Polak zaginął w Kolumbii w tajemniczych okolicznościach. Wykonał jeden krótki telefon

W Kolumbii od kilku dni trwają poszukiwania Polaka. Podróżnik Witold Gilarski brał tam udział w zawodach paralotniowych, kiedy kontakt z nim się urwał. Od tego czasu mężczyzna zdołał wykonać tylko jeden telefon. Co stało się w Kolumbii z Witoldem Gilarskim? Rodzina polskiego podróżnika i paralotniarza skontaktowała się z Tatromaniakiem, aby nagłośnić sprawę zaginięcia 69-latka. Wiadomo, że mężczyzna lądował w trudnym terenie, o czym poinformował w krótkiej rozmowie telefonicznej. Później kontakt się z nim urwał, a do akcji wkroczyło wojsko. Polak zaginął w Kolumbii. Rodzina próbuje odnaleźć Witolda Gilarskiego W wiadomości przekazanej Tatromaniakowi córka 69-letniego podróżnika poinformowała, co wiadomo w sprawie zaginięcia jej ojca. Mężczyzna 1 marca startował w zawodach w Santa Fe de Antioquia w Kolumbii i wtedy zaginął. Dzień później, w niedzielę 2 marca udało mu się nawiązać kontakt z przyjacielem, który przebywał w Santa Fe. W krótkiej rozmowie telefonicznej przekazał, że nie miał wypadku. Dodał, że wylądował w trudnym terenie. "Lądowanie było bezpieczne, czyli bez zranień, złamań itd. Powiedział, że idzie wzdłuż strumyka w dół zbocza" – streściła słowa ojca kobieta. Dodała też, że mężczyzna miał przesłać pinezkę ze swoją lokalizacją, ale dotychczas tego nie zrobił. "Do tej pory nie można się z nim skontaktować. Nadal nie zostały też udostępnione nam koordynaty telefonu na podstawie stacji BTS (pomimo licznych próśb)" – przekazała kobieta. Dodała też, że Witold Gilarski to "prawdziwy twardziel". Potrafi nawigować na podstawie gwiazd i położenia słońca. Jest lekarzem i myśliwym, a także osobą bardzo silną fizycznie. Może mieć jednak problem w trudnym terenie, ponieważ w przeszłości doznał licznych złamań nóg, które dają mu się we znaki. Kolumbijskie media o zaginięciu Witolda Gilarskiego. Do akcji wkroczyło wojsko "Natychmiast zaczęliśmy sprawdzać, gdzie znajdował się ostatni zarejestrowany punkt lotu. Podniesiono alarmy, ponieważ mężczyzna leciał w kierunku przeciwnym do konkurencji, na północ, w górzystym terenie" – informował Luis Fernando Jiménez, dyrektor Nomads Colombia, organizatora wydarzenia, chwilę po zaginięciu Polaka. Jak donosi kolumbijski serwis elespectador.com, wskazówka, że mężczyzna znajduje się w pobliżu rzeki, nie jest dużą pomocą. Na obszarze, w którym doszło do zaginięcia, jest ich ok. 20. – Biorąc pod uwagę nasze doświadczenie z lotem i trasę, którą pokonywał, skupiliśmy poszukiwania na północy i północnym wschodzie Santa Fe de Antioquia, czyli na całym zachodnim brzegu rzeki Cauca, w kierunku Hidroituango – przekazał dziennikarzom Jiménez. W poszukiwaniach Polaka biorą udział ratownicy, strażacy, Obrona Cywilna i policja. Nad leśnym terenem przelatywały także drony, helikoptery i paralotniarze. Niestety nie udało się trafić na ślad mężczyzny. Podczas poszukiwań wykorzystywane są także głośniki, z których puszczany jest głos córki Witolda. To ma go zachęcić do ujawnienia się, jeżeli będzie w pobliżu ratowników.

Mar 7, 2025 - 16:29
 0
Polak zaginął w Kolumbii w tajemniczych okolicznościach. Wykonał jeden krótki telefon
W Kolumbii od kilku dni trwają poszukiwania Polaka. Podróżnik Witold Gilarski brał tam udział w zawodach paralotniowych, kiedy kontakt z nim się urwał. Od tego czasu mężczyzna zdołał wykonać tylko jeden telefon. Co stało się w Kolumbii z Witoldem Gilarskim? Rodzina polskiego podróżnika i paralotniarza skontaktowała się z Tatromaniakiem, aby nagłośnić sprawę zaginięcia 69-latka. Wiadomo, że mężczyzna lądował w trudnym terenie, o czym poinformował w krótkiej rozmowie telefonicznej. Później kontakt się z nim urwał, a do akcji wkroczyło wojsko. Polak zaginął w Kolumbii. Rodzina próbuje odnaleźć Witolda Gilarskiego W wiadomości przekazanej Tatromaniakowi córka 69-letniego podróżnika poinformowała, co wiadomo w sprawie zaginięcia jej ojca. Mężczyzna 1 marca startował w zawodach w Santa Fe de Antioquia w Kolumbii i wtedy zaginął. Dzień później, w niedzielę 2 marca udało mu się nawiązać kontakt z przyjacielem, który przebywał w Santa Fe. W krótkiej rozmowie telefonicznej przekazał, że nie miał wypadku. Dodał, że wylądował w trudnym terenie. "Lądowanie było bezpieczne, czyli bez zranień, złamań itd. Powiedział, że idzie wzdłuż strumyka w dół zbocza" – streściła słowa ojca kobieta. Dodała też, że mężczyzna miał przesłać pinezkę ze swoją lokalizacją, ale dotychczas tego nie zrobił. "Do tej pory nie można się z nim skontaktować. Nadal nie zostały też udostępnione nam koordynaty telefonu na podstawie stacji BTS (pomimo licznych próśb)" – przekazała kobieta. Dodała też, że Witold Gilarski to "prawdziwy twardziel". Potrafi nawigować na podstawie gwiazd i położenia słońca. Jest lekarzem i myśliwym, a także osobą bardzo silną fizycznie. Może mieć jednak problem w trudnym terenie, ponieważ w przeszłości doznał licznych złamań nóg, które dają mu się we znaki. Kolumbijskie media o zaginięciu Witolda Gilarskiego. Do akcji wkroczyło wojsko "Natychmiast zaczęliśmy sprawdzać, gdzie znajdował się ostatni zarejestrowany punkt lotu. Podniesiono alarmy, ponieważ mężczyzna leciał w kierunku przeciwnym do konkurencji, na północ, w górzystym terenie" – informował Luis Fernando Jiménez, dyrektor Nomads Colombia, organizatora wydarzenia, chwilę po zaginięciu Polaka. Jak donosi kolumbijski serwis elespectador.com, wskazówka, że mężczyzna znajduje się w pobliżu rzeki, nie jest dużą pomocą. Na obszarze, w którym doszło do zaginięcia, jest ich ok. 20. – Biorąc pod uwagę nasze doświadczenie z lotem i trasę, którą pokonywał, skupiliśmy poszukiwania na północy i północnym wschodzie Santa Fe de Antioquia, czyli na całym zachodnim brzegu rzeki Cauca, w kierunku Hidroituango – przekazał dziennikarzom Jiménez. W poszukiwaniach Polaka biorą udział ratownicy, strażacy, Obrona Cywilna i policja. Nad leśnym terenem przelatywały także drony, helikoptery i paralotniarze. Niestety nie udało się trafić na ślad mężczyzny. Podczas poszukiwań wykorzystywane są także głośniki, z których puszczany jest głos córki Witolda. To ma go zachęcić do ujawnienia się, jeżeli będzie w pobliżu ratowników.