Prezydent miasta miał iść do więzienia. Zwrot. "Okazało się, że prawo można zmienić"
"Wpłacenie grzywny to potwierdzenie nikczemnego, absurdalnego wyroku sądu" — uważa prezydent Puław (lubelskie) Paweł Maj, który w poniedziałek miał stawić się na pięć dni do aresztu, ale ktoś wpłacił za miasto grzywnę. Chodzi o sprawę korzystania z orlika przy Szkole Podstawowej nr 4 w Puławach. "Dotyczy to każdego rządu, bo pisałem mnóstwo pism, rok temu, chociażby do ministra Nitrasa — pismo bez odpowiedzi" — mówił wprost, stojąc przed zakładem karnym. Prezydent sprzeciwił się zamknięciu boiska, przez co miał spędzić kilka dni w więzieniu. ]]>
"Wpłacenie grzywny to potwierdzenie nikczemnego, absurdalnego wyroku sądu" — uważa prezydent Puław (lubelskie) Paweł Maj, który w poniedziałek miał stawić się na pięć dni do aresztu, ale ktoś wpłacił za miasto grzywnę. Chodzi o sprawę korzystania z orlika przy Szkole Podstawowej nr 4 w Puławach. "Dotyczy to każdego rządu, bo pisałem mnóstwo pism, rok temu, chociażby do ministra Nitrasa — pismo bez odpowiedzi" — mówił wprost, stojąc przed zakładem karnym. Prezydent sprzeciwił się zamknięciu boiska, przez co miał spędzić kilka dni w więzieniu. ]]>