworzyw we wnętrzu mogłoby być lepsze. Z kolei, jeżeli nie będziecie decydować się na Superba w wersji L&K, to zastanowiłbym się, czy warto dopłacać do adaptacyjnego zawieszenia. Bazowe wciąż oferuje niezły komfort, a jego praca będzie cichsza..

Źródło: oprac. własne. Zdj. otwierające: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Samochód na okres testów został udostępniony przez producenta i nie miał on wpływu na treść materiału. Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Artykuł Przetestowałem Skodę Superb IV, czyli auto, które zachwyca tym, że nadal jest pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.